Wizyta w Konsulacie Świętego Mikołaja

W ramach prezentu mikołajkowego zafundowałam Dzieciakom wizytę w Konsulacie Świętego Mikołaja w Kętrzynie. Co prawda, Mikołaja tam nie spotkaliśmy, ale za to mogliśmy się napatrzeć na zimowe i świąteczne dekoracje, które zdobiły niemalże każdy kąt wielkich pomieszczeń.



Głównymi elementami dekoracji były bombki: z motywami tradycyjnymi, kwiatowymi, ornamentami,



zimowymi pejzażami, różnorodnymi symbolami,


a  nawet weselne.


Ba, były także "suknie" ślubne i balowe wykonane z bombek.


Bombki wyeksponowano wszędzie: w pudełkach,


kredensach,


na saniach,


w wózkach,


a nawet w karocy.


Wędrując po całym konsulacie i podziwiając kruche cacka, trafiliśmy także do miejsca, w którym się je zdobi. Oprócz zwiedzania program wizyty przewidywał wykonanie i własnoręczne ozdobienie kilku bombek, co okazało się wielką frajdą dla Dzieciaków. Dla mnie zresztą też.


W wielkim skrócie etapy powstawania bombki są następujące: najpierw trzeba rozgrzać szkło,


następnie formuje się poprzez wydmuchiwanie odpowiedni kształt bombki,


na koniec trzeba bombkę ozdobić.


Poniżej przykład zdobienia bombki w kształcie Ptysia (postać z dobranocki),


bombki w kształcie serduszka


i jeszcze jednego Ptysia.


Powyższe zdjęcia przedstawiają prace Dzieciaków, moje bombki były zupełnie nieudane, ale cóż - nie każdy ma talent do zdobienia bombek.

Przy okazji pobytu w konsulacie można było napisać list do Świętego Mikołaja. Z braku czasu nie udało mi się tego zrobić, ale z okazji dzisiejszego święta mam życzenie - chciałabym kiedyś osobiście odwiedzić Mikołaja na dalekiej Północy, adres już mam. I żeby była wtedy piękna zorza polarna.

28 komentarzy:

  1. Bom...kowa wycieczka!!! Cudowna orgia różnorodnych bombek, chciałabym mieć choinkę ubraną w te koty i każdy żeby był inny :)))
    Piękne bombki i do tego bardzo ciekawie wyeksponowane, ta środkowa suknia bardzo mi się podoba!
    Czy nie jesteś z bardzo krytyczna co do wykonanej przez Ciebie bombki? :)
    Jeśli masz adres św. Mikołaja to na pewno do niego dotrzesz, no a jak dotrzesz to i zorza zjawi się jak na zawołanie, niech Ci się spełni! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem, może zrobię zdjęcia tych bombek - to sama zobaczysz:)
      Dziękuję za życzenia:)

      Usuń
    2. Bardzo chętnie zobaczę przyozdobione przez Ciebie bombki :)

      Usuń
    3. Znowu komputer mi się zbuntował - trzeba będzie poczekać na fotografię.

      Usuń
  2. Ha! Bombowa wycieczka , a nawet bombastyczna :)
    Lubię bombki, zwłaszcza te stare, wiekowe lub stylizowane na nie :)
    buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię stareńkie bombki (mam w domu kilka z lat 60. XX wieku:)

      Usuń
  3. Dzieciakom? Ale cudeńka u cudARTeńki!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Powtorze za Anideco..dzieciaki!!!? a bańki jak te z dziecinstwa, szklane i malowane...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieciaki:) Widzę w Twoim komentarzu wpływ dzieciństwa na południu Polski:)

      Usuń
  5. Cudne zdjęcia ;-)))
    U nas nie ma konsulatu aleee... jeśli masz chęć zapraszam Cię do odwiedzenia 3 Mikołajek ;-)))
    http://catarina-brujita.blogspot.com/2016/12/mikoajki.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Teraz w Konsulacie mają żniwa. Za każdym razem jak przechodzę Dworcową widzę autokary albo gromady dzieciaków wychodzące z bombkarnii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie tym dzieciakom:) Szkoda, że jest aż tak daleko do tej Północy:)

      Usuń
  7. Świetna wycieczka :-) I naszą miejscową fabrykę bombek w grudniu odwiedzają dzieci. Ja też w niej byłam - w pierwszej klasie podstawówki, bo najczęściej w takim wieku się tam idzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ważny wiek, ważna... radość z pobytu w takim miejscu:)

      Usuń
  8. Chętnie, chociaż nie jestem Dzieciakiem, też bym tam poszła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieciaki mają nieokreślony bliżej wiek:) I dobrze im z tym:)

      Usuń
  9. u mnie na osiedlu była kiedyś fabryka bombek i czasem robili takie dni otwarte dla ludzi. Kiedyś nas tato tam zabrał i też oglądałam jak powstaje bombka-super sprawa :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Misterna robota, to dmuchanie bombek:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wyobrażasz sobie dmuchanie kilkuset bombek o tych samych wymiarach?:)

      Usuń
    2. W naszej ASP co roku organizowany jest Festiwal Wysokich Temperatur. W ramach festiwalu są pokazy dmuchania szkła. Jak dla mnie fascynujące widowisko, ale praca hutnika jest bardzo ciężka, już chociażby ze względu na temperaturą, no i trzeba mieć wybitne umiejętności!

      Usuń
    3. I ile trzeba mieć wyobraźni przestrzennej, żeby tworzyć wydmuchiwanym powietrzem różnorodne cudeńka:)

      Usuń
  11. Przepiękne ozdoby , było na co popatrzeć , a dzieci niech podziwiają i rozwijają swoją wyobraźnię :):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, dla dzieci (i małych, i dużych) to prawdziwy raj:)

      Usuń

Miło mi, że do mnie zaglądasz i że tracisz swój cenny czas, aby zostawić po sobie ślad.