Po szczęśliwym powrocie z zatopionego lasu (burza przeszła bokiem) postanowiłam poszukać informacji o tym miejscu.
Okazało się, że las został odsłonięty podczas jednego z zimowych sztormów w 2016 roku.
Gdyby ktoś chciał zobaczyć to miejsce "chwilę" po odsłonięciu, polecam artykuł Morze odsłoniło zatopiony las z 9 marca 2016 r. lub oryginalne fotografie na stronie Słowińskiego Parku Narodowego.
Na jednym ze zdjęć, wyszukanych w sieci, spostrzegłam kobietę, stojącą obok pnia, który sięgał jej do ramion.
Wiatr i woda przez dwa lata zrobiły swoje - powoli zatopiony las jest znowu zasypywany piaskiem. Mimo to, pnie drzew nadal robią imponujące wrażenie (dla porównania fotografia z plecakiem).
Po kilku dniach, przy zupełnie innej pogodzie i po dojściu do tego miejsca z Czołpina (około 5 km w jedną stronę), mogłam przyjrzeć się pniakom z bliska.
Przedstawione na zdjęciach pnie to pozostałości drzewostanu porastającego okolice oddalone o kilkadziesiąt kilometrów na południe od ówczesnego brzegu Bałtyku (...) [źródło]
Zaintrygował mnie ten czerwony kolor, ale nie ustaliłam, co to jest.
Za to czarne "głazy"okazały się po prostu wielkimi kawałami torfu.
Morze tego dnia było spokojne, niewielkie fale pozwoliły dokładnie wszystko sfotografować. (Kolory na zdjęciach autentyczne, było wtedy tak niebieskie niebo. Po prostu pięknie.)
Gdyby ktoś chciał zobaczyć zatopiony las, to trzeba się pospieszyć. Może za kilka lat morze skryje go na kolejne tysiące lat?
Poszłam za linkami i wyraźnie widać, że piasek już zazdrośnie skrywa skarby z powrotem i to jest właśnie fascynujące, że natura taka zmienna jest i do końca nie wiadomo czego można się po niej spodziewać :)
OdpowiedzUsuńTen czerwony kolor to mogą być aerofity
https://pl.wikipedia.org/wiki/Aerofity
http://www.radiokrakow.pl/wiadomosci/krakow/rdzawy-nalot-na-drzewach-niepokoi-mieszkancow-nowej-huty/
W naszych parkach po zeszłorocznym deszczowym lecie zauważyłam, że wiele drzew pokryło się takim rdzawym nalotem jak w Nowej Hucie, może więc na tym pokazanym przez ciebie pniu jest coś podobnego.
Ten pniaczek zanurzony w wodzie wygląda jak kąpiący się psiak albo wydra :)
Dziękuję za link, ale zupełnie się na tym nie znam.
UsuńJa też się nie znam.
UsuńNapisałaś że: "Zaintrygował mnie ten czerwony kolor, ale nie ustaliłam, co to jest".
Przypomniał mi się rdzawy nalot na drzewa w naszych parkach i pomyślałam, że ta czerwień na pniach może być także takimi glonami i dlatego podałam Ci te linki.
Jeszcze raz dziękuję za link:)
UsuńCzytałam o tym lesie kiedy się wyłonił po sztormie. Chętnie bym zobaczyła, bo to nie byle gratka, zwłaszcza, że może znów zniknąć.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam hurtem i zdjęcia podziwiałam, niesamowite te z czarnymi chmurami i dla kontrastu z pięknym błękitem.
Gdybyś kiedyś przeczytała o tego typu ciekawostkach, daj, proszę, znać:)
UsuńRano, z braku czasu, obejrzałam zdjęcia bardzo pobieżnie, teraz obejrzałam je należycie, tak jak na to zasługują tak piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że wróciłaś w to miejsce Arteńko, ten cudowny błękit w danej chwili, nadaje temu miejscu pozór sielanki, ale jaką niewyobrażalnie wielką siłę ma sztorm, że jest w stanie w ciągu krótkiego czasu wykonać taką gigantyczną pracę!
O, sztormy są bardzo silne:)
UsuńPiękne zdjęcia wyszły, bo niebo tak w ogóle jest bardzo fotogeniczne :)
OdpowiedzUsuńI ciekawa historia z tym zatopionym lasem ... nie słyszałam nigdy o tym miejscu, a zatopiony las znam z Bornego Sulinowa. W jeziorze jest :)
Niebo jest bardzo-bardzo fotogeniczne:)
UsuńFajne miejsce na spacer.
OdpowiedzUsuńFajnie, że są jeszcze takie odosobnione miejsca:)
UsuńPiękne zdjęcia poczyniłaś. Przy okazji uważnego oglądania zauważyłam, że po horyzont ani jednego ludzia.
OdpowiedzUsuńI tak właśnie było - urok dzikich plaż:)
UsuńA wiec wrocilas !!! tym razem przy przepieknej pogodzie, ale niebieskosc wokol! sliczne zdjecia! i Ty sama wsrod takich cudow...
OdpowiedzUsuńnie moznaby troche wiekszych zdjec zamieszczac?
a to ostatnie zdjecie najpiekniesze!
UsuńMimo że nie lubię niebieskiego, niebieskości zrobiły na mnie wrażenie.
UsuńTo ostatnie zdjęcie mogę przesłać w dużych rozmiarach:)
UsuńOj, CudArteńko, a gdzie Ty nam zaginęłaś? Co prawda ostatnio zaglądam tylko tam, skąd dostaję komentarze, ale to nie znaczy, że masz znikać :-) Serdecznie dziękuję za pamięć o moim skromnym blogu :-)
OdpowiedzUsuńJak zwykle mało czasu:)
Usuń