W komentarzach pod postem pt. Pan Samochodzik i tajemnicze zjawy pojawiły się wypowiedzi na temat lubienia górnej czy też dolnej części bułki. Z moich wyliczeń wynika, że jednak większe zapotrzebowanie jest na wierzch. Osobiście też wolę górną część (a już szczególnie, gdy jest z ziarnami dyni), ale z chęcią oddaję ją drugiej osobie. Ot, tak, po prostu, żeby komuś zrobić przyjemność. Oczywiście, najpierw się upewniam, jakie są upodobania amatora bułek. Wystarczy tylko zapytać - żeby nie było jak w bajce.
Kobieta i mężczyzna kochali się bezgranicznie i byli dla siebie wszystkim. Przez całe życie kobieta, przygotowując wspólne śniadanie, przekrawała bułkę na pół, mężowi oddając górną, lepszą część, a sobie zachowując spód.
Kobieta i mężczyzna kochali się bezgranicznie i byli dla siebie wszystkim. Przez całe życie kobieta, przygotowując wspólne śniadanie, przekrawała bułkę na pół, mężowi oddając górną, lepszą część, a sobie zachowując spód.
Nadeszła pięćdziesiąta rocznica ślubu. Kobieta pomyślała, że ten jeden raz przeznaczy dla siebie górną, wypieczoną część bułeczki. Gdy oddała mężowi spód bułki, on aż podskoczył z radości i szczerze jej podziękował. Okazało się, że on bardziej lubił tę dolną część, ale sądził, że ona też, dlatego z pokorą przez całe życie zjadał wierzch bułki.
Jaki z tego morał? Moim zdaniem taki, że trzeba mówić o swoich potrzebach i bolączkach, aby nie okazało się, że przez całe życie postępowaliśmy wbrew sobie.[źródło]
Czasami wystarczy tylko porozmawiać.
Czasami wystarczy tylko porozmawiać.
Mądra przypowieść. Nie tylko mówić, ale także pytać. Nie przepadam za bułkami, może dlatego, że trudno teraz o dobre, nie "dmuchane". Wolę ciemny chleb.
OdpowiedzUsuńMądra przypowieść:)
UsuńJa też wolę górną część:) A rozmawiać warto i trzeba!
OdpowiedzUsuńNo to jest 5:3:)
UsuńTak, to piekna przypowieść. Tyle rzeczy wiemy, tyle się dowiadujemy - gorzej z zastosowaniem ich w praktyce.
OdpowiedzUsuńA propos bułek to jemy z Cezarym obie części na zmianę, bo jesteśmy łakomczuchy niepoprawne (a przy okazji sprawiedliwosci staje isę zadośc - przynajmniej w przypadku bułek)!:-)
Miłego weekendu Artenko!:-)
Bardzo dobry pomysł z tym jedzeniem na zmianę - krzywda nikomu się nie dzieje:)
UsuńPozwolę sobie to zinterpretować następująco - jest 6:4.
O tak Artenko, rozmowa ale taka szczera to wielka rzecz, a jeszcze przy herbatce, przy swieczuszkach to ach! tylko , jezeli chodzi o mnie, to nie o polnocy, bo mi mozg zasypia , mysli uciekaja, powieki opadaja....
OdpowiedzUsuńwidzialam ,ze ten post popelnilas baaaaaaaaaardzo pozno!
Jestem typową sową - od urodzenia:) Herbata i świeczuszki to niezbędnik rozmów:)
Usuń:)) To mądre, że wystarczy zapytać. Miałam tak kiedyś, że bardzo martwiłam się o pewną dziewczynę, nie wiedziałam co robić, chodziłam z tym problemem, aż w końcu wpadłam na to że ją po prostu zapytam, no nie zapomnę jak na moje pytanie "jak mogę ci pomóc", ona rozchmurzyła się i padała mi sposób. Wystarczyło zapytać, jakie to proste!
OdpowiedzUsuńJa lubię górną część bułki, ale jeśli ją jem to zjadam zazwyczaj obie części. :)
Lubienie bułek zapisuję jako 7:4. A Twoja opowieść pokazuje, że nawet trudne sprawy czasami mogą być proste:)
UsuńJa też wolę górną część :) to znaczy wolałam, bo teraz to już prawie w ogóle nie jem pieczywa... ale dzisiaj skoczę do sklepu po bułeczki :) Mój H. wie, że głównie jem oczami, dlatego zawsze zostawia mi np. ładniejszego kotleta, tak więc... no coś w tym jest. Wystarczy porozmawiać i od razu wszystko staje się prostsze :)
OdpowiedzUsuńNo, ładnie, mamy 8:4:) Dobrze mieć takiego H.:)
UsuńWhat a lovely tea setting dear!
OdpowiedzUsuńHappy August!!Enjoy!
Dimi...
Pięknie dziękuję za życzenia, nam wszystkim niech sierpień przyniesie same dobre dni:)
UsuńMądra przypowieść, najgorzej jak liczymy na to, że ktoś się domyśli o co nam chodzi. A jak wiadomo, domysły mogą być różne i czasem wręcz przeciwne do rzeczywistości. Najlepiej powiedzieć wprost o co chodzi, sprawy są wtedy jasne i klarowne.
OdpowiedzUsuńCo do bułek, to ich nie jem, u nas same waciane i trudno kupić normalną smaczną bułkę. Ale jak już, to jednak wierzch:))))
Nie zawsze to jest takie proste. Czasem utknie w gardle i koniec...
UsuńMiko, nie ma co liczyć aż się ktoś domyśli. Bo może domyślić się zupełnie czegoś innego. Biorąc pod uwagę Twój wierzch, to mamy 9:4.
UsuńHano, masz rację, czasami trzeba poczekać, ale wtedy wydaje mi się jest jeszcze trudniej.
Usuń"Nic pożądańszego, a nic trudniejszego na ziemi, jak prawdziwa rozmowa" - rzekl Adam Mickiewicz :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia serdeczne Artenko :)
Rany, jaki ten Adaśko był mądry:)
UsuńMnie tam wszystko jedno,nawet o tym nigdy nie myślałam.
OdpowiedzUsuńNajprościej jest zrobić kanapki i niech każdy sobie wybiera ;)
Nie mam też problemów ze szczerością,walę prawdę między oczy :)
Gratuluję tak daleko posuniętej szczerości:)
UsuńChyba raczej-prosto w oczy.
OdpowiedzUsuńMiędzy oczy to walę.jak szczerość nie wystarcza hrehrehre.
Ożesz Rucianko, obuchem?
OdpowiedzUsuńTakże proszę o dogłębne zastanowienie,zanim ktoś zechce poznać mua w realu :)
UsuńAle przecież można spotkać się przy świadkach w bezpiecznym miejscu:)))
UsuńPiękna kompozycja około świecowa :))
OdpowiedzUsuńCo do rozmów to zgadzam się z wieszczem, którego cytuje Orszulka i z Haną też, że czasem utknie w gardle i koniec...
Czasem jest tak że myśli uciekają i brakuje słów, ale zawsze można spróbować jeszcze raz...
Dziękuję za dostrzeżenie kompozycji:)
UsuńA ja chyba wolę dolną część, w sumie, jak Gosianka, jak już zaczynam jeśc to zżeram ze dwie całe:)
OdpowiedzUsuńMasz rację wystarczy zapytać,ale to czasem jest trudne.
Mamy 9:5:) Zgadzam się - bywa trudne, ale porozumiewanie się bywa dobrym początkiem porozumienia:)
UsuńTo fakt z tym rozmawianiem, chociaż niektórzy mają duże problemy z zapytaniem o najprostsze rzeczy. Ile razy jednej, czy drugiej osobie mówię - po prostu się spytaj i będziesz wiedzieć.
OdpowiedzUsuńCo do bułek, to wolę górną część, ale jem obie, oczywiście. W naszym Społem pieką najlepsze bułki, bo nie są puchate i wielkie, tylko normalne. I inne mi już mniej smakują, taka wybredna jestem ;)
Lidio, trzeba sobie dogadzać, choć na śniadanie:)
UsuńUwzględniając Twoje upodobania jest 10:5 - na rzecz oczywiście górnej części bułki. Może piekarze powinni robić tylko wierzchy?:)
UsuńJeśli jest wierzch, to musi być i spód, no takie życie niestety :)
UsuńAleż to trudne bardzo rozmawiać nie lepiej naburmuszonym być i mieć za złe? :)
OdpowiedzUsuńTak jest częściej:)
UsuńPiękna, mądra i refleksyjna przypowieść...:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:)
UsuńTo prawda - rozmowa to podstawa. Wolę dolną część.
OdpowiedzUsuńTo jest 10:6:)
Usuńtylko porozmawiać albo... aż porozmawiać...
OdpowiedzUsuńDziś tak niewiele osób wie co to ROZMOWA
a mnie tęskno do rozmowy z Tobą...
Trzeba zatem umówić się na pogaduchy:)
Usuń