W mojej ulubionej herbaciarni panuje - jak zwykle - miła atmosfera, stworzona starymi meblami, pięknymi bibelotami, świeżymi kwiatami na stołach.
Do tego odpowiednie oświetlenie przy pomocy lampek i naturalnych promieni słońca.
W tle delikatna muzyka i mruczenie kota.
I tylko dobrej herbaty nie można się we wnętrzu herbaciarni napić.
Na szczęście na zawnątrz buzuje ogień w kominku,
zachwycające dekoracje zapraszają do stołu,
a sympatyczny kot przymila się i łasi.
Ech, kiedy będzie normalnie?