Stare Dobre Małżeństwo

1986
6 stycznia
Przygotowania w składzie poszerzonym o drugie skrzypce i wiolonczelę do eksperymentalnego występu w Lublinie.
11 stycznia
Epidemia Piosenki Turystycznej BAKCYNALIA 85 w Lublinie. Występ na KUL-u i w Chatce Żaka. Koncepcja szczytu wiolinistycznego, zaproponowana przez Marka Czerniawskiego – pragnącego w ten sposób odzyskać miejsce w zespole – umarła szybciej niż nadzieja, że można pożenić ogień z wodą. Najadłem się sporej porcji niezasłużonego wstydu, przeżywając na scenie nieporozumienie artystyczne odebrane – na szczęście – przez łaskawą publiczność jako sztubacki żart. Po raz pierwszy intuicja zawiodła mnie z kretesem, a zmysł krytyczny przysnął. Odrzucenie – za radą Piotra Bakala – propozycji rozkładówki w opiniotwórczym, ale reżimowym tygodniku „Razem”.
12 stycznia
Wieczór kolęd i pastorałek w lubelskim klubie Kazik, uświetniony skandalem wywołanym przez Karola Płudowskiego – barda, ekscentryka i filozofa, który założywszy damskie figi na głowę przed planowanym wykonaniem tradycyjnej kolędy Bóg się rodzi, stwierdził że jeżeli Bóg jest wszędzie, to może być i w majtkach jego żony. 

1987
21 października
Ciężka samotna przeprawa w wypełnionej po brzegi ludźmi Chatce Żaka. Zmanipulowany informacyjne Lublin przyjął mnie gwizdami, pożegnał zaś po dwóch godzinach owacjami na stojąco. Warto żyć!
2 grudnia
Uciążliwa wyprawa do Lublina na Bakcynalia’87 z mocnym postanowieniem powrotu do pracy zespołowej. Odpuszczam Wojtkowi i żegnam się z występami w pojedynkę.

Powyższe zapisy pochodzą z oficjalnej strony SDM i Krzysztofa Myszkowskiego [źródło] i nawiązują do mojego pierwszego kontaktu z tym zespołem. Pamiętam te Bakcynalia 29 lat temu, atmosferę na sali, koncert w Chatce Żaka. W Kaziku (klub w jednym z domów studenckich Politechniki Lubelskiej) wtedy nie byłam, choć miałam dwa kroki. Od tamtej pory, mimo upływu tylu lat, trwa moje zauroczenie poezją śpiewaną, szczególnie w wersji Starego Dobrego Małżeństwa. Powiem (napiszę) więcej - w wersji Krzysztofa Myszkowskiego:)

Gdybym miała wybrać złotą dziesiątkę, to na pewno na liście znalazłyby się następujące piosenki: "Jak", "Kim właściwie była ta piękna pani?" i "Z nim będziesz szczęśliwsza" [sł. Edward Stachura], "Bejdak", "Bieszczadzkie anioły", "Blues dla Małej", "Czarny blues o czwartej nad ranem"[ polecam nagranie z Opola '95] i "Wojtka Bellona ostatnia ziemska podróż do Włodawy" [sł. Adam Ziemianin] oraz "Pożegnanie" [sł. Piotr Bakal]. Autorem muzyki do wszystkich piosenek jest Krzysztof Myszkowski. Jako dziesiąty utwór podaję Majkę [autor nieznany]:) Jeśli miałabym wybrać ten jeden jedyny utwór, byłby to oczywiście "Czarny blues o czwartej nad ranem" ze słynnym szszszszsz na końcu:)
Czwarta nad ranem 
Może sen przyjdzie 
Może mnie odwiedzisz.

Szukając czegoś w swoich zbiorach, co nadawałoby się do zilustrowania tego postu, nie znalazłam żadnej oryginalnej kasety magnetofonowej, ani tym bardziej płyty CD:) Mam tylko przegrane kasety: "Makatki" z 1990 r. oraz  "Czarny blues o czwartej nad ranem" z 1992 r. Nie ma się czego dziwić - nie lubię słuchać muzyki:) Żadnej:)  
Mam jednak coś bezcennego:) - 24-stronicową książeczkę pt. "Makatki", z której okładkę prezentuję powyżej. Wydana została w Łodzi w 1992 r.  i kosztowała... 20000 zł:))) Tak, tak, dwadzieścia tysięcy złotych:)))

Książeczka nadal jest bezcenna, mimo że przedstawia obecnie wartość 2 groszy. Przy jednej z piosenek znalazłam swój dopisek z czasów, gdy próbowałam grać na gitarze. Pewnie B-dur był dla mnie za trudny:)



Właśnie słucham kasety sprzed 22 lat, leci piosenka "Wojtka Bellona ostatnia ziemska podróż do Włodawy".
I pociąg lubelski 
noc długą przecina 
buntując się
na ostrych zakrętach
I mówisz - wszystko będzie dobrze
opowiemy im nasze sprawy
przecież po to jedziemy
na dwa dni do Włodawy

Jeździło się kiedyś w tamtą stronę starym pociągiem, w którym były drewniane siedzenia. A zresztą... I tak najczęściej siedziało się w otwartych drzwiach z nogami na stopniach wagonu. Zieleń okolicznych drzew i krzewów, rosnących przy torach, była niemalże na wyciągnięcie ręki:)
Wystukaj po torach do mnie list
Wtedy naprawdę nie wyjedziesz cała
Niech będzie w nim lokomotywy gwizd
Tylko to zrób jeszcze dla mnie - Mała


Ech, poszłabym na koncert Starego Dobrego Małżeństwa. W Lublinie będzie 22 lutego 2015 r.:)))

P.S. Specjalnie dla koleżAnki - "Pod kątem rozwartym":)

38 komentarzy:

  1. Uwielbiam ich i caly czas z wielka przyjemnoscia slucham, szczegolnie tych starszych utowrow:) Ach cudne wspomienia...cefneloby sie czas:) Pozdrawiam i ciesze sie, ze znalazlam pokrewna dusze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło:) Też lubię przede wszystkim ich starsze utwory, często chodzę na koncerty SDM-u, na szczęście zawsze są śpiewane te najpiękniejsze, mimo że odgrzebywane z przeszłości:)))

      Usuń
    2. Ja mieszkam w Stanach i nawet mieli koncert jakis rok temu, ale tylko jeden i dzien mi nie pasowal , nie dalam rady pojechac, ale mam nadzieje, ze jeszcze tu wroca:) Pozdrawiam:)

      Usuń
    3. Niestety, wiem tylko o koncercie w Londynie. Ale przecież Stany nie tak daleko:)
      Zaglądaj tu częściej, zapraszam:)))

      Usuń
  2. Tak, te starsze są najfajniejsze :) Kiedyś dużo ich słuchałam, teraz rzadziej. Działają na mnie melancholijnie i w dużej dawce przygnębiająco - sama nie wiem, dlaczego.
    Moja Top 10 wyglądałaby chyba tak samo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, czyli dobre utwory wybrałam:))) Co do melancholii - nie należy się jej poddawać.

      Usuń
    2. Bardzo dobre :) A melancholii mówimy - idź precz.

      Usuń
  3. Odkrylas dla mnie SDM, moje ponad 40 letnie oddalenie od Polski pozostawilo takie wlasnie braki ktore nadrabiam...wysluchalam polecane przez Ciebie utwory i juz wiem, ze tez bym sobie chetnie na koncert SDM poszla...przypomnialas mi Nueva Trova Cubana, gdzie Pablo Milanes czy Silvio Rodriguez wykonuja utwory przepelnione poezja i podobna muzyka. posluchaj sobie np. Pablo Milanesa "En breve espacio" czy Silvio Rodrigueza "Mi unicornio azul", ale polecam Ci bys posluchala ich wiecej, beda Ci sie podobali, posluchaj w sluchawkach na uszach by nic nie stracic z aranzacji, ja tak sluchalam SDM. Dzieki Artenko za to dla mnie odkrycie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może by tak na koncert tu:
      http://sdm-myszkowski.com/cpt_shows/warszawa-4/
      Dzięki za polecane utwory, spróbuję "skombinować" jakieś słuchawki na uszy (ja nie słucham muzyki:))))))

      Usuń
    2. Dziekuje za informacje...moze sie wybiore, przedstawie propozycje jakiejs kolezance..
      "ja nie slucham muzyki" a jednak sluchasz, Tylko na koncertach sluchasz, czyli na zywo?

      Usuń
    3. Zdecydowanie wolę na żywo, szczególnie w dwóch sytuacjach, poezja śpiewana i piosenki turystyczne - przy ognisku, szanty i piosenki żeglarskie - na pokładzie jachtu lub żaglowca, ewentualnie ... też przy ognisku:)))

      Usuń
  4. Mniej wiecej chyba w tym samym czasie zaczelam sluchac SDM.Bylam lata temu na ich koncercie w Wwrszawie. Podobno, z zeznan kumpla to wiem, teraz to juz nie ta sama atmosfera co kiedys..
    Mam ich kasety i longplaya . Kazda podroz z dziecmi, to kaseta z ich piosenkami:) Dlatego mlodziez zna teksty i muzyke, czym mocno zaskoczyli moich szanciarzy, gdsmsy koncertowali noca w moim domu. Frontmen byl zdumiony, ze dzieciaki siedza, z nami caly wieczor i leca z tekstami szant i poezji spiewanej. Nie tylko SDM-u;) Fajna ta Twoja 10 tka! W mojej , bylaby jescze Makatka z Aniolem, W zakatku cmentarza, Czasem nagle smutniejesz. W moim repertuarze mam takze piosenke dla Wojtka Bellona, Wolnej Grupy Bukowina.
    Usciskki serdeczne!!
    I dziekuje za Twoje wpisy, tak mi bliskie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Atmosferę koncertu po części tworzy publiczność. Byłam ostatnio na koncercie i... było jak kiedyś:)))) Nie ukrywam, że czekam zawsze na drugą część występu, wtedy (najczęściej jest 5-6 utworów) grają te najstarsze i najlepsze:)))
      I bardzo dobrze, że Twoje dzieciaki śpiewają i szanty, i Stare Dobre:))))
      Piosenka dla Wojtka Bellona jest też SDM-u, sł. Aleksandra Kiełb, muzyka Krzysztof Myszkowski:)))

      Powiedz, dokąd znów wędrujesz?
      Czy daleko jest twój sad?
      Hen, w krainy buczynowe
      Ze mną tam układa pieśni wiatr.

      Też lubię:))))) Popatrz, tak daleko od siebie, a tak się skumplowałyśmy:))))

      Usuń
    2. Te mialam na mysli, ale sie mi pokielbasilo. Jakos we lbie mam, ze WGB spiewala to wczesniej, ale nie.
      Majster Bieda-moj ulubiony majster;)
      I Rzeke tez lubim;)

      Usuń
    3. Pejzaże harasymowiczowskie, Chodzą ulicami ludzie, Nuta z Ponidzia, Kołysanka dla Joanny, itd. - cały śpiewnik można by było stworzyć z tych najciekawszych, najbardziej za serce chwytających:)
      Byłam 2-3 lata temu na koncercie WGB - piosenki nic nie straciły na uroku, mimo upływu lat.

      Usuń
  5. "Niech zakwita, niech oczyszcza, niech kształt nada
    Tam, co w nas tkwi gdzieś na dnie samym
    Niech się wznosi, niech się wznosi
    Aż zabłyśnie tęczą
    Do krainy łagodności bramą." Pieś łagodnych Wojtka Bellona
    Moja znajomość z muzyką z Krainy Łagodności ,zaczeła sie właściwie na łazęgach w szkole średniej . Jechało się w góry albo pod namiot , ktoś brał gitarę i się śpiewało :))))
    Potem trochę przypadkiem trafiłam we wrocławskim radiu na Audycję Leszka Kopcia pt Muzyczna Cyganeria. I tak przez kilkanaście lat w każdą środę miałam ucztę dla duszy . Audycja zaczynała sie o 23 i twała 3 godziny . Potem zmienili ramówke audycja zaczynała sie pózniej i mnie przestawiła się moja aktywność ,przestałam słuchać . A od nowego roku audycja wróciła do swojej starej ramówki i znowu będzie uczta dla ducha :)))
    Stare Dobre Małżeństwo jest stałym gościem tej audycji .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Krainy Łagodności polecam piosenki Wolnej Grupy Bukowina pt. "Rzeka" i "Majster Bieda":)
      https://www.youtube.com/watch?v=Lt03Q4EDHYQ

      Usuń
    2. Dla mnie mnie muzyka z Krainy Łagodności wiąże sie z tym co zacytowałam na początku komentarza ,"oczyszcza" ,"tkwi na dnie" i wznosi do krainy łagodności .
      Wkładam do tego worka piosenkę literacką, autorską, turystyczą,poezję śpiewaną :)
      Jeśli chodzi o "Majstra biedę" i "Rzekę" to znam :))))

      Usuń
    3. Aby mieć pełen wachlarz utworów komplementarnych dorzuciłaby do tego jeszcze piosenkę studencką.

      Usuń
  6. Dla zainteresowanych Leszek Kopeć to bardzo interesująca osobowość Radia Wrocław kilka dni temu trafiłam na jego stronę internetową http://leszekkopec.com/ warto tam zajrzeć .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tekst ze strony o której powyżej ,dobry na ten zimowy czas :)))
      "Chcę"
      słowa i muzyka: Leszek Kopeć

      Ref.:
      Chcę biec do ludzi,
      Którzy wiedzą jak dziś jeszcze można trwać!
      Chcę mocno wierzyć
      W to, że jeszcze z głębi siebie mogę coś dać.

      Dziś tak nam trudno wzbić się ponad szary dzień,
      Spojrzeć z obłoków na ten świat.
      Różowe okulary zagubiły się,
      Z oczu znika blask, marzenia tracą kształt.

      Ref.:
      Chcę biec do ludzi...

      Trochę nam smutniej, zima zawróciła znów,
      Zamiast pierwiosnków pada śnieg
      Czekamy na wiosnę, może coś nam spełni się,
      Pośród życia trosk znajdziemy własny los.

      Ref.:
      Chcę biec do ludzi...

      Trzeba zatrzymać się na chwilę w morzu spraw,
      Popatrzeć z bliska w czyjąś twarz;
      Odnaleźć ludzi, którzy myślą tak jak ja,
      Przeczekać pośród nich, aż nadejdzie lepszy czas.

      Ref.:
      Chcę biec do ludzi...

      Usuń
    2. U Leszka Kopcia też pojawia się Majster Bieda:)

      Usuń
  7. Bardzo lubie SDM, czesto slucham. Jedna piosenka jest mi bardzo bliska, taki moj watek ze scenariusza zyciowego ...
    Czuje Artenko ze 22 lutego bedziesz sie dobrze bawic :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam piosenkę, która wplotła mi się w życiowy scenariusz:)
      A jeśli chodzi o 22 lutego - to chciałabym:)) Bardzo:)))))

      Usuń
  8. Kocham SDM! Chyba sobie dzisiaj posłucham:)))

    OdpowiedzUsuń
  9. I don't know SDM,i listen only pop music!
    It sounds very interesting group!
    Have a lovely week!
    Dimi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dimi, żałuję, ale jest to rodzaj muzyki, gdzie słowa są chyba ważniejsze od dźwięków. Wierz mi, że warto ich, mimo wszystko, posłuchać:)

      Usuń
  10. Grałaś na gitarze?? Ja też próbowałam, ale oprócz bolących paluchów nic z tego nie wyszło:))) Szarpanie tylko strun i ledwo rozpoznawalna melodia:))) Oj talentu do instrumentów to ja nie mam....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnemo, jesteś niezawodna:))) Tylko Ty to zauważyłaś:)))) Eee, nie do końca grałam:))) Ale nawet poszłam na jakiś kurs:). Gitarę mam do dziś, nie gram, ale... przy jakiejś okazji, gdybym od nowa przyzwyczaiła palce do strun, może i zagrałabym moją ulubioną piosenkę:)))) Wychodzę z założenia, że w tym przypadku nie ważne czy się umie, ważne, że się lubi:)))))

      Usuń
  11. Mój pierwszy kontakt ze SDMem był jakieś 15 lat temu, miałam wtedy 13 lat, a moi rodzice zostawili mnie i moją koleżankę na noc w swoim domku nad jeziorem. Poznałyśmy grupę (około 20) sporo starszych chłopców, którzy przyjechali pod namioty i zaprosiłyśmy ich do domku. Chłopcy pili alkohol i palili papierosy, ale grali też cudnie na gitarach. Czekali do 4 rano, żeby zagrać czwartą nad ranem. Potem grali tę piosenkę tak długo, aż zasnęłyśmy, posprzątali butelki po piwie, kiepy i wrócili do swoich namiotów. Na drugi dzień kiedy rodzice wrócili okazało się, że polecili obserwować nas sąsiadowi, który wziął to sobie głęboko do serca i zapisywał każde wejście i wyjście kolejnych osób. Zapisywał też wygląd naszych kolegów, a mieli oni długie włosy, poubierani byli na czarno, nosili glany i mieli koszulki z okładkami różnych mrocznych zespołów :) Potem miałam czas miłości do SDMu, ale już mi trochę przeszło. Lubię bardzo niektóre piosenki, inne (jak "z nim będziesz szczęśliwsza") wydają mi się nieco banalne. Polecam za to bardzo Lubelską Federację Bardów, oni też grają fantastycznie piosenki Stachury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ ciekawa opowieść:) Wielkie dzięki, że zechciałaś się nią podzielić:)))) Odważna była z Ciebie 13-latka:)))) A takiego sąsiada mieć to prawdziwy skarb (dla rodziców:))))
      Moja fascynacja Starym Dobrym, niezmienna od lat, początek swój wzięła też od Stachury. Ale Stachurę poznałam najpierw w wykonaniu Jana Kondraka, Marka Gałązki i samego Edwarda Stachury (ok. 30 lat temu:)
      Gdyby Cię to interesowało, to najbliższy koncert J. Kondraka, J. Sip i P.Selima jest w piątek 16.01. w Teatrze Starym w Lublinie.
      http://www.lfb.lublin.pl/events/jan-kondrak-jola-sip-i-piotr-selim-w-spektaklu-pt-wieczorem/

      Usuń
  12. Niby wiem, że SDM jest, ale jakoś nigdy nie słuchałam. Udanego koncertu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za życzenia:) Może jednak kiedyś posłuchasz?:)

      Usuń

Miło mi, że do mnie zaglądasz i że tracisz swój cenny czas, aby zostawić po sobie ślad.