Zaproszenie na Kresy_raz jeszcze

Prowadzę bloga ponad dwa lata. W tym czasie poznałam wiele osób zajmujących się prowadzeniem swojego "pamiętnika" w internecie. Z wieloma znajomymi spotkałam się w rzeczywistości, przez wielu byłam goszczona jak księżniczka. Przyjazd Grażyny i P. do mnie na Polesie był wspaniałą okazją, aby zacząć spłacać dług wdzięczności wobec tych wszystkich, którzy obdarzyli mnie życzliwością, przygarnęli pod swój dach, karmili mnie pierogami i innymi pychotkami:)
Jedyny problem z goszczeniem się leży po mojej stronie - po prostu nie umiem gotować. Wcale a wcale:))) Ale od czego mam Bliskich?:) I tak: na powitalny obiad T. przygotował swoją słynną zupę cebulową, a ulubiona Sąsiadka przyrządziła wspaniałe drugie danie z kurczaka z młodymi ziemniakami i mizerią. Mało tego - z własnej i nie przymuszonej woli zrobiła pyszne ptasie mleczko z truskawkami, podobne do tego na fotografii obok (to z malinami było również zrobione po dobroci z okazji podwieczorku w plenerze).


Równie pyszne ciasto z jagodami wykonały G. i J., ale z powodu przejęcia się wenezuelskim śniadaniem nie pomyślałam o sfotografowaniu go.


Bardzo smaczny kurczak, pieczony przez koleżAnkę, zagościł w altance podczas pierwszej uroczystej kolacji. Przygotowane na te okoliczność szaszłyki zostały, po uprzednim poddaniu ich procesowi grilowania:), zjedzone kolejnego dnia w plenerze.


Do tego były lody (tak samo dobre jak ładnie wyglądające), przyrządzone przez koleżAnkę, ale podane z wielkim wdziękiem przez P.


P. zresztą nie tylko podawał potrawy. Poniżej widać obieranie ziemniaków na "cztery ręce" i dwa sposoby: wenezuelski i polski:) Do tych ziemniaków były jeszcze sznycelki z udek kurczaka, a wcześniej rosół ze szczęśliwego kurczaka:) Dodatkowo na deser przesmaczne ciasto - wszystko robione przez K. i T. 


Jak z tego wynika podstawowym sposobem żywienia Gości były dania z kurczaka i ciasto - wszystko własnoręcznie robione przez moich Bliskich:) Pochwalę się  - ugotowałam kompot z czerwonej porzeczki, z którego jestem do tej pory dumna - dał się wypić:)


Gościliśmy się wielokrotnie i podczas każdego posiłku była przemiła atmosfera, mnóstwo życzliwości, ciekawych opowieści słuchanych z zapartym tchem - jednym słowem były to wspaniałe przyjęcia:) Radości z nich nic mi nie przesłaniało - nawet mycie stosów naczyń.


Specjalistą w tym temacie okazał się P. - ponad wszelką wątpliwość doskonale radzący sobie w kuchni:)


Jak sobie obliczyłam, Grażyna i P. poznali piętnaście osób z kręgu moich Bliskich i dobrych znajomych. Odwiedziliśmy piętnaście różnych miejsc w bliskiej i trochę dalszej okolicy. Było wiele przesympatycznych spotkań, pogaduch przy herbacie, opowieści do północy. Były nawet regionalne przyśpiewki w wykonaniu koleżAnki, która przebrała się na pożegnanie w odpowiedni stój, podkreślający "ludowość":) 
W tym miejscu pragnę podziękować: A., B., p. B., G., J., J., K., K., M., M., p. M., S., T., T. i W. za uczestniczenie w moim życiu podczas pobytu Grażyny i P., za goszczenie nas w swoich domach, a także za wszelką pomoc mi okazaną, szczególnie przy przyrządzaniu posiłków:)


Przy okazji pochwalę się prezentami od Grażyny: dostałam pyszną herbatę z owocami goji, ulubione czekolady (z wycieczki do Czech), specjalne papierowe torebki do parzenia herbaty, przywiezione aż z Kanady, a także podstawkę pod torebkę z pięknej ceramiki z Bolesławca. Za wszystkie prezenty pięknie dziękuję:)))




Występujący na fotografiach świecznik zrobiłam specjalnie na powitanie Gości - przecież Grażyna lubi ptaki:)


Siedzę sobie teraz w domu, popijam herbatę i wspominam dzisiejsze śniadanie:) Jadłam przepyszne arepy:))) Tak, tak, arepy:) Otóż właśnie wróciłam z trzydniowej gościny u Grażyny i P. na Mazowszu. Przy okazji miałam przyjemność poznać przesympatycznego Brata Grażyny i jego rodzinę. I znowu nie wiem, jak mam dziękować i znów mój dług wdzięczności rośnie:) A jak dodam do tego fakt, że przede mną Grażyna gościła moją ulubioną Sąsiadkę, to... chyba znalazłam sposób na połączenie dwóch światów: blogowego i rzeczywistego:) I bardzo mi się to podoba:)

46 komentarzy:

  1. Kiedy tak czytam o spotkaniach, wspólnych posiłkach, dochodzę do wniosku że masz dar zjednywania sobie ludzi. Niezwykle to cenne i piękne i wcale nie tak często spotykane.
    Przeżyłyście wspaniałe chwile.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeżyliśmy wspaniałe chwile, mało tego, mam nadzieję, że to niedługo się zdarzy kolejny raz:) A co do zjednywania... mam po prostu szczęście do ludzi:)

      Usuń
  2. Ale post Artenko!!! wzruszylam sie i nie wiem kto ma dlug wdziecznosci wiekszy! bedziemy musialy jakos to obliczyc, zwazyc, ocenic...nie bedzie to latwe, i bedziemy musialy sie spotkac jeszcze raz by te ewaluacje przeprowadzic. Poznalam Twoich Przyjaciol i zachwycili mnie!!! swietny Swiat Cie otacza...dziekuje za wszystko i oby tak dalej...sciskam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam większy:)) Ale nie będę się upierać:) Z chęcią przy kolejnym spotkaniu omówię tę kwestię:) A Bliskich mam naprawdę ... bliskich:) I cieszę się, że masz o nich tak dobre zdanie:)

      Usuń
  3. Aaaa! kompot z porzeczek byl absolutnie mistrzowski, nigdy takiego dobrego nie pilam a jeszcze przypominam, ze zrobilas swietny sernik!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, ha, ha, przynajmniej kompot ugotowałam, sernik tak przy okazji mi wyszedł:)

      Usuń
  4. Bo to chyba tak jest, że wokół nas są wspaniaali ludzie, tylko trzeba ich odnaleźć, wyłuskać z tłumu:) A Ty, Arteńko, to potrafisz:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystko cudownie.
    Tylko jak mogliście spalić taką śliczną sikorkę ? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie martw się, Rucianko, świeczka jest tak sprytnie zrobiona, że sikorce nic nie zagraża:)

      Usuń
  6. jednym słowem Arteńko masz wielki talent organizacyjny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ano widze, ze znowu sobie pomarkowalas, po polnocy jeszcze bylas aktywna! ciekawa jestem o ktorej wstaniesz?
    Zapomnialam napisac o ciescie K. , ktore bylo mistrzostwem swiata! za duzo tych wrazen!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem sową:) Na 100%. A ciasto K. jest wyśmienite za każdym razem:)

      Usuń
  8. Arteńko, jakie ty wspaniałe emocje rozsiewasz wokół siebie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się jak mogę najlepiej, nie zawsze wychodzi, ale staram się:))))

      Usuń
  9. Arteńko Cudownie i Cudownosci:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Hello dear friend!I'm sure you had a great time with all those delicious food and friends!
    I know about the Polish food and for there hospitality!
    Have fun!Enjoy!
    Dimi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie dziękuję za komentarz:) Szkoda tylko, że takie okazje zbyt rzadko się zdarzają.

      Usuń
  11. ja też tak chcę, żeby ktoś dla mnie gotował;))) Ale - skoro umiem - nikt nie chce;)))

    OdpowiedzUsuń
  12. I nam tez sie podoba takie połąćzenie zycia blogowego i realnego. Zresztą - oba są przecież równie realne i ważne.
    Cudownych ludzi poznałaś, bo tez sama jesteś niezwykle sympatyczną osobą, co nawet przez chwile sie tylko z Toba widząc, mogliśmy zauwazyć!
    Smakołyki na tych stołach sa tak apetyczne, że zaraz musze lecieć do kuchni i cokolwiek upitrasic. No muszę, bo mnie skręci!:-)
    Ściskamy Cie serdecznie i wielu jeszcze wspaniałych spotkań z dobrymi ludźmi zyczmymy!:-))*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie dziękuję za życzenia:))) I bardzo się cieszę, że do mojej listy wspaniałych osób, poznanych dzięki blogowi, mogłam i Was dopisać:)

      Usuń
  13. I pomyśleć, jak kiedyś było normalnie - nawet przestępców w prasie wymieniano z pełnego nazwiska. A tutaj u Ciebie tylko same A., B., p. B., G., J., J., K., K., M., M., p. M., S., T., T. i W Straszne! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I pomyśleć, jak kiedyś było normalnie - w prasie pokazywano nawet twarze przestępców (zasłonięte, co prawda, czarnym prostokątem). A teraz: misiaczki, buziaczki, kółeczka, trójkąciki... Straszne? :P

      Usuń
    2. Kiedyś dawniej to nawet bez tych pasków pokazywali :P

      Usuń
    3. Oczywiście, kiedys to nawet były zdjęcia nawet z napisem "Wanted" i ceną za głowę:)

      Usuń
  14. Jak tu smacznie u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Arte, sernik umiesz upiec :) I wyszedł ! To wcale niełatwe ciasto ! Te znajomości, i spotkania blogowe są naprawdę cudowne ! "Swój do swego ciągnie" lub "swój swego znajdzie" - potwierdzają się. I to jest najfajniesze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To był sernik na zimno:)) Ale od czasu do czasu używam i piekarnika - z różnym skutkiem:) A takie znajomości pewnie, że są fajne:)))

      Usuń
  16. Jarzębinowy świecznik, niedawno były maki, a już jarzębina....
    Cieszę się Arte że Ci się udało połączyć te dwa światy :))

    OdpowiedzUsuń
  17. Pyszności na zdjęciach :))
    Chyba nie ma się co licytować długami wdzięczności ;) jak nie u Grażyny, to spłacisz go u kogoś innego ;))

    OdpowiedzUsuń
  18. Znam to znam, mam sąsiadów, którzy pysznie karmią i choć sama też umiem, to coraz bardziej nie lubię. Chyba udam, że zapomniałam, jak to się robi:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetna metoda:)) Ale ja mówię na poważnie - nie umiem gotować:)))

      Usuń
  19. Arteńko! Nie bez powodu Hana w Kurniku ochrzcila Cie najwiekszym Wloczykijem Kurnika:)))
    Jestes po prostu niesamowita, i Wiesz, z kazdego Twojego wpisu bije taka dobroc i przyjazn ( nawet przez kable internetowe), ze nie dziwi mnie, ze spotykasz tak wspanialych ludzi.
    Pieknie opisalas Wasze spotakanie z Grazynka Wenezuelska i jej Mezem, przeciez nie moglo byc inaczej. I jeszcze Jacus pojawil sie w lawendowym polu, ktory trafil na wspanialych Jaworkow, alez Wam zazdraszczam tych spotkan.
    Twoje Kresy urokliwe, nostalgiczne, i wspaniali ludzie, przyjaciele ktorzy sa z Toba.
    A to, ze nie umiesz gotowac ( nie przejmuj sie) i tak jestes idealna, od czego mamy w koncu przyjaciol, i zycze Ci aby te literki ktore wyliczylas powiekszyly sie o caly alfabet i jeszcze znaczki chinskie - moc serdecznosci przesylam:)


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie dziękuję za miłe słowa:)) I na mój temat, i na temat moich Kresów:) I tych literek, zawartych w życzeniu:)
      Z tym włóczykijem, to inaczej bym przydzieliła miejsca na podium:)

      Usuń
  20. Podobne przyciąga podobne ARTeńko jesteś moim mistrzem niedoścignionym życzliwości i ciepła pełnym człowiekiem Cieszę się że Jesteś. ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej:) Jak ja bym chciała taką być:) Pięknie dziękuję:)

      Usuń
  21. Mnie też się podoba łączenie świata blogów z tym realnym. Jak dotąd, spotykam samych fajnych ludzi, żadnych mistyfikacji, żadnych rozczarowań. A to zaledwie zaawansowany początek! Tyle jeszcze przed nami!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I niech tak będzie zawsze:) Dobrze powiedziane - tyle jeszcze przed nami:)

      Usuń
  22. Pozdrawiam, życzę dużo uśmiechu :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Jak dobrze mieć takich wspaniałych Bliskich.

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że do mnie zaglądasz i że tracisz swój cenny czas, aby zostawić po sobie ślad.