Oprócz patrzenia na chmury podczas żeglowania po Mazurach z Grażyną i P. czekałam na wiatr. Nie za słaby, nie za mocny... Wystarczający do wybrzuszenia żagla i łagodnego przemieszczania się po spokojnej tafli jeziora.
Zachwycałam się zachodzącym słońcem, które chowało się z gracją za firanką lasu,
Podglądałam wczesną nocą księżyc.
I znowu mogę napisać, że taki wieczór zdarza się tylko raz w życiu...
To jest magia życia :)
OdpowiedzUsuńPowiem więcej - takie żeglowanie to tajemnica życia:)
UsuńArte cudnie uchwyciłaś magię natury, ech te Mazury!!!
OdpowiedzUsuńUmiejętność dostrzegania piękna jest bezcenna, ale nie powszechna, ty Arte to potrafisz :)
Pięknie dziękuję za miły komentarz:)
UsuńPrzepiękne zdjęcia porobiłaś ☺️ Arteńko.
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie:)
UsuńBohaterem reportazu sa niewatpliwie chmury! masz na nie oko! piekne ! ech! wspomnienia!
OdpowiedzUsuńTak, lubię patrzeć na niebo:)
UsuńMazury w Twoim obiektywie są przepiękne :-)
OdpowiedzUsuńMazury są przepiękne:)
UsuńHello dear friend !Thank you for visiting my post and for your kind comment!
OdpowiedzUsuńYou are my first and lucky comment!Glad to be back!i really admire your wonderful pictures from your walk!Excellent shots and captures!wishing you a happy new week!
My love to Poland!❤️
Cieszę się, że wróciłaś do blogowania:) I z tego, że Ci się Polska tak podoba:)
Usuń