Kolejką bieszczadzką z Majdanu do Balnicy

Jeździłam już kolejką bieszczadzką kilka razy.



Ale nigdy w zimie i nigdy trasą z Majdanu do Balnicy.



Taka przejażdżka ma swoje uroki - choćby krajobraz, widziany z okien odkrytych wagoników.



Na szczęście nie było zbyt zimno, by zachwycać się okolicznymi górami, posypanymi lekko śniegiem.



Tory prowadziły wzdłuż dróg i rzek, obok mostków i wśród fantastycznych lasów.



Drzewa, okryte szadzią, wyglądały baśniowo.



Największą radość sprawiało obserwowanie kolejki na zakrętach.



Im dalej i wyżej, tym zima stawała się bielsza i piękniejsza.



W Balnicy krótki odpoczynek, zmiana lokomotywy i kierunku jazdy.



Tym razem drzewa prawie wchodziły do wagoników obsypanymi białym puchem gałązkami.



Dwugodzinna wycieczka była wspaniałym przeżyciem.

8 komentarzy:

  1. Fajowska przejażdżka, też lubię obserwować pociągi na zakrętach. Szron to cudne zjawisko, dla mnie oszroniony krajobraz ma większy urok niż ośnieżony. A oszronieni ludzie wyglądają zabawnie, bardzo dawno temu byłam na nartach z koleżeńską paczką i jeden z kolegów miał brodę, szron zrobił z niego siwobrodego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bym się też przejechał :)

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że do mnie zaglądasz i że tracisz swój cenny czas, aby zostawić po sobie ślad.