Gdzie wilki mówią dobranoc

Podczas wakacyjnego pobytu na Słowacji odwiedziłam wraz z ekipą ♭aRT at home malutką wioseczkę o nazwie Vlkolinec.

Podobno w średniowieczu chętnie osiedlały się tu wilki, stąd nazwa Wilkoliniec (Vlkolínec – w języku słowackim vlk znaczy wilk). Pierwsza pisemna wzmianka o tej wiosce pochodzi z 1376 roku. Początkowo mieszkali tu drwale i węglarze, później też rolnicy i pasterze. Zachowana do dziś drewniana zabudowa pochodzi z XVIII i XIX wieku. [źródło]



Co prawda, dziś już nie ma tam wilków, ale można spotkać niedźwiedzie.





Vlkolinec jest interesującą nienaruszoną i dobrze utrzymaną osadą, złożoną z typowych obiektów zrębowych charakterystycznego środkowoeuropejskiego typu. Nie jest znany żaden inny zespół mieszkalny, który można by porównać z Vlkolincem pod względem jednorodności – mówi fragment dokumentu wpisującego to miejsce na listę UNESCO. [źródło]


Vlkolinec zauroczył mnie do tego stopnia, że sfotografowałam chyba wszystkie domy.




Osada, wspominana po raz pierwszy w roku 1376, jako jedyna wieś na Słowacji nie została naruszona przez nową zabudowę i jest unikalnym urbanistycznym zespołem zabudowań ludowych. Na podstawie badań komparatystycznych ICOMOS (Międzynarodowa Rada Zabytków i Zespołów Zabytków) została uznana za najlepiej zachowaną osadę tego typu w Łuku Karpackim. Pierwotnie należała ona do drwali, pasterzy i rolników.





Wlkoliniec jest typowym przykładem dwurzędowej podłużnej wsi z długimi podwórzami. Mniej więcej w środku osada dzieli się na dwie ulice. Jedna z nich prowadzi do barokowo-klasycystycznego, rzymskokatolickiego Kościoła Zjawienia Panny Marii z roku 1875, druga, bardziej stroma, kieruje się ku zboczu góry Sidorovo (1 099 m).


Pośrodku osady stoją dwa najczęściej fotografowane obiekty Wlkolińca – stojąca na kamiennej podstawie dwupiętrowa zrębowa dzwonnica z roku 1770 oraz zrębowa studnia z roku 1860. Wśród obiektów chronionych znajduje się także 45 drewnianych chat z podwórzami, które pochodzą z XVIII wieku. Kiedyś dwa razy w roku budynki pokrywane były niebieską, różową i białą farbą wapienną.








Typowym przykładem miejscowego domu jest dom rolnika – jedna z ekspozycji Muzeum Liptowa w Ružomberku. Zbudowany w 1886 roku obiekt udostępniono zwiedzającym w roku 1991. Zachowany pierwotny podział budynku oraz wyposażenie jego wnętrza stanowi wierny obraz sposobu życia mieszkańców osady na końcu XIX i na początku XX wieku. Pozostałe obiekty w rezerwacie zabytków Wlkoliniec są zamieszkałe, mieszka w nich łącznie 30 osób.





Wlkoliniec tworzy część Parku Narodowego Wielka Fatra. Prowadzi tędy trasa rowerowa, a właściciele wielu drewnianych chat oferują turystom noclegi. [źródło]

 

Vlkolinec intryguje połączeniem skansenu i zamieszkałej nadal wioski. Turystycznie pięknie położony, wśród gór i chmur, daleko od cywilizacji, zaprasza do zadumy nad przemijającym czasem.






Chciałabym pojechać tam jeszcze raz, choćby po to, aby sfotografować to miejsce w innym świetle, z białymi obłokami w tle. I dokładniej przyjrzeć się drodze, która tam prowadzi.



P.S. O tym, co ciekawego jeszcze widzieliśmy w trakcie podróży do Vkolinca, można przeczytać w poście Po słowackiej stronie - środa (6).

28 komentarzy:

  1. Byłam tam! Nie pamiętałam tylko nazwy, ale jak zobaczyłam zdjęcia, to sobie zaraz przypomniałam:)) Domki chyba były niedawno odnawiane, wtedy nie były takie świeże. Śliczne miejsce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miko, od Ciebie to niecałe 100 km. Kiedyś się tam wybiorę, ale z noclegiem tam nie jest łatwo - za drogo.

      Usuń
  2. Cudne , swojskie klimaty :)Byłam w Słowacji dwa razy i byłam zachwycona !

    OdpowiedzUsuń
  3. Żywy skansen, u nas nie do pomyślenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo lubię takie miejsca, byłam już w kilku na świecie:)

      Usuń
  4. Patrzę, patrzę i nie mogą się napatrzeć na te chatynki, niezwykle malownicze miejsce i te domki tak pięknie komponują się z krajobrazem!!! Wschodzące, albo zachodzące słońce dodawało by wioseczce jeszcze dodatkowego uroku, mgły zaś tajemniczości, no i te obłoki :)
    Arte świetnie pokazałaś nam to ciekawe miejsce, a wrócisz tam na pewno i zadziwisz nas nowymi pięknymi zdjęciami :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne miejsce, bardzo klimatyczne. W sumie chciałabym kiedyś zobaczyć wilki w naturalnym środowisku... niedźwiedzie też mogą być :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedźwiedzie, wilki, żubry, żmije - to wszystko można znaleźć w Bieszczadach:)

      Usuń
  6. Widać troskę o dziedzictwo kulturowe, czego u nas niestety brakuje.
    Piękne miejsce...

    OdpowiedzUsuń
  7. Tez tam moglabym zamieszkac, bylabym 31 mieszkanka!
    Bardzo podobaja mi sie te pastelowe sciany, widac swiezo malowane, kfffiatuszki ku ozdobie, polozenie wsrod gor! no cudo! trzeba zobaczyc osobiscie. Sfotografowalas z sercem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty widzisz o ktorej ten komentarz?

      Usuń
    2. Rany:) 2:20!!! Co Ty robisz o tej porze???
      Sfotografowałam z sercem - specjalnie dla zachęty. To kiedy tam jedziemy?

      Usuń
    3. Malowane chyba raz do roku.

      Usuń
  8. Idealne miejsce na urlop dający wytchnienie od codzienności :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fantastyczne miejsce, zazdroszczę wypoczynku :)
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Błysk w oku mi się pojawil oglądając zdjęcia. Uwielbiam takie miejsca. Serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy będziesz kiedyś w Zakopanem, to możemy tam szurnąć na chwilę:)

      Usuń
  11. Piękne fotografie i super opisane :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam takie miejsca, skanseny to mój konik. Słowację od dłuższego czasu planuję:))) Jak zwykle u Ciebie mnóstwo ciekawostek i pięknych zdjęć. Super! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie trzeba odwiedzić południowych sąsiadów:)

      Usuń
  13. Ależ nastrojowe miejsce. Piękne chaty. Uwielbiam takie klimaty.
    Malwy przy płocie to moje marzenie :)

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że do mnie zaglądasz i że tracisz swój cenny czas, aby zostawić po sobie ślad.