Pogoda przez ostatni tydzień nie zachęcała do wychodzenia z domu. Deszcz, zimno, znowu deszcz... Brrr... Z tego wszystkiego zabrałam się do robienia porządków w pudełku z koronkami. Niektóre z nich są stare, niektóre są zupełnie nowiusieńkie, w tym jedna (przepiękna, w ulubionym przeze mnie kolorze ecru) to prezent od U. Trzydzieści metrów prezentu. Wielkie dzięki, U.
Wszystkie koronki zostały wyprane, wykrochmalone i wyprasowane. Zajęło mi to kilka godzin, ale po skończonej pracy nawet te najstarsze ładnie się prezentowały. Żal mi się zrobiło, że je tak po prostu zwinę i do tego pudełka z powrotem zapakuję.
Postanowiłam zrobić bobinki. Przy okazji nadmieniam, że "bobinka" to zdrobnienie od "bobina" (ang. "bobbin" to szpulka, zwojnica, cewka). Na blogu Malowany kokon znalazłam cztery piękne szablony w dwóch rozmiarach (przy okazji dziękuję autorce za możliwość skorzystania z nich). Trochę je powiększyłam, wydrukowałam, wycięłam, skleiłam (pomiędzy dwa kartony z nadrukiem dodałam w celu usztywnienia trzeci), wygładziłam brzegi. I teraz koronki, po nawinięciu na własnoręcznie wykonane bobinki, wyglądają jak prosto z Paryża.
Część z moich koronek pamięta spektakl Teatru Telewizji pt. "Arszenik i stare koronki" z 1975 roku na podstawie sztuki Josepha Kesselringa, który ukazał się w cyklu Teatr Sensacji "Kobra". [źródło]
Gdyby ktoś chciał posłuchać - polecam dialog Ireny Kwiatkowskiej (Abby Brewster) i Barbary Ludwiżanki (Marta Brewster) klik.
P.S. Na prośbę U. zamieszczam fotografie samych bobinek.
P.S. Na prośbę U. zamieszczam fotografie samych bobinek.
Dla mnie osoba U. zostanie tajemniczą osobą ale bardzo super osobą - taki prezent w postaci tyle koronek jest bardzo wspaniały - napracowałaś się ale jak pieknie to wszystko wygląda - bobinki wyszły ci bardzo elegancko - zaraz biegne do ,, malowanego kokona,, bo chyba to nowość u naszej koleżanki- chyba że ja przeoczyłam ten motyw na bobinki a mam bzika na punkcie bobinek to już chyba każdy wie - wszystko śliczne i estetyczne - buziaki ślę Marii
OdpowiedzUsuńZgadzam się - U. jest oczywiście super osobą:) A koronki od Niej - takie jak powinny być - bawełniane, cieniutkie, w słusznym kolorze:)
UsuńIle koronek! A bobinki naprawdę jak z Paryża :-)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci tej kolekcji;)
OdpowiedzUsuńJak patrzę na te koronki i na te cudne bobinki,to stwierdzam,że same w sobie są piękna ozdobą;)
Ja uwielbiam jak wszystko jest tak ładnie poukładane i posegregowane,chociaż u mnie z tym różnie bywa;)
Zgadzam się z Tobą w sprawie bobinek. Kiedyś zainwestuję w drewniane i ozdobię je metodą decoupage'u. I oczywiście się pochwalę:)
UsuńCudowny dialog! :) Gąbka sama rozciągnęła mi się w uśmiech. :))
OdpowiedzUsuńA jeśli idzie o te tam bobinki, to pierwszy raz słyszę i widzę. I też mnie to uśmiecha, bo fajnie jest poznawać coś nowego. Ładne. :)
Pozdrówka, Arte! :)
Dialog wspaniały:) Poza tym - ja dokładnie pamiętam te starsze panie przeświadczone o swojej "misji" niesienia pomocy samotnym mężczyznom:) Co do bobinek - to i ja do niedawna nie wiedziałam co to takiego:)
UsuńŚwietnie wyszły te bobinki :) Jak tylko zobaczyłam zdjęcia, to od razu przeniosłam się myślami do starej paryskiej pasmanterii - taki klimat :)
OdpowiedzUsuńMoże uda mi się kiedyś pojechać do Paryża, niekoniecznie do pasmanterii:)
UsuńBobinki, bobinkami, ale co z koronką? Znów będzie leżeć?
OdpowiedzUsuńCzy to znaczy, że zagrały one w spektaklu? Nie mam chwilowo dźwięku w kompie:(
Oooo, nieee:) Nie po to je tak prałam i prasowałam, żeby znowu za lat ... kilkadziesiąt powtórzyć tę samą pracę;) Koronki w spektaklu nie grały, ale są równie stare, a poza tym może wino porzeczkowe, o którym mówi B. Ludwiżanka (trzeba tego koniecznie posłuchać:) jest dobrą odpowiedzią na wszelkie problemy z tymi, co to z nimi same problemy... (komentarze do postu Miki z 22 maja:)
UsuńTy je masz ,te koronki ,żeby je mieć ,czy może kiedyś coś z nich powstanie ?
OdpowiedzUsuń:)))
:)))) Uprzedzam lojalnie - posiadam maszynę do szycia i nie zawaham się jej użyć - jak dojrzeję do decyzji wyciągnięcia jej z szafy:)
UsuńJa też mam maszynę do szycie ,tylko niestety bardzo rzadko dojrzewam do tego zeby ją wyjąć z szafy ;) Stanowczo wolę inne rodzaje działalności :))) Jakiś wstawek też mam trochę :)
UsuńZ tą maszyna to tak jak ja:))) Nie pamiętam kiedy była w użyciu:) Ale to nic, zima przyjdzie - się wyciągnie:)
UsuńTo masz terza porzadek I jakie piekny.
OdpowiedzUsuńMam duzo koronek, materialow b. starych, klockowych firanek i...bardzo malo miejsca..
I takze maszyne w szafie. Moze sie, jakos wspolnie zmobiluzujemy:)
Jak w szantach..;)
Świetny pomysł:))) A do wspólnego (na odległość) ozdabiania starych materiałów starymi koronkami proponuję "Tango zejmana" J. Porębskiego - jedyna piosenka żeglarska, która przychodzi mi na myśl z tekstem o koronkach "Pośród koronek z rzęsą łzy i gwiazdy świecą.":)))))
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=0KyZ15pnha4
Powinnam zmienić tytuł na "Żagle i stare koronki":))))))
Palavras gentis podem ser curtas e fáceis de falar, mas seus ecos são verdadeiramente infinitos.
OdpowiedzUsuń(Madre Tereza de Calcutá)
Obrigada pela visita carinhosa!!!
Beijos Marie.
Bardzo dziękuję za wizytę i mądre słowa:)
UsuńPiękne bobinki i taka kolekcja koronek :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja tak jak Hana, bobinki bobinkami a jakie przeznaczenie koronek?? Szkoda ich tak w szafie trzymać...
OdpowiedzUsuńSpektakl doskonale pamiętam, również film chyba z Jamesem Stewartem.
Koronki zostaną użyte jak tylko wyciągnę maszynę do szycia z szafy:) Pomysł się kluje:) W filmie z 1944 r. (reż. Frank Capra) gra Cary Grant (Mortimer Brewster), ale są jeszcze dwie inne adaptacje:)
UsuńBobinki - chyba gdzieś tę nazwę przeczytałam, ale nie umiałabym jej wyjaśnić. Teraz będę pamiętać.
OdpowiedzUsuńPiękne są te Twoje koronki i fajnie je mieć dla samego "mienia", zwłaszcza nawinięte na takie nomen omen cudeńka :) Moja maszyna w kąciku stoi, kurzy się, niedługo zamierzam jej użyć. Czego i Wam i sobie życzę :)
Pięknie dziękuję za życzenia - tyle jest tu dobrych "mocy", że chyba się wezmę za te koronki i spróbuję stworzyć z nich, że tak powiem, nową jakość:)))))
UsuńChętnie zobaczę, co z nich stworzysz :)
UsuńJak coś stworzę, napiszę u Ciebie komentarz i zaproszę do oglądania:)
UsuńYour printable cards for your lace are very beautiful!I really like them!
OdpowiedzUsuńYou can joy on my Giveaway if you want!Its for all my blogging friends!
Have a lovely weekend!
Dimi...
Pięknie dziękuję za zaproszenie i zyczenia:)
UsuńPretty vintage cards for lace, I love it :) Thanks for stopping by, hugs Biljana
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:)
UsuńJestem strasznie ciekawa, co Ty z tych pięknych koronek wyczarujesz... Bobinki są świetne:)
OdpowiedzUsuńDzięki za bobinki, coś na pewno z tych koronek zrobię i pokażę:)
Usuń