Prezentowany poniżej szal jest efektem mojego udziału w kursie Akademii Rękodzieła Bocian. Powstał metodą filcowania na mokro z użyciem włókien wełny i jedwabiu.
I jeszcze fotografie tego samego szala na białym tle. Można zobaczyć na nich jak cieniutka jest tkanina, z której szal jest zrobiony.
Jejku , jakie pieknyyyy!
OdpowiedzUsuńCudArtenko , juz kilka razy probowala sie dopisac do morskich postow, ale mnie wywalalo z netu. Moze nastenym razem sie uda..
Widocznie za duzo pisalam..
Usciski:)
Oj, to żal, że nie mogłaś się do tych postów dopisać:) Następny wpis już się niedługo zacznie szykować:)
UsuńWygląda bardzo efektownie. Czy róże z wełny nie "ściągają" jedwabiu?
OdpowiedzUsuńNie bardzo się na tym znam, troszkę chyba ściągają, ale to raczej nie przeszkadza:)
UsuńWow, przecudnej urody szal ! :) Bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńTo miło mi ogromnie:)
UsuńŚliczny, mnie się bardzo to filcowanie podoba, torebki, szale, chusty, ale to chyba pracochłonna rzecz. Jak na pierwszy raz to ekstra wynik. Buziaki:)
OdpowiedzUsuńDo tej poty to filcowałam tylko sweterki podczas prania:))) Ten szal to ok. 2 godzin pracy (cały kurs trwał 4 godziny, ale połowa to gadanie:)
UsuńNo w szoku jestem;)Szal jest boski,więc tym bardziej trudno uwierzyć,że to Twój pierwszy raz.
OdpowiedzUsuńBrawo,brawo;)))
Wielkie dzięki:) Gdy zobaczyłam na stronie Bociana ten kurs (chyba z rok temu), to stwierdziłam, że taki szal chciałabym zrobić - i udało się;)
UsuńWhat a beautiful scarf you made!!I like that you used felting with wool and silk fiber!!
OdpowiedzUsuńGreat work!!Wish you a happy week!!
Dimi...
Miło mi, że się podoba:)
UsuńPiękny :-) A dłonie bardzo zniszczone?
OdpowiedzUsuńTrochę:)
Usuńooooooooooo !!!!!!!!!! Istne cudo!!!!!!!!! Wspaniały szal,,:)
OdpowiedzUsuńWieeelkie dzięki:)
UsuńBardzo ładnie wyszedł :) Cieszymy się, że aż tak się podoba. Miło się wspólnie filcowało :)
OdpowiedzUsuńA chętnych zapraszamy na kursy - niedługo ogłosimy kolejne, w tym "Szal na jedwabiu" :)
Bardzo dziękuję za komentarz i przede wszystkim za wspólne filcowanie:)
UsuńAretńko, co wejdę do Ciebie i zacznę czytać, to coś mi przerwie. A potem a to się czymś jeszcze zajmę, a to zapomnę, a to jeszcze co inszego... Już od wpisu łódkowego się tak przymierzam. I dziś, gdy zobaczyłam szal, to już nie ma odwrotu. :) Bo ja sama nie tak dawno odbyłam "kurs" filcowania. Dałam to słowo w cudzysłów, bo ostatecznie zamiast ośmiu godzin kursowałyśmy bodajże trzy. Niewiele. Ale czegoś tam się nauczyłam, przynajmniej zobaczyłam, z czym to się je. I podoba mi się to zajęcie, tylko czasu nie mam. Może zimą, gdy mój ogród zaśnie. :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o filcowaniu na jedwabiu - to wyższa szkoła jazdy, ja poprzestaję na razie na kulkach i kwiatkach. :)
Ładnie Ci poszło. :)
Pozdrówka. :)
To było moje pierwsze filcowanie, też czekam na sen ogrodu (a właściwie działki), może wtedy uda mi się zrobić jakiś filcowany kwiatek:)
UsuńJestem pod wrażeniem! Niezmiennie od 18 lat ;) Ale teraz szczególnie. Tak mało piękna jest wokół nas - dobrze, że Ci się chce tworzyć choć kilkanaście centymetrów kwadratowych urody życia. Choć właściwie w Twoim przypadku należałoby mówić o paru hektarach. Co najmniej!
OdpowiedzUsuńTo miło, że przez ostatnie 18 lat nadal chce nam się dostrzegać piękno:)
Usuńśliczny jest! też chcę taki ....
OdpowiedzUsuńTrzeba spróbować zrobić coś podobnego:)
UsuńWow robi wrażenie . To dzieło sztuki ,a nie szal :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńPrzepiękny szal :) podziwiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, dziękuję:)
UsuńPiekny... i taki delikatny...
OdpowiedzUsuńPrzepiekny, jaki delikatny:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie:)
Usuń