Życie optymisty nie jest łatwe_cz.4

... ale właśnie dziś optymiści mają swoje święto - Dzień Pozytywnego Myślenia. Z tej to okazji wszystkim Szanownym Czytelnikom dedykuję opowiadanie Bruna Ferrero pt. "Nad przepaścią".


 

Pewien buddyjski mnich spokojnie wracał do swego położonego w górach klasztoru, gdy znienacka zaatakował go wygłodzony niedźwiedź. 
Mnich rzucił się do ucieczki, a niedźwiedź za nim.
Nagle mnich dostrzegł, że znajduje się na krawędzi głębokiej przepaści. Miał do wyboru: rzucić się w otchłań lub też pozwolić, by niedźwiedź rozszarpał go na strzępy.
Wygłodniałe zwierzę zbliżało się i już pokazywało swe groźne kły. Mnich skoczył w przepaść, lecz zupełnie niespodziewanie udało mu się uchwycić za gałąź krzewu wyrastającego na położonym niżej występie.
Spojrzał w dół i ujrzał tam rozwścieczonego z głodu tygrysa z wyszczerzonymi kłami.
I tak nieszczęsny mnich trwał, uczepiony kurczowo gałęzi, podczas gdy ponad nim niedźwiedź wydawał groźne pomruki, a poniżej czyhał na niego tygrys.
W tej właśnie chwili, zaniepokojone hałasem, wyszły ze swej nory dwie małe myszki i zaczęły obgryzać gałąź, której trzymał się mnich. Sytuacja była rozpaczliwa.
Nagle mnich dostrzegł krzak dzikich truskawek z kilkoma dojrzałymi czerwonymi owocami, wprost stworzonymi do tego, by je natychmiast zjeść. Wyciągnął rękę, zerwał dwie truskawki, włożył do ust i z zachwytem zawołał:
- Jakie dobre! Cóż za wspaniały smak! 



Nikt nie może znaleźć się w sytuacji na tyle rozpaczliwej, by nie móc znaleźć żadnego powodu do radości. Umiejętność odkrycia go wypływa z siły duchowej i poczucia humoru. 
Pewien złoczyńca, prowadzony w poniedziałek na stracenie, rzeki: No tak, ten tydzień zaczyna się dobrze.


Skoro dziś jest poniedziałek i do tego święto - Dzień Pozytywnego Myślenia, mogę więc spokojnie napisać: ten tydzień zaczyna się dobrze.
Przy okazji przypomnę, że kilka postów wstecz wyróżniłam Nominacją Pozytywnych Myśli Annę i Huberta, prowadzących blog Sowiarnia. Na poniedziałkowy wieczór polecam przepiękną i bardzo pozytywną opowieść pt. Historia o zachodzie słońca... Drugą (trzecią) wyróżnioną przeze mnie osobą była Brujita, prowadząca blog nazwany Jej "imieniem". Koniecznie, proszę, zajrzyjcie do Niej i przeczytajcie bardzo optymistyczny post pt. Opowiem Wam historię.

P.S. Tytuł to słowa, których autorem jest Scott Adams. Z powodu braku zdjęcia truskawek do ilustracji postu wykorzystałam fotografie wykonane w ubiegłym tygodniu w okolicy Kalatówek (Tatry).

45 komentarzy:

  1. Smutna to rzecz takie swięta dla optymistów czy zakochanych, którzy nota bebe mają święto cały czas. O smutnych i niekochanych nikt nie pomyśli, przez co stają się oni jeszcze bardziej smutni. I kto bardziej potrzebuje święta?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojęcia, kto te święta wymyśla, ale Dzień Singla (pewnie niekochanego) znalazłam:
      http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Kalendarz_%C5%9Bwi%C4%85t_nietypowych

      Usuń
  2. Bardzo ładne zdjęcia, Arteńko :) Do optymizmu, jaki został wykazany przez mnicha to mi bardzo daleko ;) Ale historyjka fajna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Historyjka fajna, mi też do takiego optymizmu daleko, ale zainspirować się można:)

      Usuń
  3. I jeszcze dzisiaj Matki Boskiej Gromnicznej;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I owszem, można nawet przepowiadać pogodę:)
      Na Gromnicę masz zimy połowicę. Na Gromnicę łataj bracie rękawicę.
      Gdy na Gromnicę roztaje - rzadkie będą urodzaje.
      Gdy na Gromnicę z dachu ciecze, zima się jeszcze odwlecze.
      Gdy słońce jasno świeci na Gromnicę, to przyjdą większe mrozy i śnieżyce.

      Usuń
    2. Znaczy sie ,że jest duże prawdopodobieństwo ,że przyjdą do nas mrozy i śnieżyce :)))

      Usuń
    3. I chyba urodzaju nie będzie:)

      Usuń
    4. A ja w te śnieżyce nie wierzę:) Gorzej z urodzajem, to zawsze prawdopodobne.

      Usuń
  4. Gdyby nie taki jeden też bym miała Dzień Pozytywnego Myślenia. Za to on jutro będzie miał Dzień Pogromu...wrrr.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnemo, jutro jest Dzień Bohaterów Mozambiku:)
      Lub też, zostając w klimacie Kretowatej, dzień świętego Błażeja. Kiedyś święciło się gruszki i jabłka, których lud używał jako lekarstwa na ból gardła.

      Usuń
    2. Arte:)) Skąd Ty bierzesz te dni szczególnych okazji?? Ha, ha......i głupio mi, bo chyba nic szczególnego o Mozambiku nie wiem, tyle, że w Afryce...

      Usuń
    3. A proszę bardzo, np.:
      3 II 1018 – Bolesław I Chrobry ożenił się z Odą, córką margrabiego miśnieńskiego Ekkeharda I, a 3 II 1637 doszło do krachu na rynku spekulacji cebulkami tulipanów w Holandii.
      http://pl.wikipedia.org/wiki/3_lutego

      Usuń
  5. A ja bardzo lubię ten dzień!!!Moja córcia ma urodziny!!!Tylko pierwszy raz obchodzi je bez rodziny:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin dla Córci:)

      Usuń
  6. Przeczytałem opowieść o mnichu, dlaczego nie ma w niej zakończenia?!

    OdpowiedzUsuń
  7. Taki buddyjski mnich to przecież oaza spokoju w niemal każdej sytuacji :) to się nie liczy :)))
    Wielkie dzięki za podlinkowanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, zupełnie nie znam się na buddyzmie, ale pewnie mnisi mają spokój we krwi:)

      Usuń
    2. Przeczytałam twoją historię o zachodzie słońca Sowiarnio ,ciekawa historia i piękne zdjęcia ,nagroda od losu :)) Tak jest, los często wie lepiej .

      Usuń
    3. Bardzo mi miło, że się podobała :)

      Usuń
  8. Brakuje mi zakończenia. Zjadł truskawki i spadł szczęśliwszy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ot, druga niezadowolona z braku zakończenia:))) Truskawki były pyszne:)

      Usuń
  9. W opowiadaniu o mnichu dopatrzyłam się pewnych podobieństw ,do tego czego ostatnio doświadczałam . Mój wyjazd do Zakopanego odbieram jak rozkoszowanie się smakiem truskawek :)
    Dokładniej postaram się napisać w najblizszych dniach w @ .
    Ja też mogę spokojnie napisać ,ten tydzień dobrze się zaczyna :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fajnie, że wyjazd do Zakopanego sprawił Ci radość:)

      Usuń
  10. Szczerze to... nigdy nie rozumiałam ludzi, którzy "nie lubią poniedziałku"
    Ja zwykłam wtedy mowić... już tylko 5 dni do piątku ;-)))
    Dziękuję za wyróżnienie... Dzień Pozytywnego Myślenia powinien być hucznie obchodzony ;-)))
    aaa... a mój przyjaciel zawsze mawia, że... "nigdy nie jest tak źle żeby... nie mogło być gorzej" ;-))) i wiesz... zawsze mnie to jednak... pociesza ;-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie poniedziałek jest takim samym dniem jak pozostałe:)
      Zgadzam się z Tobą - pozytywne myślenie należy hołubić:)
      Fajnie jest mieś przyjaciela, który potrafi pocieszyć:)

      Usuń
    2. Bo przyjaciele to skarb prawdziwy ;-))) kazdego dnia odkrywam to na nowo ;-)))

      Usuń
  11. Nawet nie wiedziałam, że dziś takie święto! Ale w sumie cały dzień byłam nastawiona pozytywnie, więc wszystko gra:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. I już po święcie:) Dobrze być optymistą:)))
    Też jestem ciekawa, co dalej z tym mnichem...

    OdpowiedzUsuń
  13. Artenko, bardzo mnie zaintrygowalo opowiadanie :) Moze miec ono wiele wersji zakonczen :)
    Jak ja lubie optymistow :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię, tylko trudno ich spotkać:)
      Co do wersji zakończeń - przemyślę sprawę:)))

      Usuń
  14. Lovely story!Wonderful pictures of Winter and frost!
    Have a happy week!
    Dimi...

    OdpowiedzUsuń

  15. I had not heard this story about a Buddhist monk. How nice it would be all people to notice the beauty in small things around us ...
    I especially liked this thought:


    Nikt nie może znaleźć się w sytuacji na tyle rozpaczliwej, by nie móc znaleźć żadnego powodu do radości. Umiejętność odkrycia go wypływa z siły duchowej i poczucia humoru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację:) Byłoby miło, gdyby wszyscy dostrzegali piękno w małych rzeczach wokół nas:)
      Bardzo serdecznie dziękuję za komentarz:)

      Usuń
  16. Świetne opowiadanie :). Optymistom łatwiej jest żyć, wszystko ich cieszy, dlatego warto nim być :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ciekawa historia i pouczająca. A ja znów mam tyły w odwiedzaniu Ciebie, ale powoli je nadrabiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Historia ciekawa, a zaległości rozumiem:) Spokojnie, posty nie zając:)))

      Usuń

Miło mi, że do mnie zaglądasz i że tracisz swój cenny czas, aby zostawić po sobie ślad.