Złoto Inków i Azteków, skarb Indian, diabelskie ziele, zboże XXI wieku, amarantus, szarłat - wszystkie nazwy odpowiadają jednej i tej samej roślinie, której wielka plantacja znajduje się przy drodze, blisko mojego domu. Odkąd zobaczyłam to pole, zaczęłam się zastanawiać: "Po co komu tyle szarłatu?" Na początku myślałam, że może ktoś to uprawia z przeznaczeniem na kompozycje roślinne. Ale aż tyle? Wczoraj sfotografowałam uprawę i, zaintrygowana, zaczęłam szukać w sieci wiadomości na ten temat. Okazało się, że to bardzo cenna roślina, prawdziwy skarb:)
Ziarno amarantusa miało również znaczenie obrzędowe. Z jego mąki wypiekano placki, które w czasie pokoju spożywano z miodem, natomiast w okresie wojny ciasto z amarantusa mieszano z krwią jeńców wojennych, lepiono z niego figurki bóstw i składano w ofierze na ołtarzach. Indianie zwali amarantus „nieśmiertelnym”. Wojownicy, by zyskać nieśmiertelność, sławę i dodać sobie odwagi przed bitwą, przy dźwiękach bębnów spożywali placki z amarantusowego ciasta wymieszanego z ludzką krwią. Możemy się domyślić, co poczuli misjonarze, którzy przybyli wraz z konkwistadorami, by nawracać Indian, kiedy zetknęli się z podobnymi praktykami… Amarantus został przez nich wyklęty i okrzyknięty „diabelskim zielem”. Zaciekle zwalczano jego uprawę. Oczywiście doprowadziło to do buntu i jak głosi legenda, Indianie złapali pewnego razu mnicha, który był wysłannikiem samego papieża i przed bitwą upiekli rytualne placki z domieszką jego krwi. W odpowiedzi wściekli konkwistadorzy zniszczyli wszystkie pola obsadzone szarłatem. Wzdłuż andyjskich stoków stanęły wtedy miliony stosów, na których płonął szarłat niczym ciała czarownic i heretyków w Europie. Od tamtej pory uprawa, przechowywanie i spożywanie ziaren amarantusa były karane obcięciem ręki.

Powyższy tekst pochodzi ze strony
Natura i ty. Warto tam zajrzeć i poczytać na temat cennych właściwości ziaren amarantusa. Są bardziej wartościowe od tradycyjnych zbóż. Mają same zalety:) Dziś nikt już nie obcina rąk za ich posiadanie, wręcz przeciwnie - szarłat stał się cenioną rośliną uprawną na całym świecie. Mimo że Polska leży tak daleko od ojczyzny amarantusa, istnieje u nas odpowiedni klimat do uprawy tej rośliny oraz piaszczyste gleby o alkalicznym odczynie (Lubelszczyzna i południowo-wschodnia część kraju).
Choć szarłat uprawia się w Polsce od ponad 20 lat, jak do tej pory tylko w tym jednym miejscu widziałam go na własne oczy (oczywiście oprócz kilku krzaczków w przydomowych ogródkach). I pomyśleć, że roślina jest tak cenna i ma tak ciekawą, liczącą 6000 lat, historię. A poza tym - złoto Inków mam niemalże na wyciągnięcie ręki:) A jak ładnie wygląda takie pole jesienią:) Może posiać na wiosnę poletko szarłatu - tak na wszelki wypadek, gdyby miał się znowu stać środkiem płatniczym:)