Świece z motywami świątecznymi_2

Wszyscy, zajmujący się decoupage'm, wiedzą, że jest to długotrwała metoda wytwarzania prezentów. Ale jest od tego mały wyjątek - zdobienie świec. Wystarczy do tego klej do świec, motywy wydarte z papieru i... już. I tym sposobem udało mi się wykonać skromne prezenty na tegoroczną Wielkanoc. Oczywiście świec było więcej, ale z powodu świątecznego zaganiania nie fotografowałam wszystkich. Poza tym, zaopatrzona wcześniej w odpowiednią ilość papierów ITD, wybrałam dość jednolite motywy z baziami i dzwonkami.





Szukając w internecie czegoś, co wzbogaciłoby dzisiejszy post, natknęłam się na blog artystyczny Zaba(r)wne, na którym, oprócz przepięknych świec, znalazłam opowiadanie Bruna Ferrero pt. "Zbuntowana świeca". Oto jego fragmenty:

Brakowało kilku dni do Bożego Narodzenia i wszystkie świece były podniecone myślą, że staną się bohaterkami świąt dzięki swemu światłu, zapachowi, pięknu, które rozsiewały i przekazywały wszystkim. Wyjątek stanowiła młoda czerwono-złota świeca, która która uparcie powtarzała: "Nie i jeszcze raz nie! Nie chcę się spalać. [...] Ja chcę pozostać taka jak jestem: elegancka, piękna, a przede wszystkim cała!"
"Jeżeli nie zapłoniesz, to tak jakbyś umarła, nie będąc nigdy żywa!" - stwierdziła ogromna świeca, która widziała już dwa Boże Narodzenia. "Składasz się z wosku i knota. Gdy płoniesz - stajesz się naprawdę sobą i jesteś szczęśliwa."
"Nie, dziękuję bardzo - odpowiedziała zbuntowana świeca. - Przyznaję, że ciemność, zimno i samotność są straszne, ale to jednak jest lepsze od cierpienia, spowodowanego płomieniem, który cię pali!".
"Życie nie polega na słowach i nie można porozumieć się tylko za ich pomocą, trzeba się angażować - kontynuowała świeca. - Jedynie ten, kto angażuje się naprawdę i całą swą istotą - zmienia świat i równocześnie zmienia siebie. Jeśli pozwolisz, by samotność, ciemność i zimno rozprzestrzeniały się - opanują świat.[...] Zużywamy się, tracimy elegancję i kolory, ale jesteśmy użyteczne i szanowane. Jesteśmy rycerzami światła! [...] Tylko w ten sposób możemy zwyciężyć ciemność nocy i mróz świata".
W końcu czerwono-złota świeca również pozwoliła się zapalić. Świeciła w nocy z całego serca i zamieniała w światło swoje piękno. [...] Wosk i knot zużywały się, ale światło świecy długo jaśniało w oczach i sercach ludzi.

Opowiadanie dedykuję niektórym moim koleżankom, obdarowanym przeze mnie świecami. Niedawno widziałam jeszcze w Waszych domach te z motywami zimowymi (klik, klik). Wiem, wiem - są takie ładne, stoją na honorowym miejscu, zdobią stół lub komodę i SIĘ KURZĄ.
Drogie Koleżanki, świece robione przeze mnie są po to, aby spłonąć. Żeby przy ich blasku można było siąść spokojnie, wypić herbatę, pogadać o wszystkim i o niczym. Żeby było miło i nastrojowo. Żeby ten właśnie nastrój, a nie sama świeca, stał się dobrym wspomnieniem. Obiecuję - zrobię następne, ładniejsze, z bardziej dostosowanymi do okoliczności wzorami.

P. S. Przy okazji siedzenia przy zapalonych świecach można porozmawiać na temat sensu zdania: "Życie nie polega na słowach i nie można porozumieć się tylko za ich pomocą, trzeba się angażować..."

33 komentarze:

  1. Trzeba się angażować, a to boli... Ale nie można inaczej:) Piękne świece i piękne opowiadanie. U mnie stoi nalewka od Ciebie, też jeszcze nie zaczęta, bo tak jakoś szkoda... Chociaż w tym wypadku piękna butelka zostanie:) Pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie można inaczej:). Cieszę się, że świece i opowiadanie (tak pasujące do siebie) podobają się:) Nalewkę trzeba wypić, albo, tak jak to zrobiła Grażyna, namoczyć w niej rodzynki i użyć je do ciasta:)

      Usuń
  2. Bardzo prawdziwa ta przypowieść - ot całe życie...
    Świece śliczne i podane z elegancją.
    Nie słyszałam o kleju do świec?
    A co się dzieje z dekupażem, jak świeca wypali się do miejsca z wzorem?

    Spotkałam się kiedyś z takim sposobem zdobienia świec: wydarty/wycięty wzór z serwetki przykłada się do świecy i masuje mocno nagrzaną łyżką. Wosk topi się i serwetka przywiera... Nie wiem, nie próbowałam, ale na fotkach wyglądało OK :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za uznanie:) Widziałam świeczkę robioną przeze mnie, wypaloną do końca, ozdoba potraktowana preparatem do świec tworzy błonkę, która zostaje (nie spala się). Oczywiście mowa o świecy, która ma ok. 4-5 cm średnicy.
      Tez słyszałam o podanej przez Ciebie metodzie.

      Usuń
  3. Naprawdę szkoda zapalać piękne świece.

    Na którymś z blogów widziałam link do ozdabiania świec, przy pomocy suszarki - świeca, serwetka, papier do pieczenia i suszarka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Such beautiful candles!Excellent work!!
    Have a nice week!
    Dimi...

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne prezenty, pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie świece wyszły, świetne motywy (takie urocze na swój sposób) :)
    Przyznam, że też by mi było szkoda palić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieee, nie należy żałować świec:) Motywy takie... staroświeckie:)

      Usuń
  7. Mądre zdanie. Trudno jest angażować się całkowicie, słowa łatwiejsze, często się z tym spotykamy.
    Bardzo piękne świece, też mam dwie, które bardzo lubię i oszczędzam. Wypaliłam tylko troszkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mądre jest to opowiadanie, słowa łatwiej przychodzą niż czyny. Ale to po czynach należy oceniać drugiego człowieka:)
      Dziękuję za miło słowa na temat świec:)

      Usuń
  8. Wybrałaś śliczne motywy do ozdobienia świec. Tak udekorowanie pięknie się prezentują. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ładnie prezentują się takie świecie wykonane przez Ciebie. Doceniają to wszyscy, którzy je zobaczą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że świece równie ładnie się prezentują, gdy są zapalone:)

      Usuń
    2. Wiesz, że na razie nie mamy zapalać jakichkolwiek świec, to zapewne minie z czasem... a i "przed" nie zdążyliśmy ich wypróbować.

      Usuń
    3. Wiem... Na pewno minie, tylko trzeba dać sobie czas...

      Usuń
  10. Fajne świece i fajnie zapakowane ,ten barwinek ładnie uzupełnia te prezentowe kompozycje :))))
    U mnie świece ,jeśli już jakies mam , też zbierają kurz ;) Za mało romantyczna jestem ,aby się upajać blaskiem świec , jak dla mnie ogień świec jest za mało wyrazisty . Za to zachwyca mnie ogień ,takiego prawdziwego ogniska , strasznie lubię podsycać taki ogień :) Fascynuje mnie to ,ale piromanem nie jestem ;) Lubię także rozniecać ogień w moim piecu kaflowym . Widziałam kilka plenerowych spektakli ,gdzie ogień odgrywał jakąś rolę , było to bardzo widowiskowe i bardzo mi się podobało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Barwinek? Użyłam bukszpanu:) Bardzo dziękuję za uznanie dla świec:)
      Ogniska też lubię:)

      Usuń
    2. To i to na "b" do tego brak koncentracji uwagi i myśląc o bukszpanie piszę barwinek ;)

      Usuń
  11. Bardzo fajny pomysł, na skromny ale efektowny prezencik... oczywiście jeśli umie się to zrobić he he he.

    OdpowiedzUsuń
  12. O valor das coisas não está no tempo que elas duram, mas na intensidade com que acontecem.
    Por isso existem momentos inesquecíveis, coisas inexplicáveis e pessoas incomparáveis.(Fernando Sabino)
    Fiquei impressionada com beleza delicada das velas...lindas!
    Um lindo e abençoado final de semana!!!
    Abraços Marie.

    OdpowiedzUsuń
  13. świetny pomysł ze świecami, jak ozdabiam tak też mydła, wychodzą oryginalne prezenty:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbowałam ozdabiać i mydła, ale jakoś nieszczególnie mi wychodziły:)

      Usuń
  14. Swaitlo. Niech jest w nas:) Ladnie swiece.

    Od czapy bedzie..
    Porebski spiewa, ze bobiny dudnia, a ja placze. 30 lat nie slyszalam tej piosenki..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Zadudniły bobiny, zagdakały pływaki..." piękna piosenka:))) Kasiu, nie trzeba płakać:)))

      Usuń

Miło mi, że do mnie zaglądasz i że tracisz swój cenny czas, aby zostawić po sobie ślad.