Marsaxlokk czyli "port południowego wiatru" był obowiązkowym punktem naszego programu zwiedzania Malty. Głównym powodem, wbrew pozorom, nie był niedzielny targ lecz łódki, setki kolorowych łódek kołyszących się na wodzie.
Wśród różnorodnych łodzi, łódek, łódeczek można znaleźć takie jak: luzzu - tradycyjną maltańską łódź rybacką (
ciekawostki), kajjik, dgħajsa - tradycyjną taksówkę wodną (
ciekawostki), ferilla czy frejgatina.
Dokładny opis poszczególnych rodzajów tradycyjnych maltańskich łodzi znajduje się na stronie
moja-malta.
Kiedyś kolorystyka łodzi wskazywała na port macierzysty jednostki, dziś tę funkcję przejęły tablice rejestracyjne.
Kolorowe łódki na niebieskich i zielonych wodach Morza Śródziemnego często zdobią rzeźbione oczy Ozyrysa - egipski bóg i władca świata zmarłych ma strzec rybaka przed nieprzychylnością morza i wspomóc w bezpiecznym powrocie do portu. [
źródło]
Maltańczycy mają duży szacunek do tradycji. Przejawia się to na przykład u maltańskich rybaków, którzy do dnia dzisiejszego czczą jedną z pierwotnych tradycji fenickich. Każdą z wielokolorowych łódek rybackich zwanych luzzus, które okalają porty całego kraju, ozdabiają i przede wszystkim chronią przed niebezpieczeństwem oczy boga Ozyrysa ghajn. [
źródło]
Na jednej z łodzi znalazłam pasyjkę. Dziób spełniał rolę kapliczki.
Marsaxlokk zwiedzałyśmy razem z Grażyną prawie cały dzień. Oczywiście, oprócz łódek, zajrzałyśmy do knajpki, pospacerowałyśmy po okolicy, przeszłyśmy się wzdłuż straganów. Poniżej zdjęcie sieci, która, sfotografowana przez Grażynę, wywarła na blogu
I tu i tam... Y aqui y alla niesamowite wrażenie (zamieszczona tam przepiękna fotorelacja z pierwszego dnia naszej wspólnej wędrówki jest naprawdę warta obejrzenia, serdecznie polecam).
Marsaxlokk to główna osada rybacka na Malcie. Przypomna o tym, stojący na nabrzeżu, ciekawy pomnik powracającego z połowu rybaka.
Późnym popołudniem rybacy wyruszyli w morze.
Jeszcze tylko kilka zdjęć łodzi i jachtów,
zachodu słońca w porcie,
i trzeba było opuścić port.
Patrząc na fotografie, dochodzę do wniosku, że miałabym ochotę odwiedzić to urocze miejsce jeszcze raz:)
CDN