... a właściwie "Tysiąc szklanek herbaty" do przeczytania.
Nie tak dawno, w poście pt. Jedzenie powinno zaspokajać głód..., wspomniałam, że dostałam od T. specjalny prezent. Taki bardzo tendencyjny. No, po prostu stworzony dla mnie. Owszem, były czekoladki, ale przede wszystkim była książka z załącznikiem w postaci przepięknej karteczki z łódkami.
"Tysiąc szklanek herbaty. Spotkania na Jedwabnym Szlaku", autorstwa Roberta Robba Maciąga, zdobyła w konkursie "Travelery 2012" tytuł "Podróżnicza książka roku".
"Tysiąc szklanek herbaty" to w gruncie rzeczy nie jest książka o jedwabnym szlaku, lecz raczej o ludziach, którzy nim podążają, i o ludziach, którzy żyją na jego trasie. O ludziach i o spotkaniach z nimi przy tytułowej herbacie. Ta herbata - jak pisze autor - jest zawsze gorąca, tak jak zaproszenie do domu. [źródło]
- Jeśli nie dążysz do spełnienia swoich marzeń, równie dobrze mógłbyś być warzywem." - to fragment motta książki, które, zgodnie z zamysłem autora, wywarło na mnie określone skutki. Mało tego, z każdą przewracaną kolejną kartką skutki były coraz większe.
Mogliśmy tak planować, marzyć i myśleć o kolejnej podróży latami. Ciągle nam czegoś brakowało, a oszczędzanie pieniędzy odwlekało nasz wyjazd z miesiąca na miesiąc. Ciągle wydawało się nam, że jeszcze czegoś nie mamy. Po dłuższym czasie ciągłego niezdecydowania wpadłem na, jak mi się wtedy wydawało, genialny pomysł. Zamiast ciągle czekać, ciągle oszczędzać i ciągle planować, postanowiłem, że wyjeżdżamy "za pół roku od dziś", i kupiłem bilety. Tym prostym sposobem klamka zapadła, trzeba było jechać z tym, co mieliśmy, i przestać się zastanawiać.
Powyższy cytat pochodzi ze strony 8. Od razu lojalnie uprzedzam, że prawie na każdej kartce książki znalazłam coś zamieszczonego specjalnie dla mnie. I w najbliższym czasie nie zawaham się użyć kilku mądrych zdań, napisanych przez autora.
Do motta T. dopisał: na 200% racja! Miłego czytania! Pozdrówy... A na karteczce, dołączonej do książki, były następujące słowa: Chciałbym, aby ten załącznik do "Tysiąca szklanek herbaty" zawsze przypominał Ci: (... ) i jeszcze coś - że to NIE KONIEC! (...) hmm... to naprawdę NIE KONIEC :)
T., bardzo serdecznie dziękuję Ci za prezent, a przede wszystkim za dużą dawkę optymizmu, zawartą w Twoich słowach.
P.S. Kartka wcale nie jest prowokująca, jak to zostało napisane w komentarzu poniżej. Według mnie to kartka "wizualizacyjna" - stawia się taką karteczkę w widocznym miejscu i wie, co chce się robić do końca życia. Jest wykonana bardzo ciekawą techniką (nigdy wcześniej takiej nie widziałam). Po prostu jest piękna. Oczywiście jest to karteczka dla mnie - nie każdy musi mieć taki cel w życiu.
P.S. Kartka wcale nie jest prowokująca, jak to zostało napisane w komentarzu poniżej. Według mnie to kartka "wizualizacyjna" - stawia się taką karteczkę w widocznym miejscu i wie, co chce się robić do końca życia. Jest wykonana bardzo ciekawą techniką (nigdy wcześniej takiej nie widziałam). Po prostu jest piękna. Oczywiście jest to karteczka dla mnie - nie każdy musi mieć taki cel w życiu.
Piękne tulipany :)
OdpowiedzUsuńI owszem, bardzo piękne:)
UsuńUsmiecham sie do Ciebie Artenko :)
OdpowiedzUsuńI pozdrowienia serdeczne herbaciane z listkiem miety :)
O właśnie, uśmiech jest lepszy niż łzy:)) O wiele lepszy:)
UsuńA o herbacie z listkiem mięty jeszcze będzie:)
cudnie - również bym się cieszyła - serdeczności ślę Marii
OdpowiedzUsuńMoja radość była ogromna, prezent wybitnie trafiony:)
UsuńAle co dalej? Ruszyłaś w trasę? I właśnie wróciłaś?
OdpowiedzUsuńHano, skąd Ty mnie tak znasz?:) Cierpliwości, odpocznę troszkę:)
UsuńCała Polska Cię zna przecież!
OdpowiedzUsuń:) To już sama nie wiem, czy to dobrze, czy źle? :)
UsuńPiękny inspirujący prezent. Podziwiam ludzi, którzy tak potrafią realizować swoje marzenia.
OdpowiedzUsuńJa też podziwiam:) Cichutko się przyznam, że próbuję naśladować:)
UsuńArteńko, wiem, że musisz odpocząć, ale wcale mi to nie pomaga w czekaniu:) No dobra, wiem, gdzie byłaś, ale to za mało! Wyśpij się, proszę, i jutro zdaj relację:)))
OdpowiedzUsuńI nie wiem dlaczego (a może i wiem?), ale bardzo lubię T. Piękny prezent Ci podarował:)
Ha, nie będzie to takie łatwe, zrobiłam... ponad tysiąc fotografii i trudno będzie zdecydować o czym opowiedzieć, żeby nie zanudzić:)
UsuńChyba wiem, za co lubisz T.:)
Zapowiada się bardzo ciekawie... Tysiąc fotografii - jeden post nie wystarczy:)
UsuńA skąd wiesz?:)))
Oj, nieee, w jednym poście nie zmieściłabym ... niczego sensownego:)))) A poza tym tyle tam się działo, że aż się prosi to posegregować tematycznie:) Nastawiaj się na mało słów i dużo fotografii:)
UsuńA skąd wiem - bo lubimy chyba za to samo:)
Opty-mizmu nigdy za dużo :)))
OdpowiedzUsuńKartka z łódkami ,taka prowokująca . Tęsknoty chociaż w części zostały zaspokojone ? :)))
Też czekam z niecierpliwością na Twoje relacje :))
A czy wiesz, dlaczego Leonid Teliga tak nazwał swój jacht, którym popłynął w podróż dookoła świata?
UsuńRelacje się szykują:)
Teraz już wiem bo mi powiedziałaś ,jak żeśmy się ostatnio widziały :))
UsuńJeśli chodzi o kartkę to miałam na myśli że ma Cię prowokować do żeglugi :))
Gdyby Teliga nie wybudował jachtu, to... miał plan, aby swojemu kajakowi dać nazwę PESY-mista i popłynąć nam na Mazury:)
UsuńPiękny prezent :) i ta kartka z łódkami, czyżby coś się święciło...? :)))
OdpowiedzUsuńChciałabym:)
UsuńArte, a kiedy wypijemy herbatę w Lublinie????:-)
OdpowiedzUsuńuściski
Gosia
Ooo, jak miło, że się odezwałaś:)) Być może w najbliższy czwartek będę w Lublinie:) Ale oczywiście może to być inny, dowolny i Tobie pasujący termin:)))))
UsuńArte, zaraz wyślę Ci mailowo mój nr tel. i postaramy się zgrać terminy. Póki co czwartek jest ok.
UsuńCzytam i czytam, że Ty stale w rozjazdach, w drodze:-))) i odważyłam się wspomnieć i o naszym L.
uściski
Gosia
Dzięki za @, na pewno nam się uda dogadać termin w L.:)
UsuńWidok na kartce tchnie spokojem.
OdpowiedzUsuńZgadzam się:)
UsuńTo ta kartka nie jest normalnym wydrukiem z fotografii?
OdpowiedzUsuńNie, tło kartki jest czarno-białe, natomiast kolorowe łódki są tak jakby "naniesione", lekko wypukłe, błyszczące, bardzo gładkie w dotyku (ale nie są to łódki naklejane.) Trudno mi lepiej to opisać.
UsuńArte, bo prezenty od serca są fajne ! A kartka , mhmmm, dla mnie też jest że tak powiem nasuwająca różne skojarzenia ! Te dwie łódeczki podkolorowane dziubkami do siebie :) ... w każdym bądź razie też lubię T. ! aha, i cieszę się, że Ty się cieszysz :)
OdpowiedzUsuńHa, ha, ha:) To jest dobry przykład, jak, patrząc na tę samą fotografię, można mieć zupełnie różne skojarzenia:) Ja to od razu "technicznie " podchodzę - dla mnie te łódki... po prostu przycumowane są do jednej boi:) Ale i tak się cieszę - ogromnie:)
UsuńNo właśnie Arte, DO JEDNEJ boi :)))
Usuńewa .
Ha, ha, ha:)))) Ja to się przynajmniej uśmieję z rana (koło południa) z Twoich komentarzy:)))) Pięknie Ci za to dziękuję:)))))
UsuńŻeby nawiązać do "technicznego" spojrzenia na fotografię dodam, iż pierwsza łódka jest zacumowana przy pomocy tzw. wyblinki (węzeł ten mocno trzyma i dość trudno go rozwiązać).
Prezenty trafione dla Arte jak ulał, a zaręczam, że nie jest łatwo przygotować okolicznościową niespodziankę dla cudARTeńki.
OdpowiedzUsuńDobranocka;)
Oj, tak, masz rację - baaardzo trudno:)
UsuńChcesz być łódką? ;)
OdpowiedzUsuńNie, zgaduj dalej:)
UsuńUff, to znaczy że trafiłem? :) Cieszę się, miłego i spokojnego wieczoru :)
OdpowiedzUsuńUff, rozumiem, że było trudno, ale pomysł na prezent trafiony - na 200%:)
UsuńSwietne i dobrze znajace Cie prezenty! mam tez cos dla Ciebie, drobiazg ulatwiajacy parzenie herbaty, dowioze...mam nadzieje ,ze juz zmeczenie wojazowaniem minelo!
OdpowiedzUsuńJuż z góry dziękuję za drobiazg:)))) Zmęczenie jeszcze trzyma, ale powolutku dochodzę do siebie:)
Usuń