Przypływy i odpływy

Jest taki przypływ w życiu człowieka,
Który, jeśli jest wykorzystany, prowadzi do fortuny;
Przegapiony, sprawia, że cała podróż naszego życia
Wiedzie przez płycizny i niedole.[William Shakespeare]


Miłość to nie staw, w którym można zawsze znaleźć swoje odbicie. Miłość ma przypływy i odpływy. Ma też swoje rozbite okręty, zatopione miasta, ośmiornice, skrzynie złota i pereł. [Erich Maria Remarque, Łuk triumfalny]


Człowiek jest jak morze: ma swoje przypływy i odpływy. Dziś jest dla mnie dzień odpływu woli, energii, chęci do jakiegokolwiek czynu, ochoty do życia. Przyszło to bez jakiegokolwiek powodu — ot, tak sobie! [Henryk Sienkiewicz, Bez dogmatu]

Słowackie pierniki

Żeby osłodzić koniec naszego pobytu na Słowacji, wybraliśmy się do Białej Spiskiej na jarmark. Na straganach były ubrania, przedmioty gospodarstwa domowego (w tym ozdobione metodą decoupage'u), miody i nalewki, ale przede wszystkim na straganach królowały pierniki.




 




 









Najbardziej podobały mi się pierniki-buciki i serducha. Do tego stopnia, że gdy miałam okazję zapisać się na warsztaty ozdabiania pierników, prowadzone przez Słowaków, to się zapisałam.

P.S. Znalazłam ciekawy tekst na temat słowackich pierników - polecam Cisza, spokój i pierniki.

Gdzie wilki mówią dobranoc

Podczas wakacyjnego pobytu na Słowacji odwiedziłam wraz z ekipą ♭aRT at home malutką wioseczkę o nazwie Vlkolinec.

Podobno w średniowieczu chętnie osiedlały się tu wilki, stąd nazwa Wilkoliniec (Vlkolínec – w języku słowackim vlk znaczy wilk). Pierwsza pisemna wzmianka o tej wiosce pochodzi z 1376 roku. Początkowo mieszkali tu drwale i węglarze, później też rolnicy i pasterze. Zachowana do dziś drewniana zabudowa pochodzi z XVIII i XIX wieku. [źródło]



Co prawda, dziś już nie ma tam wilków, ale można spotkać niedźwiedzie.





Vlkolinec jest interesującą nienaruszoną i dobrze utrzymaną osadą, złożoną z typowych obiektów zrębowych charakterystycznego środkowoeuropejskiego typu. Nie jest znany żaden inny zespół mieszkalny, który można by porównać z Vlkolincem pod względem jednorodności – mówi fragment dokumentu wpisującego to miejsce na listę UNESCO. [źródło]


Vlkolinec zauroczył mnie do tego stopnia, że sfotografowałam chyba wszystkie domy.




Osada, wspominana po raz pierwszy w roku 1376, jako jedyna wieś na Słowacji nie została naruszona przez nową zabudowę i jest unikalnym urbanistycznym zespołem zabudowań ludowych. Na podstawie badań komparatystycznych ICOMOS (Międzynarodowa Rada Zabytków i Zespołów Zabytków) została uznana za najlepiej zachowaną osadę tego typu w Łuku Karpackim. Pierwotnie należała ona do drwali, pasterzy i rolników.





Wlkoliniec jest typowym przykładem dwurzędowej podłużnej wsi z długimi podwórzami. Mniej więcej w środku osada dzieli się na dwie ulice. Jedna z nich prowadzi do barokowo-klasycystycznego, rzymskokatolickiego Kościoła Zjawienia Panny Marii z roku 1875, druga, bardziej stroma, kieruje się ku zboczu góry Sidorovo (1 099 m).


Pośrodku osady stoją dwa najczęściej fotografowane obiekty Wlkolińca – stojąca na kamiennej podstawie dwupiętrowa zrębowa dzwonnica z roku 1770 oraz zrębowa studnia z roku 1860. Wśród obiektów chronionych znajduje się także 45 drewnianych chat z podwórzami, które pochodzą z XVIII wieku. Kiedyś dwa razy w roku budynki pokrywane były niebieską, różową i białą farbą wapienną.








Typowym przykładem miejscowego domu jest dom rolnika – jedna z ekspozycji Muzeum Liptowa w Ružomberku. Zbudowany w 1886 roku obiekt udostępniono zwiedzającym w roku 1991. Zachowany pierwotny podział budynku oraz wyposażenie jego wnętrza stanowi wierny obraz sposobu życia mieszkańców osady na końcu XIX i na początku XX wieku. Pozostałe obiekty w rezerwacie zabytków Wlkoliniec są zamieszkałe, mieszka w nich łącznie 30 osób.





Wlkoliniec tworzy część Parku Narodowego Wielka Fatra. Prowadzi tędy trasa rowerowa, a właściciele wielu drewnianych chat oferują turystom noclegi. [źródło]

 

Vlkolinec intryguje połączeniem skansenu i zamieszkałej nadal wioski. Turystycznie pięknie położony, wśród gór i chmur, daleko od cywilizacji, zaprasza do zadumy nad przemijającym czasem.






Chciałabym pojechać tam jeszcze raz, choćby po to, aby sfotografować to miejsce w innym świetle, z białymi obłokami w tle. I dokładniej przyjrzeć się drodze, która tam prowadzi.



P.S. O tym, co ciekawego jeszcze widzieliśmy w trakcie podróży do Vkolinca, można przeczytać w poście Po słowackiej stronie - środa (6).