Początek jesieni

Wybrałam się dziś na jesienny spacer. Padał deszcz, wiało tak mocno, że trudno było utrzymać parasolkę. Nawet polar nie chronił przed przenikliwym zimnem. Na nogach... cienkie tenisówki.
Teraz siedzę w domu w ciepłych bamboszkach. Mam nadzieję, że to tylko tak groźnie wygląda. Przecież będzie jeszcze złota polska jesień.
Mika poinformowała, że w Tatrach spadł dziś śnieg, a u Niej są tylko 4 stopnie ciepła. Brrr, zimno.

Nie tak dawno (klik) o tej samej porze roku wędrowałam Doliną Kościeliską i Doliną Tomanową na Chudą Przełączkę. Wtedy też, jak dzisiaj, w górach leżał świeży śnieg. Może zawsze pada na powitanie jesieni?
Lubię przeglądać stare fotografie. Z kubkiem gorącej herbaty w ręku mogę popatrzeć choćby na urokliwą polanę zwaną Wyżnią Kirą Miętusią. Przez najbliższych kilkadziesiąt lat nie będzie wygadała tak, jak na zdjęciu powyżej. Teraz po lewej stronie sterczą tam kikuty drzew (halny w grudniu 2013 r.).

                 

Lubię wędrować tym szlakiem, jest stosunkowo mało zatłoczony (oczywiście najpierw trzeba minąć tłum ludzi idących do schroniska na Hali Ornak). Na szczęście są takie okresy w roku, że nawet i Doliną Kościeliską mało kto chodzi. To marzec i listopad. W marcu nigdy nie byłam, ale w listopadzie wędrowałam kilkakrotnie po Tatrach - częściej można spotkać kozice niż człowieka. I bardzo dobrze - tak właśnie lubię. Człowiek ma wtedy wrażenie, że całe góry są jego.

Kiedyś w kwietniu wybrałam się na krokusy. Nocowałam wtedy w schronisku. Nawet nie dało się wejść do Doliny Tomanowej - metr śniegu i żadnej, nawet wąskiej, wydeptanej ścieżyny. No, cóż - od 1 grudnia do 31 maja szlak jest zamykany - pewnie z powodu jakiegoś niedźwiedzia, który potrzebuje zimowego spokoju, A może z powodu zagrożenia lawinowego? 
Dwa lata temu chciałam wejść na Tomanową Przełęcz, ale szlak został zlikwidowany. Tylko na mojej starej mapie jeszcze figuruje.

Mam także starszą mapę, na której jest szlak na Kominarski Wierch (i nie jest to mapa z 1901 roku). Orzeł przedni, który tam gniazduje, ma pierwszeństwo przed człowiekiem. Po tych mapach i szlakach, których już nie ma, można poznać, że trochę czasu upłynęło od mojego pierwszego górskiego wędrowania.
Zrobiło się tak jakoś nostalgicznie. Ot, jesień idzie, nie ma na to rady. Z doświadczenia jednak wiem, że nawet w listopadzie bywają dni, kiedy w górach jest piękna pogoda i można wędrować w bluzeczce z krótkim rękawem. I tego się trzymam.

Na dobry jesieni początek wszystkim Szanownym Czytelnikom bloga życzę wielu słonecznych i ciepłych dni.

41 komentarzy:

  1. Ależ piękne zdjęcia, Arteńko :)) Co zrobić, jesień tak nastraja, byle do wiosny, a po drodze, miejmy nadzieję, czeka nas sporo ciepłych i słonecznych dni. Na co bardzo liczę, bo zimna nie lubię :(
    Biedna Mika, w tym roku pogoda za bardzo jej nie rozpieszcza .....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się wydaje, że Mice dało w tym roku popalić. Wszyscy opowiadają, iż takiego mokrego lata daaawno nie było:) Dziękuję za dobre słowa na temat zdjęć i jesieni:)
      Zimno - jak dla mnie może być - ale przy kominku chcę wtedy siedzieć:)

      Usuń
    2. Oj, dało popalić, dało. Ani się nie wygrzałam, ani nie nagromadziłam w sobie słońca, może stąd te różne paskudne infekcje się mnie czepiają...
      Arteńka, zdjęcia piękne:)) Masz rację, o tej porze śniegi to rzecz normalna, potem jeszcze giną. Pamiętam tak słoneczny i ciepły grudzień, że na Przysłopie Miętusim krety kopczyki kopały...

      Usuń
    3. To pierwsze zdjęcie to tak jakby od Ciebie (tylko z piętra jakiegoś ) zrobione - mieszkałam wtedy na Harendzie i miałam taaaki widok:)
      Mam nadzieję, że jesień będzie ciepła i sucha - obyś słońce przed zimą jeszcze zdążyła poczuć:)
      Dla niedowiarków - Mika widziała krety w grudniu, a wtedy, gdy były robione te zdjęcia listopad był taki, że przez cały miesiąc padało... tylko 2 dni:)

      Usuń
    4. Niech sobie idą precz te infekcje, Miko.
      Surową zimą straszą, ja na ten czas wyjechałabym najchętniej na południe, do wód ciepłych i wróciła z bocianami najwcześniej ;)

      Usuń
    5. Eee, niech będzie ta zima - jak drzewiej bywało:))) Byle nie za wcześnie:)

      Usuń
  2. Niech Pani Jesien bedzie piekna i dobra dla wszystkich.
    Cudowne widoki na zdjeciach.
    Cienkie tenisowki juz czas na poleczke odlozyc...
    Cieple jesienne mysli zasylam Ci Artenko :)



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę pomyśleć o tych tenisówkach:) Dzięki za ciepłe słowa i myśli:)

      Usuń
  3. Wiesz Arte ,też lubiłam się sama włóczyć także i po górach ,po Tatrach jak już kiedyś wspomniałach tylko po niższych partiach . Ale im jestem starsza tym bardziej czyję się nieswojo ,szczególnie w miejscach odludnych .
    Nie będę orginalna piękne zdjęcia :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mario - myślę już nad tym, jakby Ci potowarzyszyć w wędrówkach, niekoniecznie po Tatrach, możemy pospacerować wśród krasnoludków:)))
      Tam też można zrobić ciekawe zdjęcia:)

      Usuń
    2. No to przybywaj , czekam :)) Mogę zaoferować noclegi , albo inna opcja , na mojej ulika ,kilka domów w bok jest hostel , a wszystko to o rzut beretem i od zabytkowej starówki ,od zabytkowej dębowej aleji i od ogrodu botanicznego :))

      Usuń
    3. Kusisz:) Dzięki za propozycję - cały czas próbuję zorganizować sobie czas:) Plany mam - jak skonkretyzuję, to napiszę:)

      Usuń
  4. Such wonderful pictures of the mountains!Lovely scenary and landscapes!
    I remember that winter starts in November in Poland!And i remember -15C was the tempature,
    and everything frozen!Thank you for sharing these beautiful images!
    Dimi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Polsce będzie jeszcze ciepło - na pewno:) To tylko tak mroźnie wygląda:)
      Bywają takie zimy, kiedy to temperatura w listopadzie spada poniżej 0C, ale u nas nigdy nic nie wiadomo:)

      Usuń
    2. Kiedyś chodziłam po górach, gdy było około -35C. Pokażę te zdjęcia - wtedy to była zima:)

      Usuń
  5. Dobrze tak powspominac a jeszcze na dodatek okrasic wspominki zdjeciami.Tatry sa bardzo piekne! w tym roku dopiero w grudniu sie wybieram z rodzina portugalska, ktora zasmakowala nart. W tamtym roku, jak prawie co roku, wybralismy sie we wrzesniu, i wtedy po raz pierwszy przeszlismy Dolina Lejowa przez Kominiarski Przyslop do Doliny Koscieliskiej. Dolina Lejowa jest prawie zawsze malo ludna, praktycznie bez turystow, a jest calkiem mila do wedrowki...bylas tam? pozdrawiam serdecznie a za oknem jakby slonca troche!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dolinę Lejową znam - faktycznie nikt prawie tam nie chodził, niestety - szybko tam nie pójdzie, gdyż od 24-25 .12.2013 r.jest zamknięta z powodu szkód uczynionych przez halny. Poza tym nie można chodzić Ścieżką nad Reglami na odcinku Dol. Kościeliska - Dol. Chochołowska i szlakiem z Doliny Kościeliskiej na Polanę Stoły.
      Zresztą - nie ma po co tam chodzić - nadal wygląda to bardzo przygnębiająco.
      Ale słońce i u mnie wyziera:)

      Usuń
  6. Jesień niech koniecznie będzie złota i ciepła, może jakoś uda się na jesiennch wspomnieniach przejechać do wiosny i po drodze nie wpaść w depresyjną zaspę... Pozdrawiam cieplutko, co prawda nie w bamboszkach, ale za to słoneczko mnie dziś pięknie dogrzewa przez pracowe okno :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię jesień, taką złotą:) Na depresje proponuję kubek grzańca i w razie braku kominka - świeczuszki:)

      Usuń
  7. Liczę tak, Wrzesień i Październik w miarę jeszcze troszkę słońca, trochę deszczu, trochę wiatru, da radę, wytrzymam. Potem myślę tak, już tylko dwa miesiące Listopad i Grudzień i znowu dzień dłuższy, znowu światła więcej, uch to tylko dwa miesiące dam radę. :)
    A potem patrzę na dzień, że słońce co dzień dłużej świeci i też myślę, już niedługo wiosna zobacz dziś dłuższy był dzień. :) Zima jesień, wszystkie pory mają swój ważny dla nas czas, herbatka ciepłe skarpetki i blogi zaprzyjaźnione. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo ciekawy sposób myślenia:)) Warto zapamiętać i stosować:) Każda pora roku ma swój urok, a sposób patrzenia na zmienność pogody i przyrody zależy od tego, co w duszy człowieka siedzi:)

      Usuń
  8. U nas dzisiaj słońce, ale wczoraj... Szkoda gadać. Ciemno, mokro, zimno... Arteńko, tenisówki trzeba schować. Mam nadzieję, że ta jesien jednak będzie piękna. Takie ładne kasztany spadają na chodniki, wprost pod nogi, ale dzieciaki migusiem je zbierają, bo panie w szkołach już każą przynosić dary jesieni:)
    Jeszcze raz życzę pięknej pogody:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musialam te zdjecia zobaczyc jeszcze raz:) Tesknie do wedrowek po gorach...

      Usuń
    2. "Rozdartam":))) Ty mi każesz tenisówki chować, Hana - wręcz przeciwnie:))) Wczoraj było pięknie, dziś znów zimnica:))) Ale kasztany u u mnie spadają wprost pod nogi:)

      Usuń
    3. Tak sobie myślę - tęsknota do wędrówek, mimo że tęsknotą jest, to i tak niesie w sobie pozytywne emocje:) Mam zaprzyjaźnioną U. (przy okazji ją serdecznie pozdrawiam), która wraz z mężem i dwójką dzieciaczków po górach chodzi. No, może na razie po dolinach i polanach, ale Tatry dzieci widziały. A ja widziałam ich fotografie na Rusinowej Polanie - w tle największe szczyty - jaki piękny widok:).

      Usuń
  9. Kurczę, śnieg na zdjęciach, aż mnie ciarki przeszły, bo pogoda paskudna, siedzę pod kocem i się trzęsę :) Trochę zmarzluch jestem :) Dobrze, że ktoś wymyślił odzież termoaktywną, bo dzięki niej góry mi niestraszne nawet przy minusowych temperaturach :) Ale póki co liczę jeszcze na ciepłą słoneczną jesień, z pełną paletą kolorów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wędrowałam kiedyś po Pieninach przy temperaturze ok. -30 C - to była przygoda. Przysiąść, posiedzieć chwilę i... człowiek mógłby nie wstać:)
      W moich rejonach pięknie przebarwiają się już klony:)

      Usuń
  10. widoki i zdjęcia rewelacyjne ale ŚNIEG o nieee, jak ja nie lubię tego białego paskudztwa brrrr najchętniej przespałabym tę porę roku jak niedźwiedzie haaham, pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale przecież tyle fajnych rzeczy się dzieje zimą: i Mikołaj, i święta, i Nowy Rok:)

      Usuń
  11. Ech Tatry, jedyne takie!
    8 listopada, 1987 roku byla przepiekna pogoda. Mozna sie bylo opalac. Ale w w Beskidach, tez juz lezal snieg. Pod takim Stozkeim na przyklad. I WOPOwcy zasuwali na nartach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie - jedyne:) Kiedyś wędrowałam w okolicy 11 listopada - i też było tak ciepło:)

      Usuń
  12. Jeszcze lato wróci, w radiu słyszałam! Nie chowaj Arte tenisówek, bo zapeszysz!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Twoj najnowszy post nie chce sie wysietlic a wyglada na bardzo ciekawy!

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że do mnie zaglądasz i że tracisz swój cenny czas, aby zostawić po sobie ślad.