Nawiązując do ubiegłorocznych opowieści świątecznych, prezentuję wianki własnoręcznie przeze mnie wykonane.
Wianek dla p. T.: wiklinowa obręcz, trochę zielonych gałązek, sosnowe szyszki i to wszystko. Można go powiesić albo postawić zarówno "do góry", jak i "do dołu".
Można go spryskać sztucznym śniegiem i wtedy wygląda zupełnie inaczej. T. tak się ten wianek spodobał, że zrobiłam dla niego drugi, bardzo podobny.
Wianek dla p. Z.: baza ze słomy owinięta korą kokosową i złotym drucikiem, do tego kilka zielonych gałązek, sosnowe szyszki pomalowane na złoto i złote, malutkie bombki.
Wianek dla T. (pachnący nie lasem tylko egzotyką): podobnie jak wyżej baza ze słomy owinięta korą kokosową i złotym drucikiem, a na to naklejone "różyczki" ze skórki z pomarańczy, anyż, cynamon, goździki ( w tym roku jakoś nie szło mi jedzenie cytrusów i dlatego ozdóbek nie wystarczyło na całość).
W tym roku obiecuję się poprawić. Zarówno w pozyskiwaniu materiałów przyrodniczych, potrzebnych do wyrobu świątecznych kompozycji, jak i w terminowym pisaniu postów:)
Stanowczo domagam się pełnej egzotyki, a nie tylko pół - ale muszę napisać że i tak pachnie niesamowicie, każdy kto przychodzi jest pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńA nie znudziła Ci się już ta egzotyka?:)
UsuńAni trochę.
UsuńTo poproszę o pomoc na jesieni - trzeba jeść pomarańcze, a skórki zwijać w różyczki:)
UsuńMelduję zdecydowanie i stanowczo - TAAAAK! :)
UsuńTo znaczy pomożesz?
UsuńA nie mogę już zacząć odkładać tych skórek?
UsuńOczywiście, że możesz, trzeba je tylko wysuszyć porządnie i włożyć do szklanego słoika, a następnie szczelnie zakręcić:)
UsuńOk, to tak zrobię. Bo czasem robię sobie sok z pomarańczy, więc wykorzystam skórkę :)
UsuńRanyyy, taki sok z pomarańczy - ileż to skórek marnuje się niepotrzebnie:)))) Proszę, susz:))))
UsuńDobrze, wykorzystam. Teraz jest sezon na pomarańcze :)
UsuńJak to mówi A. - cenne skórki susz i zbieraj, a odpadki sobie zjadaj:)
UsuńI muszę jeszcze dopisać, że nawet ksiądz był bardzo uradowany takim pięknym elementem, gdy przyszedł po kolędzie.
OdpowiedzUsuńTo się cieszę:) Kiedyś u. B. ksiądz podczas całej modlitwy jednym okiem zerkał na choinkę, na której wisiały szydełkowe gwiazdki zrobione przeze mnie. Miło:)
UsuńA tu ksiądz oglądał, a potem skomentował&skomplementował :)
UsuńTo miło podwójnie:)
UsuńNie dziwię się księdzu:)
UsuńMnie najbardziej pachnie lasem pierwszy wianek :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, ale dla osoby zamawiającej wydawał się zbyt surowy:)
UsuńŁadne. Zwłaszcza ten pierwszy.
OdpowiedzUsuńDziękuję:) A taki prosty:)
UsuńWszystkie piękne! Wyobrażam sobie, jak pachnie ten egzotyczny:)
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję:) Najbardziej w nim pachną goździki i anyż, i odrobina cynamonu. Ale i skórka pomarańczy też zachowuje zapach:)
UsuńMoj ten egzotyczny, bardzo mnie zaintrygowala kora kokosowa...jaka ona jest i gdzie sie ja kupuje...widzialam zywe drzewo i zastanawiam sie jak sie ja skupie z tej kory.
OdpowiedzUsuńA ten wianek egzotyczny to rzeczywiscie musi rozsiewac mile zapachy. Lesne wianki tez niczego sobie, ja lubie takie surowe ozdoby.
Widze, ze nadrabiasz zaleglosci blogowe..fajnie, bo bedzie wpisow duzo i czesto.
Miło mi,że wianki się podobają:) Co do kory, to kupuję ją w sklepie florystycznym, opowiem o niej już niedługo:) Nadrabiam, nadrabiam - jak na razie jestem przy zaległościach wiosennych:)
UsuńPiękne wianki naturalne i pachnące-fajnie mieć takie w zimowe dni:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)))
Bardzo dziękuję za miłe słowa:)
UsuńPoczulam zapach lasu...extra sa te lesne wianuszki!!
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję:)
UsuńBardzo ładne wianki zrobiłaś Arte :)
OdpowiedzUsuńJa w tym roku suszyłam skórki mandarynek. Kupiłam ze dwa razy mandarynki z taką odstająca skórką i ona, ta skórka, tak fajnie odchodziła od owocu jak ją cięłam spiralnie ostrzem noża. Pierwsze spiralki ułożyłam w różyczki, ale następne okręciłam wokół dużych sosnowych szyszek, skórki na tych szyszkach szybko schły, a potem stanowiły dekoracyjną całość z szyszkami. Nawet dosyć ciekawie wygląda, taka szyszka owinięta spiralnie mandarynkową skórką :)
Cieszę się, że się podobają:) Ciekawy pomysł z tymi okręconymi szyszkami:)
UsuńPiękne! :) Ten pierwszy najbardziej mi się podoba, jest taki naturalny i niemal czuję zapach lasu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Szyszunie dodają mu uroku:) Najbardziej jestem zadowolona z samej wiklinowej obręczy (taka równiutka mi wyszła:)
UsuńPiękne wianuszki! Dla mnie ten pierwszy najładniejszy, lubię takie naturalne.
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Szkoda, że nie mam takich szyszek jak u Ciebie na szafie:)
UsuńQué maravilla de trabajo!
OdpowiedzUsuńFelicidades.
Un abrazo inmenso.
Miło, że Ci się podobają moje wianki:) Pięknie dziękuję za pozdrowienia:)
UsuńI znów świętami zapachniało... Piękne wianki.
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńPierwszy najpiękniejszy!
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to, że się podoba:)
UsuńAle różyczki z pomarańczy - rewelka!
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz pomarańcze, to nie ma nic przyjemniejszego niż skręcanie takich różyczek:)
UsuńMnie najbardziej podoba się pierwszy, najbardziej naturalny:))) Ciekawe prace:)))
OdpowiedzUsuńMiło mi,że wianek z szyszkami się podoba:)
UsuńHello dear friend!
OdpowiedzUsuńI hope you are fine!
Love your beautiful wreath!
Great work!Have a happy new month!
Dimi...
Bardzo się cieszę, że się pojawiłaś. Pięknie dziękuję za sympatyczne słowa i życzenia:)
UsuńA kiedy następny wpis? Cierpliwie czekam :)
OdpowiedzUsuńWitaj Arteńko
OdpowiedzUsuńCudne... Ja ma wciąż w pamięci Twoje nauki dotyczace rożyczek z pomarańczy ;-)))
i ja sobie obiecałam w tym roku częściej pisać i bywać i... więcej podróżowac ;-)))
Wiec w tym roku spotkamy się na pewno ;-)))
Jak to miło, że wianki się podobają. I bardzo słuszne postanowienie uczyniłaś - niech się spełni:)
Usuń