- Poproszę czarną herbatę, wszystko jedno jaką, byle nie Earl Grey - takie zamówienie zawsze składam w kawiarni. Bo nie lubię ani smaku, ani zapachu olejku bergamotowego.
Źródło: pomarańcza bergamota
Nazwa łacińska: Citrus bergamia
Inne nazwy: bergamota, bergamotka
Podgatunek pomarańczy gorzkiej. Pochodzi prawdopodobnie z okolic Morza Śródziemnego, znana jest tu już od XVI wieku. (...)
Surowiec zielarski: skórka owocu, kwiaty, liście.
Zapach: pachnie jak herbata Earl Grey.
Działanie: silne uspokajające, przeciwdepresyjne, przeciwzapalne, zwłaszcza przy schorzeniach skóry, pomocniczo przy trądziku i łojotoku
Ciekawostki: połączona z miętą sprawi, że praca będzie wydawała się lżejsza, a myśli jaśniejsze. Astrologicznie przypisana Słońcu i Merkuremu. [źródło]
Czy wiecie, że bergamotka jest powszechnie stosowanym w perfumerii składnikiem. Uprawiana jest niemal wyłącznie w Włoszech, w regionie Reggio di Calabria. Olejek esencjonalny ma właściwości aromaterapeutyczne. Bergamotka jest wspaniała na depresje i problemy jelit, niegdyś stosowana przez rdzenną ludność Kalabrii, aby leczyć malarię. [źródło]
Wyciąg ze skórki bergamotki stanowi dodatek marmolady, m.in. we Włoszech, Szwecji i Norwegii. Bergamotkę znajdziemy także likierze Liquore al Bergamotto produkowanym przez Carpentierbe. Bergamotka jest stosowana w przemyśle perfumeryjnym z uwagi na swoją łatwość komponowania się z różnymi innymi zapachami, dobrze je uzupełniając. [źródło]
Nie lubię zapachu olejku bergamotowego, ale w miejscu, do którego zaprowadziła mnie Grażyna, pachniało tak pięknie jak w raju.
W szklarni „Zielony Raj”, na powierzchni 2000 m2 zgromadzono około 1500 taksonów występujących w strefie klimatu ciepłego. Do najciekawszych grup należy największa w Polsce kolekcja roślin cytrusowych, liczy ona 32 taksony z rodzaju Citrus: cytryny, pomarańcze, mandarynki, pomele, limonki, grejpfruty, kalamondyny, cytrony i muraje. Przez cały rok można podziwiać te wyjątkowe, bo jednocześnie kwitnące i owocujące rośliny.
Wielką atrakcją dla zwiedzających, szczególnie w okresie jesienno zimowym, jest kwitnąca zjawiskowo kolekcja kamelii japońskich (40 odmian).
Powyższy
tekst pochodzi ze strony PAN Ogrodu Botanicznego Centrum Zachowania
Różnorodności Biologicznej w Powsinie, warto tam zajrzeć ze względu na
piękne fotografie Kolekcji roślin tropikalnych i subtropikalnych lub Jej Magnificencji Kamelii japońskiej, ze zbiorów Kolekcji Roślin Klimatu Ciepłego.
Grażyna z wdziękiem zajęła się poprawianiem błędów na tabliczkach opisujących rośliny. Dla niej to chleb powszedni, gdyż to, co we mnie budziło zachwyt, a czasem nawet powodowało osłupienie, rośnie w jej wenezuelskim ogrodzie w naturalnym środowisku. Ma to na co dzień:) A ja? A ja w lekkim obłędzie nie wiedziałam co robić: czy podziwiać, czy fotografować, czy napawać się aromatem. Po prostu byłam w raju:)
P.S Ja w Zielonym Raju napawam się zapachem kamelii i kwiatów drzew cytrusowych, a Tomek serducha robi Z przyjemnością:)
P.S Ja w Zielonym Raju napawam się zapachem kamelii i kwiatów drzew cytrusowych, a Tomek serducha robi Z przyjemnością:)
Widac po tym wpisie jak bardzo kochasz rosliny cytrusowe...sliczne zdjecia, i jakie dorodne te owoce i kffffiatuszki sliczne. Twoja pasje do pomaranczowatych juz widzialam na Malcie, wiec tym razem sie nie zdziwilam, a kamelie tez piekne obfotografowalas...co do moich poprawek to dotyczyly przede wszystkim tetrastigmy, pnacza, ktore mam w Andach i Caracas a ktore jest z Azji poludniowowschodniej...tydzien pozniej zauwazylam ,ze moja uwaga zostala uwzgledniona!!!
OdpowiedzUsuńMoim marzeniem jest przechadzać się po pomarańczowym gaju (albo mandarynkowym) i jeść owoce prosto z drzew:) Kamelie też bardzo lubię - pierwszy raz widziałam je w takiej obfitości:)
UsuńJeśli chodzi o poprawki do tabliczek - bardzo dobrze, że pan posłuchał Ciebie:)
Juz sie pokazal Twoj wpis!!!hurrrraaaa!!
OdpowiedzUsuńTeż się cieszę:) Coś tam namieszałam z publikacją, stąd problem.
UsuńCzasem troszkę mi brakuje takich egzotycznych widoków, choćby w palmiarni. Jednak nic nie dorówna wiośnie na gumnie i kwitnącej gruszy. Nie zamieniłabym jej nawet na ósmy cud świata. Ona właściwie nim jest.
OdpowiedzUsuńPopieram Twoje zdanie - najbardziej podobają mi się swojskie widoki (krokusy na Polanie Chochołowskiej, nadbużańskie łąki, maki w zbożu, polne grusze na miedzy). Ot, takie wiejskie klimaty:)
UsuńNie wiedziałam że Earl Grey pachnie bergamotką. Lubię taką herbatę, chociaż ostatnio pijam tylko zieloną.
OdpowiedzUsuńKamelie japońskie prześliczne. Tam też bym się czuła jak w raju.
Powstanie herbaty Earl Grey opisują dwie piękne legendy. Pierwsza z nich "mówi, że był to wyraz wdzięczności mandaryna chińskiego, którego topiący się syn został uratowany przez jednego z ludzi lorda Greya. (...) Według innej wersji legendy, herbata była podarkiem od hinduskiego radży, którego syna ocalił od tygrysa jeden ze służących Greya." [na podstawie Wikipedii].
UsuńA zapach w szklarniach był przepiękny:)
Ciekawe kwiaty ma ta bergamotka, a kamelie przepiękne, ale najbardziej urzekła mnie ta na przedostatnim zdjęciu :)
OdpowiedzUsuńBardzo realistycznie wyglądają te cytrusy na twoich zdjęciach Arte, takie przepyszne, promienne :) Niecodzienny widok cytrusów rosnących w takiej obfitości, jest uwodzicielski, budzi tęsknotę za dalekimi egzotycznymi krajami.
Jednak mam podobnie jak Hana, lubię chodzić do ogrodu botanicznego i podziwiać całe to bogactwo, które w nim rośnie, ale na co dzień wystarczy mi polska łąka :)
Poczuć się jak w raju, to musiało być cudowne :)
UsuńBardzo dziękuję za dobre zdanie na temat ilustracji postu. To przedostatnie zdjęcie wyszło mi niezbyt ostre, ale nie mam innej fotografii tej odmiany kamelii.
UsuńBardzo lubię odwiedzać ogrody botaniczne - ciekawa jestem kwiatów, rosnących w różnych środowiskach. Ale nie mniej lubię polskie łąki:)
Było:)
UsuńPiękne kwiatki ma bergamotka,lubię herbatę Earl Grey i zawsze taką zamawiam w kawiarni...Byłaś na pięknej wycieczce naprawdę w raju.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam słonecznie:)))
Pięknie dziękuję za pozdrowienia i miły komentarz:)
UsuńTeż bym zgłupiała w takim miejscu i też nie lubię Earl Grey, ale widzę, że z bergamotką powinnam się zaprzyjaźnić, zwłaszcza po ostatnich przejściach zdrowotnych.
OdpowiedzUsuńGdyby tak człowiek bardziej znał się na roślinach leczniczych... Tak bardzo bogaty jest świat ziół.
UsuńZdrowia życzę:)
Jak nie herbata, to może marmolada albo Liquore al Bergamotto?:)
Na żywo nie wąchałam bergamotki, ale herbatę earl grey od zawsze uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, że aromatu herbaty nie lubię, ale zapach w szklarni mi się podobał:)
UsuńPRZECZYTAŁAM TWEGO POSTA I OBEJRZAŁAM ZDJĘCIA POPIJAJĄC SOBIE WŁASNIE HERBATKĘ EARL GREY, KTÓRĄ BARDZO LUBIĘ!:-))
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że moje posty czytasz, popijając ulubioną herbatę:)
UsuńA ja wypiję każdą tylko nie czarną ;-)))
OdpowiedzUsuńW pięknym miejscu byłaś. Uwielbiam zapach kwitnących pomarańczy...
Uściski zasyłam i cieplutko pozdraiam...
W pięknym:) Ale pewnie Ty mogłaś cieszyć się zapachem kwitnących pomarańczy, rosnących w warunkach naturalnych:)
UsuńDziękuję za serdeczności:)
Ano mogłam... towarzyszyły mi o poranku w drodze do pracy... a ich zapach był nagrodą za wczesne wstawanie ;-)))
UsuńRozumiem, takie "nagrody" czasami muszą wystarczyć:)
Usuń