Niedzielny poranek, na stole filiżanka z najlepszą kawą pod słońcem. Do tego cukier "przeznaczony na podróż", którą muszę odłożyć na później.
Muszelka darowana na szczęście. Biorę ją do ręki i wsłuchuję się w zapamiętany przez nią delikatny szum morza.
Bukiet przepięknych róż zachwyca mnie swym urokiem.
Wśród kwiatów jest jeden szczególny - wypełniający cały dom zapachem olejku różanego z Doliny Róż*.
Wszystko to działa niesamowicie na moje zmysły: smaku, dotyku, słuchu, wzroku i powonienia, wpływając korzystnie na mój zmysł równowagi, szczególnie psychicznej. I nawet nieprzyzwoicie wczesna pora nie burzy mojej radości z otrzymanych prezentów.
*Ciekawostki o róży damasceńskiej
Róże cenione i uprawiane były już w starożytności. Grecy i Rzymianie używali olejku różanego i maści różanych do pielęgnacji urody i zachowywania młodości. Na ścianach egipskich grobowców można znaleźć namalowane krzewy różane – olejki różane stosowano w tych czasach do „konserwowania” mumii. W Świątyni Salomona w Jerozolimie ściany obmywane były różaną wodą. Róże poświęcone były Izydzie, były również symbolem Afrodyty. Władcy Persji, słynący ze swoich wyrafinowanych upodobań, sypiali na materacach wypełnionych płatkami róż.
Szacuje się, że olejek różany mógł być destylowany już w pierwszym wieku p.n.e. w Indiach. Sztuka ta rozwinęła się następnie w starożytnej Persji i Egipcie. Następnie dotarła do Grecji, północnej Afryki, Maroka i krajów arabskich. W Europie pojawiła się wraz z Turkami osmańskimi koło XIII wieku. W XVI wieku dotarła do Bułgarii, do nowo powstałego miasta Kazanłyk, gdzie uprawa róż stała się ogromnie popularna i na stałe wpisała się w krajobraz i przemysł tego regionu – zdarzało się nawet, że lokalni mieszkańcy usuwali uprawy winorośli, aby na jej miejsce móc posadzić róże. Zarówno bułgarski klimat [wilgotna wiosna, łagodna zima], jak i gleba dawały świetne rezultaty w hodowli tych kwiatów – umiarkowane słońce sprawiało, że na powierzchni płatków nie tworzyła się gruba warstwa ochronnych wosków, dzięki czemu były one bardziej nasycone olejkami zapachowymi. [źródło]
Nad górami wschodzi słońce, zapowiadając kolejny upalny dzień. O tej porze dnia kwiaty pachną najmocniej i właśnie wtedy należy je zbierać - gdy olejki eteryczne wraz z sokami wędrują ku górze rośliny, do płatków. Jak tłumaczy profesor Nedko Nedkov, dyrektor Instytutu Róż, sukces tutejszych upraw bierze się z dużej amplitudy temperatur między dniem a nocą. - Dla róży ta różnica temperatur to potężny stres, który powoduje, że roślina produkuje duże ilości olejku - wyjaśnia. [źródło]
Zapach olejku różanego pomaga osiągnąć równowagę i harmonię pozwalając pokonać niepewność i brak poczucia bezpieczeństwa. Zapach ten jest stymulujący i podnoszący dla naszego umysłu – tworząc poczucie samoakceptacji bezpieczeństwa i powodzenia. [źródło]
Wpływ róż na zdrowie
Zapoznajac sie z wiedza o rozach uznalam, ze byl to bradzo trafny upominek, szczegolnie spodobalo mi sie to poczucie bezpieczenstwa i powodzenia, ktore zapewniaja. Ciesze sie, ze dotarlas do celu i ze masz jeszcze wiele sil jak widac, ale pamietaj,ze masz odpoczac!
OdpowiedzUsuńNo i nie odpoczęłam, ale to nic nie szkodzi:) Dziś jest piękny dzień:)
UsuńUpominek bardzo trafny - poczucie bezpieczeństwa jest bezcenne:)
Arte, wyczuwam melancholię gdzieś z tyłu...
OdpowiedzUsuńOch, ta melancholia gdzieś po kątach się błąka - jesień idzie:)
UsuńFajnie, że prezenty zostały miło przyjęte, choć to bardziej takie drobne upominki a nie prezenty :)
OdpowiedzUsuńNiezależnie od nazwy - miło się takie podarki przyjmuje:) Szczególnie muszelki:))))
UsuńZapachniało różami i powiało leciutko melancholią.
OdpowiedzUsuńRóżami pachnie mi w całym domu:) Niesamowite:) A ta ociupinka melancholii to pewnie maluśki żal z powodu podróży, którą muszę odłożyć na później:)
UsuńŚwietny pomysł na prezent :) Kiedyś skorzystam :)
OdpowiedzUsuńProszę bardzo:)
UsuńOd samego patrzenia na te prezenty moje zmysły maja się lepiej:))) Piekne są (prezenty znaczy się, nie zmysły:))!
OdpowiedzUsuńA najpiękniejsze w tym wszystkim jest to, że wszystkimi zmysłami można takie prezenty chłonąć:)
UsuńPiękny poranek- róże i szum morza....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)))
Ale fajnie by było, gdyby róże i morze w jednym miejscu spotkać:)
UsuńWłaśnie na lotnisku pani która sprawdzała mój plecak spytała, gdzie jest Renata i dlaczego nie odwiedza tego pięknego miejsca, gdzie muszle i morze, róże i zapachy spotykają się o jednym czasie?
UsuńNo i co jej odpowiedziałeś? Gdzie jest ta Renata?:)
UsuńNiech pomiesznie zmyslow trwa :)
OdpowiedzUsuńCodziennie:)
UsuńZjadlam "a"...
UsuńWiec...
Niech pozytywne pomieszanie zmyslow trwa codziennie !
Nie zauważyłam:)
UsuńRóże....z wiekiem coraz bardziej mi się podobają. Własnie przygotowuję ogród pod ich uprawę...:))
OdpowiedzUsuńŻyczę radości z różanego ogrodu:)
UsuńRóże są piękne, ale słowo "róża" obecnie kojarzy mi się z paskudnym i bolesnym choróbskiem, które mnie niedawno dopadło.
OdpowiedzUsuńSzczerze współczuję.
UsuńPiękne upominki :) Upajaj się zatem,zapachem róż, Arteńko :))
OdpowiedzUsuńTak zrobię:)
UsuńZawsze lubiłam wsłuchiwać się w muszle :)
OdpowiedzUsuńPiękne prezenty :)
Muszle szumią o tak wielu ciekawych morzach:)
UsuńMam w domu bardzo podobne drewniane etui z esencją różaną i nawet nie bardzo wiem skąd, chyba w spadku po babci. Esencja ma już kilkadziesiąt lat i cały czas intensywnie pachnie :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci aby ten różany upominek przyniósł Ci to co obiecuje :))
Pięknie dziękuję za życzenia:)
UsuńBo w tych prezentach jest serce, i to prawda melancholia się przemyka między wierszami ! A aromaterapia z olejku różanego czyni cuda ! Szczególnie dla psychiki :)
OdpowiedzUsuńNa pewno jest serce:) A prezenty mocno trafione - i na czasie:)
UsuńRóże jak sztuczne :)
OdpowiedzUsuńBy Ty widzisz tylko zdjęcie tych róż:) Ja mogę je dotknąć i powąchać - są zdecydowanie "żywe":)) I piękne:))))
UsuńCudowne te roze..
OdpowiedzUsuńZ serca dane:)
Usuń