Mazury są tak odległe..._2

... ale można tam pojechać choćby po to, aby:
- móc żeglować rano po pustych o tej porze roku Śniardwach,



- szukać wiatru wybrzuszającego delikatnie żagle,


- zachwycić się kolorem wody i kolorem nieba,


- oddać ster bezpiecznie w dobre ręce,


- odwiedzić doskonale znane, pełne wspomnień, brzegi,



- patrzeć na pięknie żeglujące po Bełdanach jachty.


A po powrocie do domu można podziwiać odwiedzone miejsca z lotu... drona [Mazury 2017].


I można zacząć już planować kolejny rejs...

18 komentarzy:

  1. Zezowate Szczęście, Mała Płyn - ja bym swoją nazwała Duża Płyn :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez ponad 20 lat pływania po Mazurach widziałam bardzo różne i ciekawe nazwy żaglówek. Ludzie to dopiero mają fantazję:) I o to właśnie chodzi:)
      Najwięcej rejsów odbyłam na jachcie o nazwie Betelgeuze. To były piękne czasy:)

      Usuń
  2. Pięknie Wam tam było!!!
    Fajnie, że są chętne zaufane ręce do przejęcia steru :)
    Nazwy żaglówek - lubię taką fantazję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby Cię zainteresowała historia chrztu statków, to polecam:
      http://historia.trojmiasto.pl/O-tradycji-chrzczenia-statkow-i-okretow-n65426.html

      Usuń
    2. Dziękuję za link, przeczytałam z zainteresowaniem i po raz kolejny wdzięczna jestem losowi, że żyję w tych czasach, a nie innych :)

      Usuń
    3. Też lubię obecne czasy:)

      Usuń
  3. Pani Renato, piękna relacja z rejsu i piękne spojrzenie na Mazury. Pozdrawiamy serdecznie! Ania i Łukasz, Pasat Czarter

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie dziękuję za komentarz:) Jacht był super przygotowany do rejsu i bardzo dobrze się na nim żeglowało:) Dziękuję w imieniu swoim i dzielnej załogi:)

      Usuń
  4. No fajnie tam było, baaaaaardzo!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawy artykuł. Jestem pod wielkim wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że do mnie zaglądasz i że tracisz swój cenny czas, aby zostawić po sobie ślad.