Podczas pobytu Kalipso z rodziną na moich Kresach dojrzałe zboże kłaniało się żniwiarzom.
Bociany zbierały się na polach, szykując się do odlotu.
Rośliny, po których widać było pełnię lata, prosiły o trochę deszczu.
Mąż Kalipso czerpał zimną wodę ze źródełka.
Kalipsiątka czerpały ogromną radość z możliwości potaplania się w wodzie
i błocie nad brzegiem strumienia.
Kalipso czerpała przyjemność ze spacerów po poleskich łąkach,
nie zapominając przy okazji o nakarmieniu nas wszystkich.
A ja? A ja, szukając cienia i odrobiny ochłody,
czerpałam wytchnienie z zachodu słońca, kiedy to temperatura nieznacznie spadała i można było odpocząć.
Kalipso, pięknie Tobie i Twojej rodzinie dziękuję za odwiedziny i prezenty, które od Ciebie dostałam. Przepraszam jednocześnie, że dopiero teraz to opisuję. Mam nadzieję, iż następna wizyta na Polesiu będzie przebiegała w mniej upalnej atmosferze:)
Kalipsiątka znam, a jakże, fajowskie dziewuszki ciekawe świata, łącznie z tą wyrośniętą, ich mamą :)
OdpowiedzUsuńFajnie powspominać lato, nawet i upalne, gdy na dworze plucha :)
Chciałabym zobaczyć sejmik bociani!
Czy na tym drewnianym ogrodzeniu, po lewej stronie, siedzi ptak?
To coś na ogrodzeniu, to kawałeczek drewna:)
UsuńPodczas bocianiego sejmiku ptaki są tak zajęte sobą, że można do nich podejść na kilka-kilkanaście metrów.
U nas czaple zastępują bociany, tylko że one nie robią sejmików, ale w zamian można je obserwować jak budują gniazda na terenie zoo :) Mają tam swoją kolonię.
UsuńWidziałam:)
UsuńPiękne okolice i widać, że miło spędzałyście czas.
OdpowiedzUsuńOkolice są naprawdę piękne:)
UsuńKolejna porcja pięknych wspomnień. Taplające się w błocie małe kobietki urocze - podoba mi się, że wszystkie są w sukienkach, no i te korale na szyi jednej z nich - prawdziwa dama.
OdpowiedzUsuńKorale i sukienki nie przeszkodziły Kalipsiątkom taplać się w błocie - to jest dopiero urocze:)
UsuńTeż tak myślę :-)
UsuńMoc atrakcji wszelakich :)
OdpowiedzUsuńZdjecia bocianow mnie rozczulily...One takie dostojne sa :)
No i fajnie, ze Kalipso znalazla w tym pelnym atrakcji pobycie czas na nakarmienie Was :)
Nakarmienie nas to stały punkt programu:)
UsuńA jeśli chodzi o atrakcje, to takie... wymuszone temperaturą:)
:))) Nie napiszę nic więcej, bo teraz nie mogę. Wzruszonam bardzo:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to pozytywne wzruszenie:)
Usuńtyle bocianów na jednym polu to nigdy nie widziałam cudo !!! zresztą fota numer 1 też mi się bardzo podoba.
OdpowiedzUsuńPS. co to tam mamy za składniki w tej sałateczce ??? :D
Takie krajobrazy z bocianami i łanami zbóż to u mnie normalka:) Czasami w trakcie sejmików na jednym polu jest kilkadziesiąt ptaków:)
UsuńJuż nie pamiętam dokładnie, co to za składniki. Na pewno uprażone na patelni pestki słonecznika, suszone pomidory, sałata. Do tego pewnie feta. Można dodać oliwki. Takie sałatki robię w różnych kombinacjach. Z roszpunką, szpinakiem itp.
OdpowiedzUsuńSałatka - pychotka:)
UsuńTe poleskie łąki idealne do spacerów:)
OdpowiedzUsuńMasz rację - na 200%:)
Usuń"Ontem foi embora.Amanhã ainda não veio. Temos somente hoje, comecemos!!!Qualquer ato
OdpowiedzUsuńde amor, por menor que seja, é um trabalho pela paz" (Madre Teresa de Calcutá)
Um grande abraço querida,
Marie.
Pięknie dziękuję za komentarz. Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńTaki gorący wpis, a za oknem szaro i buro...
OdpowiedzUsuńNa szczęście już niedługo będzie wiosna:)
Usuń