Kazimierz jak co roku

Ciepły, wiosenny dzień. Słońce zachęca do podróży. Z obraniem kierunku nie ma problemu - jak co roku czeka na nas Kazimierz Dolny. 



Po drodze wstępujemy do Bochotnicy. Okienko zamku wabi nas tajemnicą.


Wielowiekowe mury kryją niejedną dramatyczną historię.


Można by tu było dłużej posiedzieć, ale w oddali słychać grzmoty. Schodzimy szybciutko, zanim błotnista ścieżka zamieni się w lawinę błota.


W Kazimierzu leje, ale - jak to w Kazimierzu - można znaleźć całkiem suche miejsce w przytulnej knajpce albo herbaciarni "U Dziwisza".



Pięknie się prezentują krople deszczu na tulipanach, zmoknięte róże też nie są pozbawione uroku.


Tylko po suszącym się praniu pozostały kolorowe spinacze.


Nie udał się nam ten wyjazd pod względem pogodowym. Ale nic to - można przyjechać przecież tu za rok.

12 komentarzy:

  1. I to teraz taka pogoda, zupełnie bez słońca?

    Ile razy zwiedzałaś Kuncewiczówkę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pogoda zmienna jest:)
      A w Kuncewiczówce, wstyd się przyznać, nie byłam ani razu.
      Oj, trzeba to szybciutko nadrobić.

      Usuń
  2. Rynek bez ludzi jakby ładniejszy, szkoda że padało, a mokre róże też sliczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rynek bez ludzi pozwala dostrzec więcej piękna w otoczeniu.

      Usuń
  3. Marzę o tym by odwiedzić Kazimierz Dolny.Trochę przeraża mnie odległość. Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro duża odległość, to trzeba by było zaplanować wyjazd na kilka dni i zwiedzić przy okazji Lublin:)

      Usuń
  4. Ta stara rama i tulipany, piękna kompozycja :)
    Kwiaty od deszczu pięknieją :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tym domkiem kolorowym juz sie zachwycalam? tylko nie pamietam gdzie....Kazimierz zawsze jest miejscem milym do odwiedzenia ...szkoda, ze troche popadalo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcie z gatunku "Ciekawe, co by na to Grażyna powiedziała":)

      Usuń

Miło mi, że do mnie zaglądasz i że tracisz swój cenny czas, aby zostawić po sobie ślad.