Symbolika starobruśnieńskich nagrobków - całuny, ornaty i chusty

Elementy zdobnicze, występujące na cmentarzu w Starym Brusnie, przedstawiam w oparciu o fragment książki Adama Bobrowicza pt. "Kamienie, które mówią. Cmentarz greckokatolicki w Gorajcu".


Całun (ręcznik, prześcieradło) - umieszczano na krzyżu zamiast figury Chrystusa, oznacza Chrystusa Zmartchwywstałego; 





Akcesoria świątynne (kielich, ornat, modlitewnik) - symbole na grobach duchownych; 
Kielich - symbol Eucharystii;


Chusta - wykuta na krzyżu symbolizowała staropanieństwo; 



CDN

18 komentarzy:

  1. Hmmmm chusta na nagrobku oznaczała staropanieństwo, a co umieszczano na nagrobkach starych kawalerów?
    Zastanawia mnie po co te chusty, jakie znaczenie po śmierci, miała informacja symbol, mówiąca, że pochowana w tym miejscu kobieta była niezamężna.
    Znasz może taki zwyczaj, że siostry wychodzą za mąż wedle starszeństwa. Dlatego to najmłodsza siostra mojego oćca została starą panną. Starał się o jej rękę wiejski nauczyciel, jednak jej obie starsze siostry były jeszcze niezamężne i nie zgodziły się aby ona najmłodsza wyszła za mąż przed nimi. Nauczyciel mało wytrwały był, nie poczekał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwyczaje pogrzebowe są ciekawe, w poszczególnych regionach Polski są różne. Na przykład na Mazowszu niezamężne kobiety nieboszczki mają na głowie dwie chustki: białą, założoną głęboko na czoło, i drugą, często czarną, zawiązaną na wierzchu, przy czym koniec białej chustki nie może być przysłonięty przez chustkę czarną.

      Usuń
    2. Czy one jeszcze są, te zwyczaje, wydaje mi się, że odchodzą do przeszłości.

      Usuń
    3. Kolejna ciekawostka na temat chust:
      "Jeszcze na początku XX wieku powszechne były wierzenia, że odkrycie głowy przez mężatkę ściągnąć może nawałnicę lub gradobicie. A gdy to zrobiła publicznie położnica, narazić mogła własną duszę i swego nienarodzonego dziecka na porwanie przez demony."

      Usuń
    4. Ciekawe, ja jednak zadowolona jestem, że zwyczaje te odchodzą do przeszłości. Narzucały pewne zachowania, nie dając możliwości wyboru.

      Usuń
    5. Zawsze zostawał brzozowy krzyż.

      Usuń
    6. Ale jak kamień, to aż się prosi, aby coś wyrzeźbić. I tak po stu latach nadal chusta wisi. A brzozowy krzyż tyle czasu nie przetrwa.

      Usuń
    7. Nie każdy potrafi rzeźbić, a kamienie i bez rzeźb są piękne i dyskretne.

      Usuń
    8. Mario, masz rację, nie każdy potrafi rzeźbić. Ale ten post dotyczy kamiennych rzeźb z cmentarza w Starym Brusnie.

      Usuń
    9. Wracając do twego posta Arteńko, to Grażyna ma rację, pięknie wyrzeźbiona jest ta chusta, jednak ja wolę aby na mojej mogile położono kamień bez ozdób.
      Jakiś czas temu ksiądz na kolędzie powiedział do mnie ze współczuciem: Nie ułożyło się pani życie", odpowiedziałam mu: "Że uważam swoje życie za całkiem udane"
      Mojego brata starego kawalera nie uraczył takim komentarzem ;)

      Tak uważam swoje życie za udane właśnie dlatego, że 100 lat temu na mojej mogile można byłoby umieścić symboliczną chustę. Z perspektywy mojego długiego już życia mogę orzec, że ani rola żony, ani matki, to nie były role dla mnie.
      No i manifest feministyczny mi wyszedł, akurat na czasie ;)

      Usuń
    10. MArio, chusty na Twoim nagrobku na pewno nikt Ci nie wymysli a nawet gdyby to bylaby to chusta dumnej singielki, ktora dokonala wyboru!

      Usuń
  2. O zwyczaju wychodzenia za mąż po starszeństwie słyszałam, symbole na grobach to ciekawy zwyczaj. Może zaznaczanie staropanieństwa miało informować, że kobieta zmarła pozostała w dziewictwie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny zwyczaj: Romowie przychodzą na groby swoich bliskich, zakrywają grób chustą i ucztują.
      Co do cmentarza w Starym Brusnie, to jest to kultura grekokatolicka. Może to wiąże się z chustą świętej Weroniki?

      Usuń
  3. O rany ! jaka dyskusja! ladnie te szmatki czy caluny, chusty zostaly wymodelowane, ciekawy zwyczaj.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyszłam tutaj od Grażyny:-)
    Z ciekawością przeczytałam o symbolice nagrobków, własnie wczoraj byliśmy tam, w Starym Bruśnie; u Ciebie krzyże jeszcze świeże po renowacji, teraz już pozieleniały od glonów, dalej wtapiają się w otoczenie; bardzo lubimy tu wracać, o każdej porze roku jest pięknie.
    Mój dom rodzinny w niedalekiej wsi sąsiedniej gminy, mama zawsze chodziła w chustce, odkrywanie głowy uważała za wstydliwe, latem nosiła cieniutką, zimą grubszą, a jeszcze były dobierane kolorystycznie, ciemniejsze na post, bordowe w odcieniach na radośniejsze święta; a jeśli chodzi o chusty czy może raczej pieluszki nowonarodzonego dziecka, to niewskazane było ich suszenie na powietrzu, dopóki dziecko było nieochrzczone, żeby ochronić przed złym wzrokiem.
    Dawne to były czasy, różne wierzenia i przesądy, a nawet zabobony; mnie najbardziej wzruszają na roztoczańskich cmentarzach nieporadne czasami krzyże, z koślawymi literami, błędami, takie ludzkie:-) pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że tu zajrzałaś. Grażyna często Cię mile wspomina, opowiadając o Twoich podróżach.
      Fotografie były robione w XI 2019 r. i w V 2020 r., więc możliwe, że niektóre nagrobki jeszcze lśniły "nowością".
      Dzięki za podzielenie się wspomnieniami i ciekawostkami.

      Usuń

Miło mi, że do mnie zaglądasz i że tracisz swój cenny czas, aby zostawić po sobie ślad.