Pan Samochodzik i ruskie pierogi

Jeżeli ruskie pierogi miałyby swoje święto, to powinno ono być 17 sierpnia. Otóż patronem dzisiejszego dnia jest Jacek Odrowąż, który będąc zakonnikiem na Rusi i w Polsce, miał karmić głodnych pierogami własnego wyrobu. „Święty Jacek z Pierogami” (...) zdrożony u chłopów z wspólnej miski łyżką drewnianą pierogi z serem jadł, nim go Tatary zabili... 
Tyle można przeczytać w Wikipedii. Jeżeli kogoś interesuje życiorys świętego Jacka, polecam artykuł Święty na piątkę. Natomiast o cudach św. Jacka, który karmił krakowian pierogami można przeczytać tu (klik).

Wydawać by się mogło, że co jak co, ale pierogi są na pewno kulinarnym wynalazkiem czysto polskim. A jednak… nie. Za ich ojczyznę uważa się Chiny. Stamtąd właśnie, przez Ruś, dotarł do Polski i dalej na Zachód (aż do Francji) pomysł gotowania, pieczenia lub smażenia kawałków ciasta makaronowego, nadzianego najrozmaitszym rodzajem farszu.

Podobno pierogi znano już w XIII w. Pierwotnie nie mówiono jednak pierogi, tylko pirogi (w l. poj. był ten piróg). Ów wyraz wywodzi się – istnieją na ten temat dwie hipotezy – albo od prasłowiańskiego słowa pir (‘uczta, biesiada, święto, uroczystość’), albo od słowa piera (‘rodzaj nadziewanego ciasta’). Obydwie etymologie „dają się obronić”.
Pierwsza wydaje się uzasadniona dlatego, że dawniej owo mączne danie przygotowywano wyłącznie na specjalne okazje czy święta. Takie pierogi różniły się smakiem, kształtem i nosiły rozmaite nazwy. Np. kurniki były to duże pierogi weselne zawsze z dodatkiem mięsa z kur, knysze – pierogi żałobne podawane na stypie, koladki – pierogi pieczone w styczniu na pamiątkę pogańskiego święta „Kolady” (z rus. koliada ‘kolęda’), a hreczuszki – pierogi przyrządzane z mąki gryczanej. Znano też pierogi słodkie, pieczone najczęściej z okazji imienin, o nazwie sanieżki i socznie. 
Według drugiej hipotezy do cząstki pier- dodano przyrostek -óg (jak w słowie twaróg) i powstało słowo pieróg.
Istnieje jednakowoż i takie przypuszczenie (podaję za prof. Andrzejem Bańkowskim, znanym etymologiem), że rzeczownik pirogi (pierogi) mogliśmy bezpośrednio zapożyczyć z dialektów uralskich (porównajmy: estoński piirag , łotewski pirags, litewski pyragas i nasz pierwotny piróg). [źródło]

Pierogi – potrawa występująca w Polsce, Litwie, Rosji, Białorusi, Ukrainie, Chinach i Japonii oraz we Włoszech. Podobnymi potrawami są rosyjskie pielmieni i ukraińskie wareniki. We Włoszech są natomiast ravioli i tortellini, a w Chinach je się pierożki o nazwach: wonton, guo tie i jiaozi. W południowozachodnich Niemczech, w Badenii-Wirtembergii, popularne są Maultaschen, z farszem twarogowym, mięsnym lub warzywnym, o kształcie prostokątnym; pierwotnie pochodzą z kuchni szwabskiej, i dalej są najbardziej popularne w Wirttembergii, czyli szwabskiej części Badenii-Wirttembergii.
Słowo „pierogi” oznacza potrawę wykonaną z ciasta gotowanego, pieczonego lub smażonego na głębokim tłuszczu, cienko rozwałkowanego i wypełnionego różnorodnymi nadzieniami. W Polsce jako nadzienie najczęściej występują: mięso (mielone i wstępnie podsmażone, w kołdunach litewskich surowe), kiszona kapusta z grzybami (także razem przemielone), owoce sezonowe (jagody, truskawki itp.), kasza gryczana, twaróg – na słodko lub z ugotowanymi ziemniakami i twarogiem z dodatkiem podsmażonej cebuli (ruskie pierogi). We wschodniej Polsce bardzo popularną tradycyjną potrawą są pierogi z soczewicą. Lokalnie na wschodniej Lubelszczyźnie popularne są pierogi, których główny skład stanowią: ser, ziemniaki i suszona mięta, która nadaje pierogom lekko cierpki smak.
W innych krajach jako nadzienie stosuje się też: jaja na twardo, ryby, szpinak, marmoladę czy nawet czekoladę i miód. 
Charakterystyczny, tradycyjny kształt pieroga wywodzi się z czasów, gdy był on ciastem obrzędowym, wykorzystywanym w kulcie solarnym. [źródło]


To z Ukrainy pochodzą popularne u nas pierogi ruskie. Określenie wzięło się nie od Rosji (tam ruskich nie uświadczysz), a od Rusi Czerwonej, historycznej krainy na południowo-zachodniej Ukrainie oraz w południowo-wschodniej Polsce. Jako farszu używano ziemniaków i smalcu. W zamożniejszych domach dokładało się sera. Na Ukrainie pierogi te bywają zwane „polskimi”, co może wskazywać na to, że były chętnie jadane przez mieszkających na tych terenach Polaków. Co ciekawe, dawniej na Ukrainie wierzono, że świeży biały ser ma moc odpędzania złych duchów, a także przyciągania dobrych. Pierogi z serem „były najbardziej upowszechnionym elementem obrzędów wiosennych, bowiem na wiosnę odtwarza się życie i złe siły w tym zwłaszcza okresie są niebezpieczne. Dlatego pierogi z serem królowały na przyjęciach weselnych i chrzcinach w okolicach Lwowa i na Łemkowszczyźnie”. [źródło]


Ruskie pierogi to moja potrawa rodowa, a miłość do nich przyjechała do Polski wraz z Dziadkiem, pochodzącym z Kresów. Mogę, podobnie jak pozostali członkowie rodziny, jeść je trzy razy dziennie przez siedem dni w tygodniu. Wiedzą o tym mamy moich Bliskich, które od czasu do czasu (dlaczego tak rzadko?) zapraszają mnie na pierogową ucztę. Śmieję się czasami, twierdząc, iż każdy ma swoją cenę - moją są pierogi. To dla mnie najlepsza potrawa na wszelkie święta (łącznie z Wigilią).
Ostatnio zrobiono mi dwa razy przemiłą niespodziankę. Najpierw zostałam zaproszona na bardzo dobre pierogi w Lublinie, a kilka dni temu p. Z. obdarowała mnie najwspanialszym w świecie prezentem, widocznym na fotografiach ilustrujących dzisiejszy post. Oprócz ruskich były też pierogi cebulowe (w życiu podobnych nie jadłam, choć znam smak np. pierogów z miętą, a nawet pokrzywą - po łemkowsku). Oba rodzaje bardzo mi smakowały i pięknie za nie dziękuję. A jakie cieniutkie i przepyszne ciasto.


A skoro dziś jest święto pierogów, to - zamiast laurki - piosenka pt. "Kocham Pierogi" w wykonaniu kabaretu Smile [źródło].


Na koniec wierszyk - fragmenty "Ballady o pierogach" [sł.Gabriel Lawit, źródło].

Ach pierogi, pierogi choćby ruskie,
czy z kapustą, czy z wiśniami - z czym się da.
Tak się mają do pierogów śląskie kluski,
Ot, jak bimber do szampana - gaspada!

Ach pierogi, pierogi nadziewane
z serem, czy z grzybami, z byle czym.
Tak się mają do pierogów kluski lane:
Golda Meir i Madonna - haverim!

Ach pierogi, pierogi z kartoflami,
Za pierogi pół królestwa mego dam.
Do pierogów tako się ma gęś z truflami,
Jak kufajka do negliżu - mesjedam.

Ach pierogi, te pierogi na słonince,
Wy jesteście przodownicy spośród dań.
Do pierogów tak się jajko ma na szynce,
Jak benzyna do perfumy - prośże pan.

Ach pierogi, pierogi moje cudne,
Nie ravioli, tortellini, żaden paj.
Bez pierogów życie biedne jest i nudne,
Bo pierogi, proszę państwa to jest raj! 

46 komentarzy:

  1. Arteńko, kiedyś, dawno temu skalałam się robierniem pierogów z serem, bo takie się u nas jadało. Z topionym masełkiem i bułeczką tartą, na słodko. Nigdy nie potrafiłam robić takich zgrabnych, moje to takie słoniowe uszy. Teraz nie robię, dużo bałaganu i są czasochłonne. Ale lubię też z mięsem i z kapustą - tu specjalistką jest teściowa. Ogólnie, jak mi ktoś pod nos podsunie to wszystko jem chętnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie pierogi na słodko też lubię:) A jak dawno ich nie jadłam:))) Rozumiem lubienie jedzenia podsuwanego pod nos:)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Pozostaje życzyć samych pysznych kulinarnych doznań, a wiersz piękny :)

      Usuń
    2. Pięknie dziękuję za życzenia:)

      Usuń
    3. Jeśli chodzi o wiersz, to według mnie nie do końca jest piękny - ale wybrałam to, co mi pasowało:)

      Usuń
  3. Ale smakowity wykład. Pierogi lubię jeść i robić też. Z różnymi farszami. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, ja nie gotuję - nie tylko pierogów, ale moi Bliscy nie dają mi umrzeć z głodu:)

      Usuń
  4. A które lubisz najbardziej? Ruskie?
    Pozdrowienia, Arteńko. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że ruskie:) Pamiętam też pierogi, które przyniosła dla mnie specjalnie Twoja Teściowa:) Były pyszne:)

      Usuń
    2. Mamy tu taką panią pierożkową - niezrównaną mistrzynię pierogów. :)

      Usuń
    3. Tak, tak, jadłam jej wspaniałe wyroby:)

      Usuń
  5. Smakowity pierogowy post. Bardzo lubię pierogi jeść, nie cierpię ich robienia. Pamiętam z dzieciństwa pyszne pierogi z czereśniami, które robiła moja mama.
    Próbowałam kiedyś pierogów z wątróbką, ale mi nie smakowały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbardziej lubię ruskie, ale i z owocami nie pogardzę:)

      Usuń
  6. Ależ smaczny post:). Ja lubię pierożki z truskawkami w wykonaniu mojej mamy, a swoje z mieskiem, kapusta i grzybkami:) a do tych czerwony barszczyk:) aż miło robi się w brzuszku;)
    Tylko Artenko jak tu teraz spać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię z truskawkami, szkoda, ze to tylko sezonowe danie. A spać to można tak: najeść się do syta, a później śnić o... pierogach:)

      Usuń
    2. a nie u mnie nie sezonowe, bo w tym celu mrozimy truskaweczki i są kiedy dusza zapragnie, a u mojej mamy obowiązkowo na Wigilię :-)

      Usuń
    3. O, to fajne danie wigilijne:)

      Usuń
  7. Omatulu, alem zgłodniała! Takich pierogów, jakie robi moja Mama nie znajdziecie nawet na Rusi Czerwonej! Przysięgam! Podsmażane takie na masełku, na drugi dzień, oesssssu!

    OdpowiedzUsuń
  8. Odpowiedzi
    1. Ja lubię najbardziej, ale rozumiem, że ktoś inny może mieć zupełnie inny gust:)

      Usuń
  9. Bardzo ciekawy, pierogowy post! Nareszcie wiem, dlaczego one ruskie sie nazywają! Rzadko pierogi robie, bo to pracowite i czasochłonne zajecie (na pewno nie w upały!), ale jak juz robie to setkami i potem przez kilka dni je zajadamy. A robie z róznosciami. Acha, jeszcze jedno! Moja rodzina też z Kresów sie wywodzi i np. naszą potrawą wigilijną sa specjalne pierogi zwane grzybowikami. Ciekawam, czy je znasz Arteńko?
    Pozdrawiam ciepło!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, taka setka pierogów, a jeszcze lepiej dwie:) Za grzybami nie przepadam, ale lubię je zbierać:)

      Usuń
  10. :) Przyznam sie szczerze, ze bardziej lubie robic pierogi niz je konsumowac :)
    Wczoraj byly z jagodami :)
    Fioletowe buzki dzieciakow - widok bezcenny :) Feliks tez byl fioletowy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoje pierogi - jak dotąd - były najlepszym daniem, które jadłam za granicą:) Pyszności:))) Jagodowe też lubię:)

      Usuń
  11. No proszę kresowiacy się spotykają wirtualnie :). Czy lwowiacy to też kresowiacy? :) Rodzina mojego ze Lwowa, moje korzenie to Mazowsze ze strony mamy a ojca to już dalekie zachodnie strony.
    A pierogi kocham .... jeść, robić niekoniecznie chociaż kiedyś często robiłam, nawet pieczone w piekarniku duże pierogi nadziewane czymś tam. Te robić lubiłam. :)
    A post, przyznam bardzo smakowity. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tymi Krasami różnie bywało na przestrzeni wieków. W czasie II Rzeczypospolitej Lwów był uznany za jedno z dwóch głównych miast kresowych (drugie było Wilno).
      Zjadłabym takiego pieczonego pieroga z czymś tam:)

      Usuń
  12. Taki pyszny post! A ja nie cierpię lepić pierogów i nie lepię. To trudna sztuka. Ale jeść jeść bardzo lubię, nie tylko pierogi:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się - lepienie to trudna sztuka:) Zupełnie się do tego nie nadaję:)

      Usuń
  13. Ja najbardziej lubię z białym serem, na słodko, z jagodami, truskawkami... za to ruskie mi jakoś średnio podchodzą :)

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja nie lubię pierogów ! Żadnych ! Ani innych kluch :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Artenko!! alez smaku narobila, ja pierogi uwielbiam, i je robie ale musze sie na taka robote przygotowac mentalnie...w Wenezueli tez robilam i bardzo smakuja, nawet jedna Wenezuelke o pieknym imieniu Carmela uczylam...ale pod warunkiem,ze ona znajdzie maka, ktorej szukac jak igly w stogu siana, ale znalazla i robilysmy wlasnie ruskie. A wczoraj zrobilam te kluski slaskie co to nie dorastaja do piet pierogom, ale nadzialam je feta ( zmodyfikowany przepis z Werandy Country) i byly tez smaczne. W Andach robi sie empanadas z maki pszennej, kiedy sie ja dostanie, i jak odkrylam sa to wypisz wymaluj nasze pierogi ale zamiast rzucic je na gotujaca sie wode to rzuca sie toto na gleboki olej, je sie taka smakowitosc z kawa (!!?) i na sniadanie z przeoroznymi nadzieniami ale bywaja tez z serem bialym andyjskim lub z miesem. Ale sie rozpisalam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty też mi smaku narobiłaś:)) Chyba muszę zjeść śniadanie:) Żałuję, że nie będą to arepy:) Ale dziś kolejna dostawa pierogów, tym razem od K.:))) Ale mam dobrze:)

      Usuń
    2. Pozdrow K!!! pierogi beda na pewno znakomite!

      Usuń
  16. Chociaz Kresowa nie jestem, pierogi lubie - ruskie chyba najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ostatnie pierogi jakie się robiło w naszym domu, od kilku lat już się nie robi, to były pierogi z kapustą, ale nie kiszoną tylko słodką i białym serem, przyprawiane były na ostro. Bardzo dobrze smakowały. Mój udział to było nadziewanie, zlepianie i koniecznie wykańczanie falbaneczką. Bez falbaneczki pierożki to jakby gołe są ;)) A pierogi ruskie także lubię, a i owszem :)) Lubie także bardzo, pierogi ze szpinakiem, one są zdaje się z dodatkiem sera.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, z falbaneczką lepiej smakują, a już na pewno ładnie wyglądają:)

      Usuń
  18. Pierogi uwielbiam i był taki czas, że dzień w dzień jadłam je na obiad i w ciągu trzech lat przybyło mi dzięki nim 10 kg, co przy moich mini-gabarytach było dość widoczne i choć zawsze chciałam przytyć, to z tym pierogowym balastem wcale dobrze się nie czułam, więc pozbyłam się go, podobnie jak i pierogów z codziennego menu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień w dzień przez trzy lata?:) To jesteś lepsza ode mnie:)

      Usuń
  19. Artenko, jestes skarbnica wiedzy. Dzieki za tyle wiadomosci na temamt pierogow.
    Sama nie robie, ale znalazlam pierogarnie gdzie lepia pierogi i naprawde sa bardzo smaczne. Nie przepadam za pierogami, a jesli juz to tylko ruskie:) Zaintrygowalas mnie tymi cebulowymi moze napiszesz cos wiecej, bo chyba sam farsz nie byl tylko cebulowy.
    Smakuja mi natomiast chinskie, ale tez nie wszystkie. Ciasto jest bardzo cieniutkie i smakuja wybornie.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te cebulowe mnie też zaintrygowały:) Jeśli będę miała możliwość spytać autorkę o przepis, to dam znać. Wydaje mi się, że tam mogło być jakieś mięsko, a cebula była niewidoczna. - Nie będę dalej się rozpisywać, gdyż na gotowaniu się nie znam zupełnie, tak więc - co się będę wypowiadać:)

      Usuń

Miło mi, że do mnie zaglądasz i że tracisz swój cenny czas, aby zostawić po sobie ślad.