Celem wyjaśnienia podaję, iż 10 stopni w skali Beauforta oznacza wiatr wiejący z prędkością 24,5-28,4 m/s czyli 88-102 km/h. I od razu wyjaśniam, że nie będzie to post o sztormie na morzu. Jeszcze nie tym razem:)
W grudniu 2014 r., mając z M. trzy dni wolnego, zaplanowałyśmy wyjazd do Szklarskiej Poręby, nocleg, przejście szlakiem pod Śnieżkę, kolejny nocleg i powrót do Wrocławia. Niestety, "sprawdzony" w internecie kurs do Szklarskiej odwołano, ale po 15 minutach przyjechał autobus do Karpacza. Niewiele się zastanawiając, wsiadłyśmy do niego i dojechałyśmy w okolice Świątyni Wang.
Świątynia Wang (ok. 831 m n.p.m.) - Polana (1067 m n.p.m.) - Schronisko Samotnia (1195 m n.p.m.) - Schronisko Strzecha Akademicka (1252 m n.p.m.) - Śnieżka (1602 m n.p.m.)
szlak: niebieski
czas wejścia: 3 h 30 min
czas zejścia: 2 h 50 min
odległość: 11,5 km
Już raz próbowałam wejść na Śnieżkę. Poprzednio, w 2009 r., nie udało się dotrzeć na szczyt z powodu zamieci śnieżnej. Po prostu tak sypało, że szlak zupełnie nie był widoczny. Trzeba było ostatnią krztyną rozsądku dla własnego bezpieczeństwa zrezygnować z podejścia:) Tym razem nie przypuszczałam, że się nam nie uda. Zaczęło jednak trochę kropić:) Następnie zaczęło regularnie padać...
Po dwóch godzinach wędrówki w kierunku schroniska o nazwie Samotnia byłyśmy totalnie przemoczone. Moja kurtka puchowa, dobra na mrozy, pod wpływem deszczu zmieniła się w powłokę zmokniętej kury. Na szczęście M. zadecydowała, że zostajemy na nocleg. Przyjemnie było, siedząc w suchym i ciepłym schronisku i pijąc gorącą herbatę, patrzeć na lejący za oknami deszcz.
Rankiem następnego dnia wyruszyłyśmy w dalszą podróż. A tymczasem...
Według informacji jakie dostajemy z Samotni na Śnieżce chwilami kończy się skala Beauforta. Ostatni pomiar czeskiego wiatromierza wskazywał 130 km/h, chwilę później padł. Czekamy na informacje z obserwatorium na Śnieżce. Według ostatniej aktualizacji prędkość wiatru przekroczy dziś w nocy 220 km/h.
Najwyższa odnotowana prędkość wiatru na Śnieżce to 342 km/h, ale jest to wynik niepotwierdzony. Miało to miejsce 9 marca 1990 roku. Pomiaru dokonał dyżurujący w obserwatorium meteorolog, który uwiązany na linie wyszedł z budynku i przeszedł do punktu pomiarowego. Gdyby nie zabezpieczenie wiatr dosłownie by go zdmuchnął. Nie potwierdza tego Piotr Krzaczkowski kierownik Obserwatorium Meteorologicznego. Według niego najwyższa zanotowana siła wiatru to 240 km/h czyli 65 m/s. [źródło]
Pomiędzy schroniskami: Samotnią a Strzechą Akademicką jest 15 minut drogi. Wędrując pod górę, doszłam do wniosku, że zupełnie nie mam kondycji. Mijając z żalem budynek spowity we mgle, pomyślałam, że chętnie bym do niego weszła i... odpoczęła.
Dojście do Równi pod Śnieżką zajęło mi o wiele więcej czasu niż planowane 20 minut (choć to tylko 1,5 km). Tak trudno mi było stawiać kroki... Gdy wiatr wiał z boku, to jeszcze, jeszcze, ale gdy wiał w twarz, to już zupełnie nie miałam sił iść dalej...
Schronisko PTTK Dom Śląski, które leży w odległości 3 km od Samotni (czas przejścia 45 minut), osiągnęłam w czasie trzy razy dłuższym. O warunkach tam panujących najlepiej świadczy fakt, że do głowy mi nie przyszło wyciągać aparat i fotografować coś, co majaczyło w zamieci a było budynkiem:) Na szczęście M. już była wewnątrz i piła grzańca:) Długo zastanawiałyśmy się, czy dalej iść. Stąd na Śnieżkę było tylko 1,5 km (30 minut drogi).
Na Śnieżce często występują bardzo silne, porywiste wiatry, o prędkości przekraczającej 15 m/s (wiatry te w porywach nierzadko przekraczają 35 m/s). Najwyższa zanotowana tu średnia 10-minutowa prędkość wiatru (21 lutego 2004 roku) wynosi 65 m/s, czyli 234 km/h. Najwyższa prędkość wiatru zanotowana na stacji to porywy wiatru dochodzące do 80 m/s czyli 288 km/h. (...) Średnio rocznie notowano tu 206 dni z silnymi wiatrami. Zimne półrocze, a dokładniej okres od listopada do marca, to okres dominacji porywistych wiatrów. Jest ich średnio od 19,5 dnia w listopadzie do 23,5 dnia w styczniu. W konsekwencji Śnieżkę charakteryzuje bardzo niska częstość występowania okresów bezwietrznych: od 1,5% w lutym do 2,7% w czerwcu – średnia wieloletnia wynosi tylko 1,8%.[źródło]
Na Śnieżce często występują bardzo silne, porywiste wiatry, o prędkości przekraczającej 15 m/s (wiatry te w porywach nierzadko przekraczają 35 m/s). Najwyższa zanotowana tu średnia 10-minutowa prędkość wiatru (21 lutego 2004 roku) wynosi 65 m/s, czyli 234 km/h. Najwyższa prędkość wiatru zanotowana na stacji to porywy wiatru dochodzące do 80 m/s czyli 288 km/h. (...) Średnio rocznie notowano tu 206 dni z silnymi wiatrami. Zimne półrocze, a dokładniej okres od listopada do marca, to okres dominacji porywistych wiatrów. Jest ich średnio od 19,5 dnia w listopadzie do 23,5 dnia w styczniu. W konsekwencji Śnieżkę charakteryzuje bardzo niska częstość występowania okresów bezwietrznych: od 1,5% w lutym do 2,7% w czerwcu – średnia wieloletnia wynosi tylko 1,8%.[źródło]
Ostatecznie zeszłyśmy do Karpacza. Przy okazji bardzo serdecznie dziękuję M. za wspólny wyjazd i decyzję zaprzestania dalszej wędrówki. Trudno, kolejny raz trzeba było odpuścić, choć było tak blisko. Doszłam do wniosku, że przede wszystkim muszę popracować nad kondycją fizyczną:)
Po powrocie do domu dowiedziałam się, że wtedy na Śnieżce wiatr wiał z prędkością 200 km/h. Sądziłam, że to nie jest możliwe do momentu, gdy znalazłam informację na temat rekordów klimatycznych [źródło].
Po powrocie do domu dowiedziałam się, że wtedy na Śnieżce wiatr wiał z prędkością 200 km/h. Sądziłam, że to nie jest możliwe do momentu, gdy znalazłam informację na temat rekordów klimatycznych [źródło].
Prędkość wiatru (km/h) | ||
Wartość | Data wystąpienia | |
Największa (w porywie) | 288 | Wielokrotnie na Kasprowym Wierchu i Śnieżce |
Największa miesięczna | 88,6 | Śnieżka I 1993 |
Do trzech razy sztuka:) Kończę słowami Vincenta van Gogha:
Rybacy wiedzą, że morze jest niebezpieczne, a sztorm straszliwy, jednak nigdy nie traktują tych niebezpieczeństw jako wystarczającego powodu do tego, by pozostać na brzegu.
Gratuluję odwagi, siły i wytrwałości. Ja ostatnio poległam na szlaku do Słonecznika, ale nie z powodu wiatru, tylko upału.
OdpowiedzUsuńSłonecznik? Tam też nie byłam, ojej, ile ja jeszcze szlaków mam do przejścia:)
UsuńKarkonosze tez sa piekne, bylam , Samotnia mnie zauroczyla, na Sniezce w schronisku wypilam najlepsza herbate na swiecie z konfiturami z rozy,
OdpowiedzUsuńPozdziwiam Was bo warunki byly bardzo trudne, a na dodatek grudzien! brrr! sciskam serdecznie i czekam na relacje z zakopanego
Samotnia jest przepięknie położona, szkoda, że zbyt dużo nie widziałam przez tę mgłę, ale... oglądałam pocztówki:) Co do herbaty na Śnieżce - wierzę i mam nadzieję spróbować. Pierwszym razem zaszłam kilkadziesiąt metrów dalej - a to był styczeń:))))
UsuńRelacje z Zakopanego na pewno będą, chyba jednak koło marca, tak mi się zaległości namnożyły:)))
Dla mnie taką Śnieżką jest Kościelec. Już byłam w połowie - a tu /w lipcu/ nagle spadł lododeszcz.Zrobiła się szklana góra.Nie było szansy na dalsze wchodzenie,a schodzenie trwało i trwało.Drugi raz
OdpowiedzUsuńdla odmiany owinęła nas mgla gęsta i straszna.A teraz chyba z przewodnikiem musiałabym iść -żeby pomógł czasem, tam nie ma żadnych klamer,łańcuchów,kolana mi nawalają i pewno zostanie marzenie...Danka z Beskidu Niskiego
Na Kościelcu byłam raz, też w lipcu, udało się wejść i zejść bezpiecznie. Za to następnego dnia wybrałam się na fragment Orlej Perci i na Krzyżnem złapała nas taka śnieżyca, iż prawie nic nie było widać. Najgorsze były łydki, nieosłonięte żadnymi portkami:)
UsuńZ marzeniami tak jest, że trzeba je realizować, ale nic na siłę. Góry poczekają:)))
Nawalające kolana też i u mnie - od ok. dziesięciu lat, po jednym z przejść Ornaku, ale trzy lata temu udało mi się wejść na Rysy i zejść po łańcuchach:)))
Pozdrawiam Beskid Niski:)
Chciałabym wejść na Rysy...
UsuńMam nadzieję, że się uda. Ba, wierzę, że się uda:))
UsuńM. wykazała się przenikliwością i intuicją. Uda się za trzecim razem. Tobie na pewno!
OdpowiedzUsuńGdyby nie M., to zostałabym w tym schronisku na noc i poszłabym następnego dnia:))) Ale nie ma tego złego... Zamiast Śnieżki zobaczyłam we Wrocławiu coś niesamowitego - o tym może w kolejnym poście:)))
UsuńA co do wejścia - na pewno się uda:)) Jak nie w styczniu, to w sierpniu:))))
Lato mimo wszystko chyba lepsze na takie eskapady:) Na pewno przyjemniejsze!
OdpowiedzUsuńNa pewno, ale wyższe góry czekają:) Niskie zostawiam sobie na emeryturę:)
UsuńArtenko, Liczyrzepa jest duzo laskawszy w lecie ;) Pozwala milo wedrowac i zdobywac cel, bez silnych wiatrow :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze na Twoim blogu pojawi sie za kilka miesiecy post o tym, jak to Artenka Sniezke zdobyla :) Pozdrowienia serdeczne :)
Aaa, czekałam na Ciebie:) Lato już blisko:))) Pięknie dziękuję za Twój komentarz i życzenia zdobycia Śnieżki:)
UsuńWiedziałam ,że po górach kroczysz pod rękę z ROZSĄDKIEM .dlatego w piątek nie bałam się o Ciebie :))))
OdpowiedzUsuńA z tą Śnieżką poczekaj na mnie ,ja postaram się podciągnąć swoją kondycje ,ty może trochę obniżysz loty i pójdziemy tam razem , moze uda mi sie i tym razem przynieść ze sobą dobrą pogodę :)))
Nad kondycją fizyczną możesz popracować:)
UsuńNie bardzo jednak rozumiem dotyczące mnie sformułowanie "trochę obniżysz loty".
Śnieżka jest na wysokości 1602 m n.p.m, zostało mi do przejścia ok. 350 m (w górę), gdyby jednak liczyć od przystanku autobusowego, to jest ok. 780 m różnicy poziomów - i jak tu można "obniżyć loty"?
Nad kondycją pracuję cały czas w miarę swoich możliwości ,wyprawa do Zakopanego była sporym krokiek do przodu . Po przyjezdzie do domu ,widziąc ,że zwiewa mi mój tramwaj , z rozpędu dziarskim krokiem powędrowałam do domu na piechotkę :)))
UsuńJeśli chodzi o moją kondycję to raczej nie przewiduję ,abym mogło dogonic Ciebie w tym względzie ,więc wysoko w Tatry raczej się z Tobą nie wybiorę :)) Pisząc o obniżaniu Twoich lotów , miałam na mysli ,że zechcesz może kiedyś zrezygnować z wysokich gór i powędrujemy sobie razem latem ,a może i zimą , na Śnieżkę , było by mi miło :))))
To już teraz rozumiem:)
UsuńChwała Bogu, że zawróciłyście, to mogło być niebezpieczne. I tak podziwiam twoją wytrzymałość i siłę, za trzecim podejściem na pewno ci się uda. Też czekam na relację i zdjęcia z Zakopanego:))
OdpowiedzUsuńTrochę wiało:)
UsuńRelacja z Zakopanego się szykuje, ale musi poczekać w kolejce:)
Odważne dziewczyny.Trzeba kierować się rozsądkiem, bo potem się można zobaczyć w Teleekspresie:))
OdpowiedzUsuńNie lubimy oglądać kroniki wypadków:)
UsuńByłam na Śnieżce kilka razy i póki co jeszcze nie musiałam zawracać :) Najgorsze do tej pory warunki to paskudna ulewa z mgłą, że nic nie widać, no i... TEN wiatr :) Mam wrażenie, że tam zawsze wieje :) Za trzecim razem musi się udać, ale chyba bezpieczniej próbować latem :) Chociaż... w schronisku na Śnieżce widziałam piękne zimowe fotografie jak potrafi tam być o tej porze roku. Zobaczyć to na żywo - bezcenne :)
OdpowiedzUsuńTak, TEN wiatr bywa uciążliwy:) Skoro w lutym jest tam tylko 1,5% dni bezwietrznych, to znaczy że przez cały miesiąc nie wieje tylko... 10 godzin:) Latem spróbuję - są większe szanse, że się uda, ale zimą byłaby większa frajda:) Prawda?:)
UsuńGratuluję odwagi, ale jak ktoś lubi przygody, to nie ma rady;))) Ciekawy post:)
OdpowiedzUsuńDzięki:) Bardzo lubię przygody z pogodą:)
UsuńArteńko, życzę Ci zdobycia Śnieżki! Ale nic na siłę! Jak za trzecim razem się nie uda, to będzie czwarty:)))
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję za życzenia:) Tak specjalnie dla Ciebie, w związku z Rysami, słowa Jana Pawła II:
Usuń"Góry pozwalają doświadczyć trudu wspinaczki, strome podejścia kształtują charakter, a kontakt z przyrodą daje pogodę ducha."
Podziwiam za odwagę! :))
OdpowiedzUsuńIii, zdarzało mi się być w większych tarapatach:)
UsuńAle bardzo dziękuję za miłe słowa:)
Prawie jak Kamiński na biegunie w czasie burzy śnieżnej. Podziwiam odwagę.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa:)
Usuń