Malta pachnie ziemią, na której uprawia się przede wszystkim warzywa, takie jak: pomidory, kalafiory, karczochy.
Gdzieniegdzie widać małe poletka zbóż (pszenicy, jęczmienia, kukurydzy).
Każdy skrawek ziemi jest na tej wyspie pielęgnowany i z pietyzmem plewiony, podlewany. Wszystkie prace rolnicy wykonują jedynie przy użyciu własnych rąk i ręcznych maszyn, bo żaden traktor nie wjedzie na strome zbocza. Z tego też względu panuje na Malcie uprawa tarasowa, a wyrwane z ziemi kamienie rolnicy wykorzystują na wytyczanie swoich granic. Ich poletka mają niewielki wymiar – 1 do 2 arów, stąd też charakterystycznym krajobrazem jest zbocze z pociętymi przestrzeniami czerwonej ziemi okolonej jasnymi murkami. Zazwyczaj w rogu takiego poletka rośnie drzewo figowe, cytryna, karob, znany u nas jako chleb świętojański. [źródło]
Malta pachnie ziołami: fenkułem (koprem włoskim, który ma zapach anyżu),
kminem rzymskim,
tymiankiem, szałwią i rozmarynem,
ostropestem, na wiosnę straszącym swoimi kolcami.
Żywopłoty kaparów wydzielają w porze kwitnienia słodki, lekko duszący zapach.
Wiosną wyspa pokrywa się kolorowymi kwiatami różnych rodzajów roślin polnych. Nazwy miejscowości jak np.: Zebbug lub Zjetun zdradzają, że na wyspie kiedyś były także bujne gaje oliwne. Te musiały jednak ustąpić miejsca rozległym plantacjom bawełny, które zakładano tu w przeszłości. [źródło]
Spacerując ścieżynami pośród pól uprawnych, wyczuwa się intensywny kamforowy zapach - to starzec zwyczajny, wykorzystywany dawniej do leczenia migreny i okładów na trudno gojące się rany.
Malta pachnie wiatrem, czasami delikatną morską bryzą, czasami suchym i gorącym sirocco.
Nie jest łatwo opisać zapachy, szczególnie, gdy się na nie nie zwraca uwagi. Poza tym, będąc w danym miejscu tak krótką chwilę, nie ze wszystkimi zapachami ma się do czynienia.
Jednak jeden zapach szczególnie utkwił mi w pamięci - to urokliwa woń, szczególnie intensywna nocą, będąca połączeniem wanilii, banana i kokosa. Dzięki Grażynie wiem, jak nazywa się pnącze, które tak pięknie pachnie - to solandra wielka, po hiszpańsku Copa de Oro (inne nazwy: złoty kielich, puchar złota, kielich winorośli).
Solandra maxima, zwany pucharem złota, jest silnym, tropikalnym pnączem pochodzącym z Meksyku, dorastającym do 12 m wysokości. Liście wiecznie zielone, skórzaste, eliptyczne, o 15 cm długości, z ciemnofioletowymi żyłkami i ogonkiem liściowy. Kwiaty są naprawdę spektakularne. Mają kształt dużych dzwonów, o barwie złota, osiągają 17 cm średnicy. Płatki korony są odgięte, a każdy płatek oznaczony jest wąskim purpuro-brązowym pasem. Zapach kwiatów przypomina kokosa. Kwitnie wielokrotnie w ciągu roku.
Wyobraziłem sobie takie zapachy, szczególnie ten ostatni waniliowy, bananowy i kokosowy :-)
OdpowiedzUsuńI jak? Podoba się? :)
UsuńBardzo :-)
UsuńSuper:)
UsuńA czy przywiozłas troche tego zapachu?
OdpowiedzUsuńNieee, ta roślina jest magiczna i ponoć uzależnia:)
UsuńAle ja nie mam ba myśli tej trującej, tylko ogólnie - zapach z Malty :-)
UsuńPrzywiozłam z Malty wspomnienia - wśród nich są zapachy:)
UsuńMmmmm, cudnie!
UsuńTroszkę szkoda, że nie można zapachu natury zamknąć w buteleczce i otwierać od czasu do czasu, ale jak ktoś ma bogatą wyobraźnię...
UsuńJuz oczki mi sie zamykaja, pozno, ale poogladalam i poczytalam...a wiec oropest, juz wiemy, i szczawik zolty, to Maryja powiedziala, solandra bardzo Cie zauroczyla...ja na nia patrzylam obojetnie, bo w Wenezueli rosnie wszedzie, a tak w ogole tos duzo zauwazyla, i napisalas bardzo poetycko, pieknie....bedziemy musiały wrocic by wąchac, wąchac i wąchac...te koosowe, bananowe, anyzowe zapachy.A tego fenkulu bylo wszedzie duzo, rosnie ja chwast, w kazdym rowie, na kazdej miedzy!
OdpowiedzUsuńNa miedzy:) Na murku właściwie, ale miedza brzmi bardziej swojsko:) Koniecznie trzeba tam wrócić i popłynąć na pozostałe wyspy - tam ponoć bardziej pachną zioła:)
Usuń"moze rownież oznaczać sąsiedzdzką granicę" widzisz jak się wymądrzam?
UsuńAle się wymądrzasz:) :) :)
UsuńDziękuję za piękną wycieczkę:) Na Malcie nie byłam jeszcze, siostra odwiedziła ten piękny kraj i jest nim zauroczona. Swoją opowieścią podziałałaś na mój zmysł powonienia;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że gdy już będziesz na Malcie, to zauroczy Cię ta wyspa tak samo jak mnie:) Pięknie dziękuję za miłe słowa:)
UsuńNapatrzyłaś się i nawąchałaś zapachu różnych roślin. Muszę przyznać, że ostatni kwiat jest śliczny i miło, że ma taki piękny zapach. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNiestety, ostatni kwiat jest tak samo piękny, jak i niebezpieczny. Ale dużo roślin tak ma - można je podziwiać, nie należy ich próbować.
UsuńZielono i wonnie, tego mi było trzeba, bo od kilku dni słońca nie widziałam.
OdpowiedzUsuńDzięki za piękną wycieczkę.
Jak to miło komuś sprawić przyjemność. Dziękuję:)
UsuńO... Zapachniało:) Lubię zapach wanilii.
OdpowiedzUsuńJa też:) I cynamonu:)
UsuńO! Wyświetlasz się!
OdpowiedzUsuńMalta jawi mi się jako zgrabne połączenie tego co europejskie, z tym co egzotyczne.
:) Na razie tak - to raczej nie było dobre rozwiązanie, zobaczymy...
UsuńMasz rację z tymi zapachami trudno jest, do mnie dzisiaj jakoś nie docierają :) Za to wzrok dostarczył mi dużo przyjemnych doznań :)Szczególnie podoba mi się zestawienie roślinności ze skałami :)
OdpowiedzUsuńRośliny, skały... A jak jeszcze dołoży się do tego morze - mam kilka takich fotografii - umieszczę je w którymś z kolejnych postów:)
UsuńJuż się na nie cieszę :)
UsuńTo bardzo miło z Twojej strony:)
UsuńPolska taka pachnąca nie jest.
OdpowiedzUsuńMyślę, że jest - taka, a nawet bardziej:) U nas pachną lasy i jeziora - tam tego nie ma.
UsuńTaki zapach sosnowego lasu, albo świeżo skoszonej trawy, taki swojski i taki piękny!
UsuńPrawdziwa wiosna już niedługo - ale będzie pachniało:)
UsuńKonwalie, bzy, jaśminy... eeeech! :)
UsuńFiołki i hiacynty:)
UsuńWidziałam już jednego ciekawskiego hiacynta, który wystawiał czubek swojego noska spośród listków :)
UsuńPięknie opisane zapachy :) W połączeniu ze zdjęciami naprawdę działają na wyobraźnię :)
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję za miłe słowa. Niezwykle trudno jest opisywać zapachy:)
UsuńMmmm, jaki pachnący post! Już czuję te wszystkie wonie...
OdpowiedzUsuńA przy okazji to przyszło mi pytanie do głowy: w jakim języku mówi się na Malcie??
Na Malcie mówi się po maltańsku i angielsku:) Można i po polsku, Maltańczycy są tak wyrozumiali i chętni do pomocy, że dogadać się można... uśmiechem:)
UsuńPięknie, kolorowo jak w bajce. Warto to samemu zobaczyć, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZgadza się:)
UsuńNo właśnie zioła to jest to co również i ja uwielbiam i nie wyobrażam sobie bez nich istnienia.
OdpowiedzUsuńCzęstym gościem jest u mnie zupa krem z fenkułu ,którą mogłabym chyba jeść co dnia:)
Te kolorowe łódki prezentują się bajecznie.I nie dziwi mnie ani trochę, Twoja chęć powrotu w te jakże klimatyczne miejsca.
Serdeczności, takie przypominające Ci te zapachy wspomnień posyłam ze swojego Grodziska:)
Pięknie dziękuję za serdeczności:)
UsuńMoże kiedyś uda się jeszcze bardziej poznać Maltę:)
Do tej pory pamiętam z dzieciństwa zapach macierzanki:)
Zapachy... Szkoda, że ich nie czuję. Chociaż czasami nie żałuję.
OdpowiedzUsuńBliska mi osoba nie czuje zapachów od kilkudziesięciu lat - ma to swoje plusy i minusy :)
Usuńprzywiozłam ja z malty ,uciełam kawałek pnącza w parku Przyjeła się i pięknie kwitnie !
OdpowiedzUsuńtylko dlaczego raz w roku i w styczniu.kwiaty są przecudne
Może wszystko, co jest piękne, rzadko się pojawia, krótko trwa i znika? :)
Usuń