Wsiadłam do autobusu komunikacji miejskiej w ręku trzymając portfelik, w którym przechowuję pieniądze, bilety i znaczki pocztowe (tak na wszelki wypadek, gdyby przyszła mi ochota na wysłanie pocztówki). Ze specjalnej przegródki wyjęłam kilka... znaczków, oddarłam jeden i dopiero, wkładając do kasownika, zorientowałam się, że próbuję go skasować zamiast biletu.
Lekko zdziwiona, uśmiechnęłam się do siebie i pokręciłam głową. Kasując normalny bilet, doszłam do wniosku, że czas najwyższy zaopiekować się sobą. Albo pozwolić komuś na zaopiekowanie się mną.
Zaczęłam od zostania współautorką bloga ♭ aRT at home. Serdecznie zapraszam do lektury:) I bardzo proszę o same dobre myśli, słowa zachęty, odrobinę optymizmu, iskierkę radości, troszeczkę ciepła.
Ciekawe czy ktoś zauważył że chcesz skasować znaczek pocztowy. I zapewne oszukać przedsiębiorstwo komunikacji miejskiej :P
OdpowiedzUsuńNie wiem, ale nie zauważyłam żeby ktoś się pukał w czoło.
UsuńJa czasami też robię podobne rzeczy. Myślisz, że trzeba się tym jakoś szczególnie zająć?
OdpowiedzUsuńPowodzenia w drugiej działalności blogowej:) Już zajrzałam i podoba mi się!
Pozdrawiam!
Pięknie dziękuję za pocieszenie:) I za dobre życzenia:)
UsuńWszystko co trzeba-wysylam:)I jakbys do mnie kiedys wpadla, to sie ochoczo Toba zaopiekuje:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszystko:) Chęć zaopiekowania się mną ujęła mnie do łez.
UsuńBardzo dobry początek:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tak myślisz:)
UsuńZajrzałam, podobało mi się. Na zaopiekowanie się sobą trzeba zawsze znaleźć czas, inaczej zechcesz zapłacić w sklepie biletem autobusowym. :-)
OdpowiedzUsuńDziękuje za zajrzenie:) Masz rację - trzeba znaleźć czas, na zaopiekowanie się sobą:)
UsuńPocieszający jest fakt, że gdyby było tak, jak piszesz, to ... na poczcie chciałabym zapłacić pieniędzmi:)
Podobne historie tez mi sie zdarzaly...widac, ze mysli Twoje gdzies tam sobie fruwaja, pewnie w swiaty, ktore bardziej Cie zadawalaja...
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że przyczyny mojego stanu są zupełnie inne. Ale nie można się poddawać, jutro też jest dzień:)
UsuńZwykłe roztrzepanie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, to miłe, że mnie pocieszasz:)
UsuńPo prostu miałaś ochotę na chwileczkę roztargnienia. Gdy urzędnik prosi mnie o dowód osobisty uparcie daję mu kartę do bankomatu.
OdpowiedzUsuńFajne określenie - ochota na chwileczkę roztargnienia:) Muszę to zapamiętać - dziękuję:)
UsuńZdarza się człowiekowi różne dziwne rzeczy robić, to czemu nie kasować znaczka w kasowniku? ;)
OdpowiedzUsuńPomysł z nowym blogiem fajny, niech się Wam pięknie rozwija :)
Pięknie dziękuję i za życzenia, i za pocieszenie:)
UsuńNo cóż życie dorzuca nam do worka upierdliwości coraz to nowe "atrakcje", ale powszechnie wiadomo ze "życie optymisty nie jest łatwe" :) Każdy optymista jednakowoż wie, że życie piękne jest, mimo wszystko i że zawsze można znaleźć coś co uraduje jego serce :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci Arte całe mnóstwo takich rzeczy które uradują Twoje serce, wszak przecież jesteś optymistką!!! Współpraca z Tomkiem to wspaniały krok ku temu. Początki waszej współpracy bardzo obiecujące, niech się Wam to fajnie rozwija :)
Masz rację - życie optymisty nie jest łatwe (ileż razy mogłam się przekonać na własnej skórze:)
UsuńPięknie dziękuję za życzenia:)
Hahahaha ja dzisiaj nakładając krem pod oczy zorientowałam się,że trzymam w ręce paste do zębów 😉 na pewno podziałała by ,,pobudzająco,,
OdpowiedzUsuńOjej, dobrze, że w odpowiednim czasie zauważyłaś. To pobudzenie na przebudzenie nie byłoby przyjemne:)
UsuńCóż z tymi znaczkami to myślę, ze tak się zdarza jak my Artystki myślimy o czymś ważniejszym (czyli naszych arcydziełach), takie znaczki to przecież drobiazg :) a co do samej koncentracji czy pamięci to i mi przydałyby się jakieś suplementy diety - lecytyna nie działała :/
OdpowiedzUsuńTym razem zgubiłam okulary:) Czyli gdzieś położyłam i... nie mam ich na nosie:) Ale skoro tym się przejawia artyzm, to niech i tak będzie:) Pozdrawiam Cię serdecznie:)
UsuńArteńko, zdarza sie:))) Pewnie po wyjsciu z autobusu mialas niezly ubaw:)
OdpowiedzUsuńPozdrawim serdecznie
Już w momencie zdania sobie sprawy z sytuacji (po chwilowym osłupieniu) zaczęłam się śmiać:)
Usuńale znaczek odratowałaś? nie pożarł go kasownik?? ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam majowo :)
Odratowałam:)
Usuń