Ufff... zdążyłam jeszcze w lutym. Zdaję sobie sprawę, że to prawie dwa miesiące za późno, ale lepiej późno niż... później. Bardzo serdecznie dziękuję za kartki świąteczne i piękne życzenia na nich napisane.
Oczywiście, kartki były wysłane na ubiegłoroczne święta Bożego Narodzenia, ale przy okazji i na ten Nowy Rok, który wciąż trwa.
Wśród karteczek były własnoręcznie robione (takie rozczulają najbardziej).
Była też karteczka z misiaczkiem, którego aż chciałoby się przytulić, bo przywołuje wspomnienia z dzieciństwa.
Oprócz typowo świątecznych serdeczności pojawiały się życzenia zdrowia, śmiechu, satysfakcji z każdego dnia, pomyślności, pięknych wędrówek, wspaniałej podróży na Majorkę i czerwonego autka.
Z perspektywy dwóch miesięcy mogę stwierdzić, że nie wszystkie życzenia udało mi się zrealizować (nie byłam jeszcze na Majorce i nadal nie mam swojego samochodu). Wśród dobrych słów, zapisanych na kartkach, było życzenie: Niech zbliżająca się wycieczka na Maltę będzie dopiero początkiem nowego, jeszcze lepszego rozdziału Twego uśmiechniętego życia. I ono właśnie już się zaczęło spełniać.
Pięknie dziękuję za prześliczne karteczki i serdeczności: D. i B., Ewie., J., J., Marii, Mnemo, T. oraz rodzinom: A. i S., E., Lidki, Orszulki i U. Przy okazji wielkie dzięki za hiacynta otrzymanego od B. na Nowy Rok, którego właśnie wstawiłam do wody (nawiązując do bazi na powyższych fotografiach, trochę tłumaczy moje zagonienie).