Jemioła na szczęście, jabłka na zdrowie,
kos na powitanie.
Przytulne wnętrze kusi swoim klimatem.
Na stolikach wiosenne kwiaty i stosy książek otwartych na dowolnej stronie.
Przemiłe koty dbają o dystans,
uważnie słuchają zamówienia,
grzecznie podsuwają krzesło.
Sprawdzają miękkość kanapy,
Wszechobecne anioły pozwalają poczuć się jak w niebie.
Przyjemnie siedzi się z Grażyną w herbaciarni U Dziwisza,
niespiesznie pije herbatę, planuje podróże.
Zrobiła się z Ciebie kociara, Ale te koty były rzeczywiście niezwykłe, a jeszcze bardziej niezwykły był kos!!! magiczne miejsce...trzeba wracać zawsze kiedy to możliwe.
OdpowiedzUsuńJestem gotowa na wypad jednodniowy..rano pociągiem do Puław a wieczorem powrót takim samym sposobem do Warszawy. Pociągi zaczynają mnie pociągać!
Zwierzaki kazimierskie są niezwykłe. A magia tego miejsca kusi, by tam jeździć częściej. Na szczęście to niedaleczko.
UsuńBardzo sympatyczny post.
OdpowiedzUsuńW to że te kociska to tak dbają o samopoczucie gości to ja pozwolę sobie nie uwierzyć, one zawsze i wszędzie potrafią zadbać przede wszystkim o siebie ;) Jednakoż niezwykle sympatyczne są i wprowadzają domową atmosferę :)
Przebogate wnętrze, pełnie pięknych detali, nie musiałabym tam nic degustować, wystarczyłoby mi podziwiać i robić zdjęcia.
Koty pozwalają na redukcję stresu i stąd w takim miejscu są mile widziane.
UsuńNiemalże za każdym razem, gdy jestem w Kazimierzu, wstępuję do herbaciarni U Dziwisza by podziwiać i robić zdjęcia:)
Jaki fajny opis! 👍👍👍
OdpowiedzUsuńDzięki za uznanie:)
Usuń