(prawie) pantomima w trzech aktach
Osoby: niebo, Słońce, chmury, woda, wiatr, żaglówka, On, Ona i samoster.
Miejsce: Jezioro Nidzkie.
Czas: lipcowy wieczór.
Akt I
Ona: Wypływamy?
On: Zdecydowanie tak.
Ona: Jak długo chcesz żeglować?
On: Nawet do rana.
Akt II
Akt III
Dobranoc
P.S. Gdyby ktoś miał ochotę zobaczyć ten zachód innymi oczami, to polecam Nocny rejs po Mazurach.
Wow, magia! Widzieć coś takiego na żywo to musiało być coś :)
OdpowiedzUsuńOj, tak - magia:) Jestem pod wrażeniem tego zachodu do dziś, choć minęło ponad rok czasu.
UsuńCud natury ! Coś pięknego :)
OdpowiedzUsuńTeż tak twierdzę:)
UsuńŻycie może być uciążliwe do któreś tam potęgi, ale dla takich spektakli warto żyć!!!
OdpowiedzUsuńByć w środku takiego piękna to niesamowite przeżycie :)
Zgadzam się z Tobą:)
UsuńTylko raz w zyciu? no Arte...to juz masz to za soba? nie bedzie wiecej? pieknie niewatpliwie ale? ...moze jednak bedzie jeszcze raz a moze dwa a moze...
OdpowiedzUsuńWiem na pewno, że taki wieczór zdarza się tylko raz:)
Usuńmoze taki nie ale inne takie?
UsuńInne takie na pewno się zdarzą:)
UsuńPięknie! Prawie pantomima udana:) Pisz i pokazuj następne:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za słowa uznania dla mojej prawie pantomimy:)
UsuńZaczynasz nadrabiać zaległości? :D
OdpowiedzUsuńStaram się:) Ale, gdybym teraz chciała opisać tylko same wyprawy na Mazury, to zajęłoby mi to czas do stycznia. A gdzie jeszcze np. zdjęcia kartek, otrzymanych od znajomych? Mam niezły stosik:)
UsuńPięknie, faktycznie coś takiego mozna przeżyć tylko raz...
OdpowiedzUsuńZgadzam się na 100% :)
UsuńCoś pięknego :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńPiękne chwile i piękne zdjęcia Arteńko. Takimi obrazami, nastrojami i wspomnieniami zywi sie własnie dusza...
OdpowiedzUsuńAleż pięknie napisane:)
UsuńPadłam z zachwytu...
OdpowiedzUsuńJa też:)
UsuńCuda, panie, cuda...
OdpowiedzUsuńA ja to widziałam na własne oczy:)
Usuń