Kapliczka, wobec której...

nie można przejść obojętnie.

      


W przewodniku turystycznym pt."Szlak rowerowy Doliną Kosarzewki" jest krótka wzmianka na temat jej historii.
Pierwotnie murowaną kapliczkę typu domkowego wznieśli budowniczowie szkoły powszechnej w Kosarzewie w 1936 r. Na przełomie tysiącleci na drzewach otaczających kapliczkę zawisły drewniane anioły dłuta Marty Matysek. Obecnie całość założenia dopełniły postacie Maryi i Jezusa w otoczeniu aniołów – dzieło sztuki naiwnej autorstwa p. Teodozji Matysek. [źródło]





Na stronie Kapliczki, krzyże i figury przydrożne zamieszczono dokłany opis kapliczki, wykonany przez Amelię Matysek.



Obecny wygląd przyciąga podróżników zarówno wyglądem jak i historią. Kapliczka została wybudowana w 1936 r. na miejscu spróchniałego krzyża upamiętniającego mogiłę powstańców styczniowych.

Wygląd: Kapliczka pomiędzy drzewami murowana na planie kwadratu z metalowym krzyżem oraz obrazami świętych w okienkach.






Od 2011 roku charakterystyczny wygląd nadają jej figury wykonane z betonu i drewna, przedstawiające Matkę Boską trzymającą różaniec, 


Jezusa podającego dłoń, 


aniołka siedzącego przed instrukcją odmawiania różańca, 





ławeczki z aniołkiem zachęcającym do modlitwy, 



śpiącego aniołka na mogile usypanej z kamieni z napisem „Miejsce spoczynku Powstańców Styczniowych 1863 r.”, 



aniołka z kwiatami wpatrującego się w Maryję, 


drewniane płaskorzeźby aniołów oraz 14 stronnicowy rys historyczny dostępny dla odwiedzających.
Wygląd kapliczki dopełnia malownicze tło lasu a przed nią biały dywan z kamienia, kwiaty oraz oczko wodne.



Historia: Początki kapliczki sięgają 1863 roku, gdy pomiędzy grupą powstańców a patrolującymi te okolicę kozakami wywiązała się walka. Poległych Polaków pochowano w mogile zbiorowej stawiając na niej dębowy krzyż, który przetrwał do 1936 roku – jak wspominały Anna Stępień i Kazimiera Krzysiak mieszkanki pobliskiej wsi Skawinek. „Z potyczki uszło z życiem trzech powstańców. Jeden z nich dotarł do Krzczonowa, gdzie ukrywał się u państwa Sławków (w sąsiedztwie Kościoła). Z powodu donosu do władz carskich został zasztyletowany przez kozaków i pochowano go na cmentarzu w Krzczonowie pod płotem.” – jak wspomina Stanisław Tawiński. 1936 z inicjatywy ówczesnego sołtysa Pawła Goduli powstała obecna kapliczka zastępująca próchniejący krzyż. Wybudowali ją murarze pracujący przy budowie szkoły w Kosarzewie Górnym.









8 września 2011 roku ks. Tomasz Dobrzyński poświęcił kapliczkę z rzeźbami wykonanymi przez moją babcię.
Link do filmu o kapliczce: https://youtu.be/xN_o5ibvHhI?t=437  [źródło]


Na stronie opencaching.pl zamieszczono wpis pt. "Kosarzew Dolny – miejsce pochówku powstańców styczniowych", poniżej fragmenty.

Przy szosie między Krzczonowem a Bychawą koło wsi Kosarzew Dolny znajduje się niezwykle osobliwa kapliczka. Rzuca się w oczy bardzo dużą ilością figur aniołów i świętych. Te figury robią na mnie dziwne niepokojące wrażenie, bo wydaje mi się, że mają nieproporcjonalnie większe głowy od reszty ciała, a oczy nieproporcjonalnie większe od głowy. Całość wywołuje takie odczucie, że wieczorem, gdybym tamtędy przechodził, o zawał nie byłoby trudno.
Całościowo rzecz ujmując kapliczka, a zwłaszcza jej otoczenie, ma swój fascynujący lokalny urok i przyciąga wzrok ilekroć tamtędy przejeżdżam. Przyciąga wzrok nie do końca pod względem estetycznym, ale czysto poznawczym…
(...) Tak więc kapliczka pochodzi z 1936 r., a figury to dzieło oczywiście o wiele późniejsze, wydaje mi się, że pojawiły się na przestrzeni ostatnich 10-15 lat, przesłaniając swoim kolorytem prostą murowaną kapliczkę. Dach nad nią przecina w połowie krzyż tak, że wyższa połowa krzyża znajduje sią nad dachem. Obok figury, na kamieniu, napis:
„Miejsce spoczynku powstańców styczniowych 1863 r.”
Cóż, wszystko wskazuje na to, że jest to miejsce pochówku. Wydaje mi się, że ten charakter mogiły został trochę utracony. [źródło]

Poniżej jeszcze jeden film o kapliczce. [źródło]


A Wy, Drodzy Czytelnicy, co sądzicie na temat tej kapliczki?

PS. Gdyby ktoś miał fotografie aniołów, spotkanych podczas wędrówek na szlaku, cmentarzach, płotach, w kościołach, kapliczkach, galeriach, domostwach, to zapraszam do dzielenia się. Na Fb założyłam grupę o nazwie Anioły nie tylko zielone.

8 komentarzy:

  1. Aż słów mi zabrakło żeby to cudo skomentować :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Anioły Marty Matysek podobają mi się najbardziej mają w sobie coś niesamowitego, trudno mi to nazwać.
    Figury wykonane z betonu arcydziełami sztuki rzeźbiarskiej może nie są, ale one żyją. Jezus podający dłoń jest najbardziej ujmujący, ma się ochotę tą dłoń mu uścisnąć.
    Całość malownicza wśród tej zieleni.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie zawsze się zwraca uwagę na podobne elementy infrastruktury chociaż jak sam znam kapliczkę w lesie, która zawsze chętnie oglądam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękna historia i niezwykła Pani Matysek. Nie wiem, czy kiedykolwiek uczyła się rzeźbić, ale jej postacie mają bardzo dużo wyrazu...bardzo ciekawe miejsce i ja tam muszę dotrzeć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie trzeba będzie tam szurnąć o innej porze roku.

      Usuń

Miło mi, że do mnie zaglądasz i że tracisz swój cenny czas, aby zostawić po sobie ślad.