Tulipanowy prezent

Dzisiejszy post dedykuję wszystkim lubiącym tulipany.


Do fotografii, wykonanych w Ogrodzie Botanicznym w Łodzi, dołączam kilka ciekawostek.

    

  

Stugębna plotka głosi, że za powstanie naukowej nazwy Tulipa (i nazw funkcjonujących w wielu innych językach: polskim - „tulipan”, niemieckim - „Tulpe”, angielskim - „tulip”, francuskim - „tulipe”) była wynikiem pomyłki językowej. Podobno de Busbecq dostrzegł kwiat tulipana zatknięty za turban jednego z Turków i zapytał go: „Co to jest?” Turek, sądząc, że markiz pyta o jego nakrycie głowy, odpowiedział uprzejmie: „Tulpana!”, co po turecku oznacza turban. W rzeczywistości czerwony tulipan to po turecku „laleh”, a słowo to zapisuje się takimi samymi literami, z których składa się imię Allah. Islamska tradycja zakazuje bezpośredniego powoływanie się na imię Boga, dlatego wśród mahometan tulipan stał się symbolem Allaha. [źródło]


Czasy Imperium Osmańskiego często nazywane są epoką tulipanów. Tulipan symbolizował wówczas obfitość,wyrozumiałość i raj na ziemi. W Holandii natomiast tulipan symbolizował krótkość i przemijanie życia ludzkiego. [źródło]

    

    

Wielkie zainteresowanie budziły tulipany wielobarwne, z działkami okwiatu ozdobionymi kontrastowo zestawionymi smugami. Efektowne desenie powstawały najczęściej w wyniku... choroby wirusowej, na jaką zapadały tulipany. Choroba była przenoszona przez mszyce, lub na skutek przypadkowego zakażenia roślin podczas ich pielęgnacji. Później ludzie zaczęli świadomie kaleczyć cebule, by uzyskać barwne kwiaty. [źródło]


    


Od XVII wieku tulipany są częstym motywem na obrazach artystów, między innymi w 1643 roku powstało studium tulipana, namalowane przez Judith Leyster. [źródło]
Motywem tulipana ozdabiano kafle piecowe, fasady domów. Były obowiązkowym elementem każdego obrazu przedstawiającego martwą naturę z kwiatami. – Aby lepiej wyeksponować ich piękno, każdy kwiat na obrazie był osobno oświetlony i nic nie mogło go zasłaniać. Malowano bukiety, które w naturze nie miały prawa istnieć... [źródło]

     

         

    

Znawcy roślin biblijnych twierdzą, że tulipany wymienione są w biblijnej Pieśni nad Pieśniami (2,2) i Mądrości Syracha (50,8), chociaż nie pod obecną nazwą botaniczną, lecz hebrajskim słowem nișșänîm. Słowo to oznacza miesiąc wiosenny, ale również grupę roślin o czerwonych kwiatach, które w tym miesiącu kwitną. Hebrajska nazwa pierwszego miesiąca w kalendarzu żydowskim – Nissan pochodzi właśnie od czerwonych kwiatów tych roślin: nișșänîm oznacza „kwitnący czerwono”. W różnych wersjach Biblii słowo to tłumaczone jest jako lilia. W rzeczywistości w wymienionych powyżej wersetach Biblii pod słowem lilia kryją się czerwono zakwitające wiosną pospolite w Izraelu gatunki roślin o okazałych czerwonych kwiatach, m.in. dwa gatunki tulipanów: tulipan górski i Tulipa agenensis. [źródło]

  

      

    


Ciekawym zjawiskiem obserwowanym u tulipanów jest tzw termonastia. Kwiaty tulipana reagują na zmiany temperatury otoczenia otwierając się lub zamykając w zależności od warunków zewnętrznych. Najczęściej granica ta to ok 13 - 15° C (kwiaty otwierają się gdy temp wzrośnie powyżej 15° C, natomiast zamykają się gdy spadnie poniżej 13° C). Interesujące jest to, że każdy taki cykl otwierania i zamykania kwiatu powoduje wydłużenie jego płatków co w efekcie prowadzi do ich podwojenia po kilku takich cyklach. [źródło]


         

    

O nazwie nadawanej nowej odmianie decydują hodowcy. Tulipanom nadano imiona Jurij Gagarin, kompozytorów Giuseppe Verdi i Antonio Vivaldi, piosenkarzy Diana Ross i Elvis Presley, żon prezydentów – Hillary Clinton, Bernadette Chirac, Maria Kaczyńska, czy piłkarza Ronaldo. [źródło]



U tulipanów skala barw kwiatów jest bardzo bogata, od białych, żółtych, poprzez najrozmaitsze odcienie różu, czerwieni, fioletu aż do ciemno granatowych, niemal czarnych (‘Queen of Night’). Nie ma tylko tulipanów o czysto niebieskich kwiatach. Wiele odmian jest wielobarwnych. [źródło]


    


Wiele informacji na temat historii tulipanów znajduje się w bardzo ciekawym artykule pt. Tulipanowa gorączka – choroba, której tak na naprawdę nie było… - szczerze polecam.


W XVI wieku wręczenie tulipanów oznaczało bogactwo. A dziś? Oczywiście nie mam na myśli tzw. "mowy kwiatów".

Tulipanowa gorączka

W ogródkach, mimo zimna i deszczu, królują tulipany.


W roku 1623 pojedyncza cebulka najbardziej atrakcyjnych odmian osiągała cenę 1000 guldenów. W tym czasie średni roczny dochód w Niderlandach szacuje się na ok. 150 guldenów. Można już było obserwować pierwsze objawy gorączki ogarniającej kolejne warstwy i grupy społeczne. Poważni gospodarze rolni zastawiali ziemię i bydło, by zakupić cebulki tulipanów, poważni mieszczanie zastawiali swoje domy. Do tego okresu nawiązują najbardziej znane anegdotki: o marynarzu, który przez pomyłkę zjadł cebulkę tulipana należącą do armatora, sądząc, że to zwykła cebula i o An­gliku, który dla sprawdzenia, co jest w niej niezwykłego, rozciął cebulkę bardzo drogiej odmiany tego kwiatu. [źródło]



Zaczęło się dość niewinnie, gdy w 1637 roku za tulipana odmiany "Semper Augustus" zaproponowano kwotę astronomiczną na ówczesne czasy - 13000 guldenów. Kwota ta, to równowartość domu w Amsterdamie w 1639 roku, jak możemy dowiedzieć się z ksiąg buchalterskich z tamtego okresu. Za cebulkę "Wicekróla" zapłacono w naturze: 4 wozy żyta, 2 wozy pszenicy, 4 woły, 12 owiec, 8 świń, 4 beczki najlepszego piwa, 2 beczki wina, 1000 funtów sera i łóżko, srebrny puchar oraz kompletny wyjściowy ubiór męski. [źródło]


       


Kiedy Aleksander Dumas napisał w roku 1850 powieść „Czarny tulipan”, wśród ogrodników powstało wielkie poruszenie. Każdy z nich chciał być tym pierwszym, który stworzy odmianę kruczoczarnego tulipana. Niestety wyścig do dziś nie został zakończony, nikomu nie udało się wyhodować takiego koloru tulipanów. Na razie możemy oglądać psychodeliczne tulipany o barwie ciemnego fioletu. [źródło]


O tulipanomanii można przeczytać w szkicach Zbigniewa Herberta "Martwa natura z wędzidłem" w eseju "Tulipanów gorzki zapach".

 


Powyższe fotografie wykonałam w ubiegłym roku podczas spaceru po ogrodzie botanicznym w Powsinie, na który wybrałyśmy się z Grażyną. Pisałam o tym w postach Gdy w ogrodzie botanicznym... i W Zielonym Raju. Kolejnego dnia, podczas pobytu u Juty, który opisałam w poście Juta, Grodzisk, Chełmoński i coś jeszcze:), mogłam podziwiać zupełnie inne miejsce, nie mniej ukwiecone. W Grodzisku królowały stokrotki.




Na koniec jeszcze zdjęcie młodej paproci - śliczne ślimaczki.