Kilka miesięcy temu w poście Arepa i pata caliente, w którym opisywałam gościnę u Grażyny, autorki bloga I tu i tam.... Y aqui y alla, na koniec zamieściłam następujące zdania: Grażyno i P., bardzo serdecznie dziękuję za gościnę i zaopiekowanie się mną:) Zupełnie nie wiem, jak mam się Wam odwdzięczyć:)
Co można zaoferować w rewanżu komuś, kto zwiedził pół świata, kocha przyrodę i robi tak piękne zdjęcia? Co można zaoferować, jeśli się mieszka na Kresach, gdzie nie ma spektakularnych zabytków, daleko do cywilizacji, a w dodatku maki już przekwitły?:)
Może spacer po nadbużańskich łąkach?
Może spacer po nadbużańskich łąkach?
Może zanurzenie nóg dla ochłody w zimnej wodzie jednego z okolicznych jezior lub zalewów?
Może wędrówkę wśród pszenicznych pól,
łanów białej gryki,
ugorów rozniebieszczonych bławatkami
lub lnem,
czy też pól lawendy, przypominających Prowansję?
Wśród lawendy przechadza się Lawendowy Pies, szukając swego domu. Można o tym przeczytać na blogach: Dzika Kura w Pastelowym Kurniku i Pod tym samym niebem.*
Może świeże powietrze lasów,
parków i skwerów,
zaprzyjaźnionych ogrodów, przydomowych ogródków i sadów?
Może sielski klimat poleskich i podlaskich wsi, zachowany choćby w Krainie Rumianku
lub w skansenie w Holi?
Może stare młyny i wiatraki?
Może urok wiejskich kapliczek, figur przydrożnych,
małych kościółków i katedr?
Może zapomniane przez ludzi cmentarze?
Może dobrą energię ariańskiej piramidy, o której kiedyś już pisałam (klik)?
Może ruiny zamku w Krupem, o których już niebawem napiszę:)
Może piękne chmury i stada bocianów
albo malowniczy zachód słońca na przyjaznym niebie?
Po wyjeździe Grażyny i P. ktoś mnie zapytał, co się moim Wenezuelczykom najbardziej na Kresach podobało. Szczerze mówiąc (pisząc), nie mam zielonego pojęcia:)))
P.S. Powyższe fotografie powstały podczas kilkudniowego pobytu Grażyny i jej Męża Wenezuelczyka w mojej okolicy. Z przyczyn niezależnych nie zdążyłam zrealizować całego planu zwiedzania:) Grażyna oczywiście zgodziła się na publikację zdjęć, przedstawiających Ją podczas wykonywania dokumentacji fotograficznej podróży po Kresach.
CDN
* Wiadomość z ostatniej chwili - Lawendowy Pies już znalazł swój dom:)
O jej, piękny opis! Myślę że to było wyjątkowi goście! Pozdrawiam bardzo serdecznie!
OdpowiedzUsuńOpis jak opis:) Ale zdjęcia jakie piękne, prawda?:) Goście byli bardzo WYJĄTKOWI:)))
UsuńPiekny opis!! przepiekny! Artenka jest mistrzowska przewodniczka i mistrzem w slownym obiektow opisaniu
UsuńWyjatkowi gospodarze Tomku1...
Mialo byc... Tomku!
UsuńPolecamy się na przyszłość! :-):-):-)
UsuńOj uwazajcie,,mam wielka ochote wejsc w pole pelne bialych gesi! w przyszlosci !
UsuńJuż Cię w tych gęsiach widzę:)
UsuńMoże nie było egzotycznie, ale na pewno uroczo :)
OdpowiedzUsuńEgzotycznie nie było, ale na pewno było swojsko:)
UsuńMogę tylko napisać: dziękuję. Nigdy nie zawędrowałam w te okolice, a jak widać z relacji, szkoda. Piękne okolice i chyba by trzeba kilku tygodni żeby wszystko zobaczyć i pobyć w tak pięknych miejscach.
OdpowiedzUsuńOd Ciebie do mnie wcale nie jest daleko - może już czas na odwiedzenie Polesia?:))) Grażyna z Mężem byli tylko 5 dni (w tym podróż), ale mieli swój czerwony autobusik, co umożliwiło podjechanie do kilku miejsc. Poza tym inaczej też się da zobaczyć to, co na fotografiach:)
UsuńCzerwony autobusik!!! tak tak...nawet sie zepsul ale wszystko udalo sie za sprawa przyjaciol kresowych szybko rozwiazac...
UsuńCzerwony autobusik jest najwspanialszym samochodzikiem:) Nawet wtedy, gdy wskazuje zerową prędkość:)
UsuńSzczegolnie, kiedy wskazuje zerowa predkosc!!
UsuńNo i jak tu jechać, kiedy jest ograniczenie prędkości do 40 km/h?:)
UsuńPolesie....kojarzy mi się z młodością, kiedy to lubiłam czytać książki Rodziewiczówny. Opisywała w którejś te strony, już nie pamiętam tytułu, tylko atmosferę.
Usuń"Lato leśnych ludzi" - ale to dotyczy Polesia tego bardziej na wschód. Obecnie w granicach Polski leży niewielki skrawek Polesia Zachodniego.
UsuńMyślę, że Grażynie i jej mężowi podobało się wszystko co im pokazałaś. Było co podziwiać, widać to na zdjęciach. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję za komentarz:) Ciekawe, co na to Grażyna:)
UsuńTo byla jedna z piekniejszych podrozy mego zycia..nie znalam i jeszcze trudno stwierdzic, ze znam Kresy ale to co zdolalismy przezyc i zobaczyc bylo wyjatkowe! Przede wszystkim cudowni, bardzo ciepli ludzie na czele z Artenka, Artenka ma przyjaciol rownie niezwyklych jak ona sama...a potem przyroda! jaka przyroda! trudno ja opisac, od czasu do czasu wyrywal mi sie z piersi okrzyk zachwytu , ktory rozladowywal moje emocje...zreszta Artenka w tych okrzykach dzielnie mi towarzyszyla...dziekuje , dziekuje i nie wiem czym i jak sie odwdziecze!!! Dziekuje Artenko, dziekuje i T, i A, i B. i K z T....tyle wspomnien i postaram sie wszystkie te wrazenia opisac.
OdpowiedzUsuńCo tam jakas egzotyka amerykanska...Kresy to jest to!
Najpiękniejsze słowa, jakie kiedykolwiek ktoś powiedział o moim regionie :)))) "Co tam jakaś egzotyka amerykańska...Kresy to jest to!" Do końca życia zapamiętam Twój okrzyk na widok... gęsi:))) Myślałam, że coś się stało na drodze, a to było tylko stadko gęsi:)))) Piękne:))))
UsuńTo bylo az stado gesi, bielutkich , slicznych, dziesiatki gesi a Wenezuelczyk sie nie zatrzymal, ciagle jeszcze zaluje, ze to biale gesie szalenstwo nie sfotografowalam...
UsuńTo może ja tam skoczę i sfotografuję je dla Ciebie?:)
UsuńKiedys razem sie wybierzemy i wejdziemy w te gesie tlumy, wyobrazasz sobie ile by bylo eksklamacji!?
UsuńHa, ha, ha - już sobie to wyobraziłam:)) A ile by było okrzyków strachu:)))
UsuńAle było faaaaaajnie!
UsuńNawet powiedziałabym (napisałabym), że było SUPER:))))
UsuńA wyobrażasz sobie, Tomku, co będzie się działo, gdy razem z Grażyną wybierzemy się w ten rejs?:)
A to jedziemy w rejs? naprawde? juz sie ciesze...
UsuńNo, pewnie:) Coś tu niektórzy protestują przeciwko wypłynięciu na wieeelkie wody, ale przecież można zacząć od małego jeziorka:)
UsuńJa tez moge od malego jeziorka zaczac!
UsuńPoszukam małego, bezpiecznego jeziorka:)
UsuńA jakie piekne chmury na zdjeciach!!! Czy zauwazylas? czy zauwazylas te chmury ?i Twoje Kresy? Kresy widziane Twoimi, w Kresach rozkochanymi, oczami...
OdpowiedzUsuńJa często mam takie chmury:)) Taki urok kresowego nieba:) Biorąc pod uwagę rozległość terenu, jest gdzie poobserwować chmury na niebie:) Oczy zakochane w Kresach, gdyż dusza do szczętu kresowa:)
UsuńOch, miód na moją duszę. Wybrałaś najpiękniejsze miejsca i dla mnie. Bardzo lubię Twoje "Kresy". Bywałam często, teraz mam parę lat przerwy, ale jeszcze wrócę. A Goście wyjątkowi i psa też wyjątkowego znaleźliście w lawendzie i on tez znalazł Wyjątkowych nowych opiekunów. Pozdrawiam Wszystkich deszczowo, bo mamy deszcz znów po suszy.
OdpowiedzUsuńU mnie są takie miejsca na wyciągnięcie ręki:) Wróć - tu inaczej życie płynie:) I jest zupełnie wyjątkowo:)))) Słońca życzę:)
UsuńNigdy nie bylam w Twoich okolicach Artenko ale ogladajac zdjecia...tak mi sie zatesknilo...;)
OdpowiedzUsuńPieknie spedziliscie Wasz "kresowy czas" wspolnie z Grazynka i Jej Malzonkiem :)
Skansen...gdy moje plany jesienne sie spelnia to...pierwszy bedzie skansen :)
Czy jest nadzieja, że ta tęsknota kiedyś zaowocuje?:) Czas był piękny, jesienny skansen poczeka:)
UsuńJak pieknie. Polsko, swojsko, ta przyroda, niebieski len.
OdpowiedzUsuńZabrzmi patetycznie, ale kocham moj kraj.
I rzeczywiscie, jak napomknela Grazyna wyzej,nawet niebo-fotogeniczne:)
Pozdrawiam cieplo, z wysuszonej sloncem i wiaterm Alzacji.
Doskonale Cie rozumiem, gdy piszesz, że kochasz swój kraj:) Mam podobnie:) A już te moje Kresy, to najpiękniejszy region na świecie:) Tu nawet grusze, rosnące na miedzy, są fotogeniczne:)
UsuńPiękne zdjęcia! Ta lawenda - niesamowita, normalnie jak w Prowansji :)
OdpowiedzUsuńBardzo rzadko się zapuszczam w tamte rejony (ciągle tylko góry i góry), chyba trzeba to będzie zmienić :)
Lawenda, co prawda, nie po horyzont, ale i tak bardzo malowniczo wygląda:) Jak Ci się znudzą góry, (co ja piszę, góry się nigdy nie znudzą), to przyjeżdżaj na wyżyny:)
UsuńPięknie im Kresy pokazałaś. A lawenda... Druga po maku na mojej liście best of the best.
OdpowiedzUsuńKresy są piękne:) A lawenda - też:)
UsuńArte, pokazałaś tak dużo i tak pięknie, że ach! Co tam finezyjne zabytki światowej architektury! I ja mam nadzieję, że lepiej poznam Twoje Kresy.
OdpowiedzUsuńHano, nie ma to tamto - jak mawia zaprzyjaźniona Kura:) Organizuj tabor i wiooo na Kresy:) A tak na poważnie - mam nadzieję, że w końcu się spotkamy, gdziekolwiek by to było:)
UsuńNasze spotkanie to wyłącznie kwestia czasu i zbiegu okoliczności ze względu na odległość. Chociaż co to dla Ciebie, marne 700 czy 800 km...
UsuńByłam kilka razy prawie niedaleko, w Jarosławiu i okolicach. Moja Mama stamtąd pochodzi, konkretnie z Pruchnika. Niestety, już prawie nikogo z rodziny tam nie ma...
Jarosław około 200 km ode mnie, to już trochę bliżej:) Ale to nie musi być Polska Wschodnia:) Może Zakopane?:)
UsuńA mi się marzą Kresy i bardzo Ci zazdroszczę takie cudownego miejsca na ziemi!!!
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na moje Kresy:)))
UsuńPrzepiękne zdjęcia, tak swojsko i "przedwojennie" ... Ten len mnie rozczulił. Arteńko, twoje Kresy to taki zapomniany raj. Cieszę się, że mogę je chociaż tak zobaczyć. Pozdrawiam bardzo!
OdpowiedzUsuńLen akurat był na poletku doświadczalnym, ale i tak wyglądał ładnie:) Kiedyś całe pola na Lubelszczyźnie były tak właśnie niebieskie:) Może było jak w "przedwojennym" raju?
UsuńChyba się Twoim gościom podobało, bo Grażynę widać non stop z aparatem ;))
OdpowiedzUsuńCo do zdjęć, to przyłączam się do ww. zachwytów :))
Dziękuję za zachwyt:) Mam nadzieję, że Grażyna pokaże swoje zdjęcia (jak tylko doczekają się w kolejce:)
UsuńPracuje nad tym, pracuje...i mam zamiar kolejke ominac...
UsuńSpokojnie poczekam :)
UsuńPiękne są kresy, fajne miejsce do życie podarował ci los Arte:) Piękny jest cały nasz kraj :) A nas z różnych przyczyn gna po świecie.
OdpowiedzUsuńGryka i hreczka to to samo ?
Trochę pomogłam losowi:) Bardzo lubię Polskę, trudno by mi było mieszkać gdzie indziej.
UsuńHreczka to inaczej gryka (krakowski regionalizm lub gwara lwowska).
O pacz! Byłam w okolicy;))) Zgodnie z daną obietnicą, pokazałam rodzinie Lublin z naddatkiem;) Ależ było intensywnie;) Skanseny, które uwielbiam, niestety, się nie zmieściły w programie - trzeba jechać raz jeszcze;)
OdpowiedzUsuńTy JUŻ byłaś w okolicy?:) A nie we wrześniu?:)))) Trzeba jechać jeszcze raz - koniecznie:)
Usuńakansen lubelski jest bardzo bogaty w obiekty i wymaga wiele godzin na zwiedzanie, bylam w zeszlym roku i zachwycilam sie nim bardzo
UsuńTak mi się Twoje zdjęcia ze skansenu w Lublinie podobały, że mam ochotę pojechać tam i zobaczyć go w pełni lata:)
UsuńArteńką, cudne te Twoje Kresy! Co tam egzotyka...
OdpowiedzUsuńA pewnie, że tak:)
UsuńI ja kawałek Twoich Kresów widziałam, choć czasu nie miałam na ich podziwianie.W drodze powrotnej z Lawendowej wyprawy zahaczyliśmy o malownicze ruiny zamku w Krupem (skąd ta dziwna nazwa?).
OdpowiedzUsuńTak, piękna nasza Polska cała. Życia nie starczyłoby by wszystko zwiedzić, obfotografować. Ale chociaż kawałek, to też dużo!
Arteńko! Usmiech serdeczny ślę nowej, miłej znajomej!:-))*
W XV wieku w tym samym miejscu istniał niewielki dwór obronny Krupskich. Z danych źródłowych wynika, że Jerzy Krupski w 1492 założył zamek w Krupem. A krupa to "kasza jęczmienna perłowa; ogólnie: kasza produkowana z ziarn zbóż poprzez obłuszczenie i ewentualne polerowanie ziarna" (z Wikisłownika).
UsuńBardzo się ciesze, że choć trochę zobaczyliście po drodze:))))
Pięknie dziękuję za uśmiech:)
Dziękuję serdecznie Arteńko, za wyjasnienie w sprawie nazwy miejscowości. I w ogóle, za to, że mogłysmy sie poznać. Jaki ten świat bywa cudownie magiczny!:-))*
UsuńOoo, tak, magia (taka dobra) sprawia tyle wspaniałego zamieszania w życiu:)
UsuńPiękne zdjęcia - jak zawsze a i miejsca cudne ;-)))
OdpowiedzUsuńA ta lawenda... ahh i ohhh....
Arteńko.. ja żeby zobaczyć to wszystko o czym tak pięknie opowiadasz to musiałabym sie do Ciebie... wprowadzić i to co najmniej na rok ;-)))
Oczywiście zapraszam na cały rok:))) Ale to wszystko jest w niewielkiej odległości ode mnie, na upartego i na piechotę można dojść do niektórych urokliwych miejsc:)))
UsuńMożna zaoferować właśnie to co, na tych zdjęciach :) od dzieciństwa mnie to urzeka :) i ciągnie straszliwie :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego
Aneta
Pięknie dziękuję za komentarz:) Ja jestem nadal urzeczona okolicami, w których przyszło mi spędzić całe moje życie:)
UsuńWow!!What a lovely place!!Gorgeous pictures!
OdpowiedzUsuńLike your camera!!You are so preety!!
Dimi...
Miło mi, że pokazane na fotografiach miejsca podobają się Tobie:) Ale zdjęcia nie przedstawiają mnie, tylko Grażynę:)
UsuńIt isn`t cudArteńka in the photos. It`s someone else. And this beautiful camera isn`t hers, too. Have a nice day Dimi!
OdpowiedzUsuń