Trojanki, płucniki, kwietne trawy i kozie bobki

Żeby siebie czymś zająć i innym dostarczyć zajęcia... I dla tych, którzy nie mają lasu na wyciągnięcie ręki... A także - mimo wszystko - żeby tej wiosny nie przegapić...



W ludowym nazewnictwie jest znana jako wątrobowe ziele, wątrobnica lub wątrobnik. Łacińska nazwa rodzaju (Hepatica), wzięła się od kształtu liści – złożonych z trzech klap, podobnie jak z trzech płatów zbudowana jest ludzka wątroba (po łacinie hepar to wątroba). Skojarzenie dodatkowo potęguje czerwonawy kolor spodniej strony liści, który przypomina barwę surowej wątroby. Przez pewien czas gatunek funkcjonował w polskiej nomenklaturze jako „trojanek”, co również było związane z budową liści.




Trzeba mieć świadomość, że przylaszczka pospolita jest rośliną trującą. Już roztarcie w palcach jej liści może spowodować podrażnienie skóry, a przyjęcie doustne jakiejkolwiek części prowadzi do zatrucia, które na ogół daje objawy ze strony układu pokarmowego (biegunki – i to często krwawe, wymioty czy ból brzucha). W przypadku spożycia większej ilości przylaszczki może dojść do wystąpienia drgawek, omdlenia, a nawet niewydolności krążeniowo – oddechowej. Zawarte w roślinie związki uszkadzają nerki, co skutkuje białkomoczem i krwiomoczem. Pomimo tego przylaszczka pospolita miała zastosowanie w medycynie ludowej. Z młodych liści (bez ogonków) zbieranych na przełomie kwietnia i maja sporządzano napar stosowany w nieżytach dróg oddechowych, dolegliwościach wątroby i pęcherzyka żółciowego oraz słabo nasilonych krwawieniach wewnętrznych.


Przylaszczka jest przykładem starożytnej filozofii zwanej doktryną podpisów, zgodnie z którą dana cecha rośliny (np. pokrój) miała wskazywać na sposób jej leczniczego wykorzystania. Dlatego z powodu charakterystycznych liści, których wygląd skojarzono z płatami wątroby, przylaszczkę przez długi czas stosowano do leczenia schorzeń tego narządu. [źródło]




Piękne, różnobarwne kwiaty miodunki plamistej sprawiają, że dziś jest znana przede wszystkim jako roślina ozdobna. Przed wiekami była jednak jedną z najpopularniejszych roślin leczniczych. W okresie, kiedy nie znano antybiotykoterapii, skutecznie walczyła z chorobami górnych dróg oddechowych, w tym zapaleniem płuc oraz gruźlicą. Nazywano ją potocznie płucnikiem lekarskim. [źródło]



Niegdyś miodunka miała duże zastosowanie w medycynie oficjalnej i ziołolecznictwie ludowym. Przytaczam cytat z “Zielnika lekarskiego” z 1905 roku: “…w naparze 30 g na litr wody – przeciw chrypce, katarowi bronchialnemu, ropnym cierpieniom płucnym, dolegliwościom żołądka. Zwykle miesza je się z innemi ziołami roztwarzającymi śluz, jak z podbiałem, babką. Zewnętrznie używa się naparu do wymywania ran. Sok wyciśnięty z liści służy jako przymieszka do kuracyj wiosenych”. [źródło]



O gwiazdnicy wielkokwiatowej niczego ciekawego nie znalazłam, ale za to jej "siostra" - gwiazdnica pospolita - ma bardzo dużo zastosowań w medycynie ludowej. Niezniszczalna, wszędobylska, dobroczynna, kwitnąca niemal cały rok, tworzy białe kobierce z drobnymi kwiatkami, których wypatrujemy jeszcze wśród topniejącego śniegu, niczym gwiazd na niebie. [źródło, wiele przydatnych informacji]


Inne nazwy gwiazdnicy pospolitej: (...) gwiazdnica, g. mokrzyca, g. średnia, g. właściwa; daw./lud. czerewec, gwiazdownica, g. mokrzyca, g. muszec, kuroszlep, kuroślep, kurze jelita, kurzoślep, kurzymor, kurzyślep, mokrzec, mokrzyca, m. gęsia, m. kurza, m. prosta, m. ptasia, m. średnia, m. zwyczajna, mrzygłód, muchotrzeb, muchotrzep, muchotrzew, m. właściwy, musec, muszec, m. właściwy, muszodrzew, myszotrzew, niedośpiałek, n. mały, oko kurze, ptasia mięta, p. m. kurzy ślep, ptasie ziele, ptasza mięta),
Inne nazwy gwiazdnicy wielkokwiatowej: (...) g. leśna, g. prawdziwa; daw./lud. gwiazdownica podleśna, kwietna trawa, muchotrzew wielkokwiatowy, sitna trawa, sitowa trawa, trawa kwietna, t. kwietnia... [źródło]


Gwiazdnice wielkokwiatowe dopiero się rozwijają, ale w lasach coraz bardziej bieleją się zawilce gajowe. Kwiatki są piękne, mimo że w kulturze ludowej znane są pod nazwą "kozie bobki". [źródło]


Interesujące wiadomości na temat pochodzenia nazwy "zawilec" zawiera artukuł pt. "Co łączy nawałnika z zawilcem?" [źródło].



Na koniec jeszcze taka ciekawostka: Zawilec gajowy zawiera trujące substancje, przede wszystkim w klączach. Zawiera on pochodne kwasu filiksowego. Stosowano go już w średniowieczu. Zwalczano nim tasiemce i robaki obłe. [źródło]




Szanownym Czytelnikom życzę zdrowia. 

16 komentarzy:

  1. Fajnie Arteńko, że masz las na wyciągnięcie ręki i możesz tej wiosny nie przegapiać. Ja takiej możliwości nie mam, dlatego dziękuję Ci bardzo za ten piękny i interesujący post :)
    Przylaszczki widuję tylko w ogrodzie botanicznym, ale zawilce i miodunki rosną w naszych parkach, nie kojarzę zaś gwiazdnicy wielkokwiatowej.
    Dziękuję za życzenia, Ty też bądź zdrowa i uważaj na siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za życzenia. Miło mi chociaż w tej formie pokazać wiosnę. Być może gwiazdnica wielkokwiatowa rośnie w lasach o specyficznej glebie.

      Usuń
  2. Przylaszczka, mój ulubiony kwiatek wiosny - trująca? Szkoda. Tyle informacji, dzięki dużo się dowiedziałam. Do lasu nie mam zbyt daleko i chyba pójdę sprawdzić, jak co roku, czy już są zawilce.
    Zdrowia życzę byś mogła spokojnie cieszyć się wiosną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za życzenia. Też nie przypuszczałam, że przylaszczki są trujące. Ale kto by je chciał jeść?

      Usuń
  3. U nas zawilce nazywano " konopkami". Tak mówiła o nich moja babcia. Pamiętam jak się zdziwiłam, kiedy poznałam ich prawdziwą nazwę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Sliczne te kwiatuszki, wiosna chyba juz nastala, sama jeszcze jej nie doswiadczylam, to przynajmniej u Ciebie moge sie nia zachwycac...trzeba wyjechac z miasta. Ale jak? popatrz ile wiedzy na temat roslin mozna znalezc w medycynie ludowej, ciekawe na ile sie ta wiedza sprawdza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie trzeba wyjechać z miasta. A wiedza, oparta na medycynie ludowej, sprawdza się poddwójnie.

      Usuń
  5. Jak zielono! Zawilce u nas też już ponoć kwitną, mama była w niedzielę na spacerze za pałacem i widziała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. errata.
      Powinno być raczej: Jak kwieciście!

      :)

      Usuń
    2. Ech, pałac w zawilcach. Pięknie to musi wygladać.

      Usuń
    3. P.S. Niedługo będą deskale:)

      Usuń
  6. Ale nazwy niepiękne te piękne kwiatuszki mają! Wątrobnica i płucnik... Wolę trojanki i miodunki. Tęsknię za wolną wiosną. Mam piękne tereny wokół, ale teraz wychodzę już tylko na własne podwórko i jestem za nie wdzięczna.
    Dziękuję, że pokazałaś kwiatuszki wiosenne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Własne podwórko dobrze mieć. U nas w młodości na przylaszczki mówiło się przytulaszczki. I z kształtem kwiatków nie miało to nic wpólnego:)

      Usuń
  7. Ale te pszylaszczki groźne, a ja z tak bliska robiłem zdjęcia :o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale przylaszczki nie zarażają, można je podziwiać nawet z bliska, nie należy ich jedynie jeść.

      Usuń

Miło mi, że do mnie zaglądasz i że tracisz swój cenny czas, aby zostawić po sobie ślad.