Niektórzy teraz żeglują po morzu albo pływają po mazurskich jeziorach. A ja... mam żaglowce na stołeczku - oczywiście stojącym w mojej kuchni w stylu "Podróż po wanilię i cynamon" (o jej pozostałym wyposażeniu można przeczytać tu i tu).
Stołeczek marynistyczny zdobią motywy wycięte z papieru klasycznego. W przeciwieństwie do niego, kolejny stołeczek ozdobiony jest serwetką w tulipany klejoną metodą "na żelazko".
Moim faworytem jest ten w żaglowce :)
OdpowiedzUsuńDzięki:))) Moim też:)
OdpowiedzUsuńI w taki sposób zwykłe przedmioty dostają nowe życie;)Bardzo fajna metamorfoza;)
OdpowiedzUsuńZgadza się - przemiana zwykłych drewnianych, często starych i brzydkich przedmiotów skutkuje życiem "na nowo".
OdpowiedzUsuńJa stosuję metodę na "wałek", sprawdza się wyśmienicie:) Mnie się podoba ten w kwiatki.
OdpowiedzUsuńNo tak, motywy marynistyczne nie pasują większości:))) Na wałek ? Taki do malowania? Czy też do pieczenia ciasta:)?
UsuńDo tapety, dociskasz, a raczej dowałkowujesz serwetki przez foliową koszulkę. Mnie się metoda sprawdza. Marynistyczne to nie moja bajka, ale wiadomo, że nie ładne, to co ładne tylko, co się komu podoba:)))
UsuńDzięki, kiedyś spróbuję z tym wałkiem:)))) Już raz kleiłam papier klasyczny (duże rozmiary) wałkiem do tapet, ale na 8 płaszczyzn wyszła mi bez zagięć tylko jedna:)))) Noooo, cóż, ćwiczenie czyni mistrza:)
UsuńŚwietne ;] Tylko skąd wytrzasnęłaś te stołeczki?
OdpowiedzUsuń:D
wielobarwny.blogspot.com
Dzięki za komentarz:) Stołeczki stare (w oryginale były polakierowane bezbarwnym lakierem:).
Usuńten większy stołek z tulipanami bardzo ładny - motyw wydaje się idealny na siedzonko i powiem szczerze, że szkoda na takim teraz siadać i zasłaniać jego urodę ;)))
OdpowiedzUsuńEj, a ja ten stołeczek trzymam na działce:))) i siadam na nim bez oporów:)
Usuń