Rok temu Orszulka zamówiła trzy tace:
- dla siebie z motywem lawendy (na początku miały być biedronki, ale pomysł z lawendą okazał się bardziej pasujący do kuchni w polskim Orszulkowie),
- dla swojej mamy z bordowymi różami,
- dla Hali z owocami.
Z procesem powstawania takiej tacy można się zapoznać w poście Jesienna taca na blogu b aRT at home (polecam - w roli głównej występuje Tomek).
Jakie piękne :) Ta z różami najbardziej ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) O tej porze proszę iść spać:)
UsuńŚliczne! Lawendowa najbardziej.
OdpowiedzUsuńOoo, następny nocny marek:) Dziękuję za uznanie dla lawendowej tacy:)
UsuńO jak dobrze, że jest nowy wpis, stęskniłam się :)))
OdpowiedzUsuńKażda tacka w innym stylu i każda piękna :))
Dziękuję bardzo:)
Usuń:) Wszystkie trzy wlascicielki tac sa przeszczesliwe :)
OdpowiedzUsuńNasze miny, gdy je zobaczylysmy - bezcenne :) Bylo "Ach, ach, ach" :))
Bardzo dziekujemy :***
Taki komentarz jest... bezcenny:)
UsuńNajładniejsza ta z owocami :)
OdpowiedzUsuńAle fajnie, że Ci się coś podoba:)
UsuńBardzo mi się podobają! Świetnie wykonane!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ślicznie dziękuję:)
UsuńNie używam tac, ale jakbym miała jedną z nich, to pewnie... Śliczne!
OdpowiedzUsuńBardzo miło z Twojej strony:)
UsuńSliczne wszystkie trzy!
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję:)
UsuńBardzo śliczne i efektowne. Uściski!
OdpowiedzUsuńOoo, Mika:) Jak to miło, że się odezwałaś. Dziękuję:)
UsuńRóżana, zdecydowanie, choć wszystkie mają w sobie to coś.
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję za miły komentarz:)
UsuńTak patrze i patrze i nie wiem ktora ladniejsza, ta lawendowa jest jakas taka przestrzenna, te wstazeczki wygladaja tak jakby byly trojwymiarowe.
OdpowiedzUsuńPrzecież nie lubisz lawendy:) Trójwymiarowość dopiero dostrzegłam:) Dziękuję za zwrócenie uwagi:)
Usuń