Deseczki do odpukiwania w niemalowane:)

Czy jest ktoś, kto nigdy nie odpukiwał w niemalowane? Myślę, że każdemu się to w życiu choć raz zdarzyło. I nie jest ważne, czy ktoś w to wierzy, czy nie, ale odpukuje się ot tak, odruchowo, na wszelki wypadek. A gdy coś się złego zdarzy trzynastego w piątek w 2013 roku? Nooo, dość już tych żartów - nie jestem przesądna.
Nie tak dawno dowiedziałam się, że wszelkie zabiegi odpukiwania nie są skuteczne, jeśli odpukuje się w byle jakie drewno. Nie tylko musi być niemalowane, ale też musi być to JAWOR! I tu wielki ukłon dla A. i R. za oświecenie mnie w tym względzie.
Artykuł A. zainspirował mnie do poszukania wiadomości i stworzenia tekstu w zakładce Odpukać w niemalowane  (można poczytać o wielu zwyczajach związanych z odpukiwaniem, grobową deską, klonem jaworem).
Grobowych desek nie tworzę (jeszcze!!!), ale deseczki do odpukiwania w niemalowane, wykonane z najprawdziwszego klonu jawora, właśnie udało mi się wykonać. To znaczy nie do końca własnoręcznie. Otóż pewnego razu otrzymałam w prezencie od R. ponad dwadzieścia pięknie obrobionych, wygładzonych, wyszlifowanych, wymuskanych, jaworowych deseczek. R. jest stolarzem Artystą, więc deseczki są naprawdę piękne. W dotyku są bardzo delikatne, prawie jak satyna.


Oczywiście deseczki mają służyć do odpukiwania w niemalowane - ich tak zwana "prawa" strona, pozostała niemalowana. A zresztą, po co ją malować, kiedy i tak jest piękna? Każda deseczka jest unikatowa poprzez swoje słoje lub nieregularny brzeg.



Żeby nie było, że do deseczek nie przyłożyłam swoich "trzech groszy", ozdobiłam ich "lewą" stronę. Poniżej prezentuję pierwsze z nich. Prezentuję w dwojakim znaczeniu: po pierwsze - jest to debiut moich deseczek do opukiwania w niemalowane i po drugie - jedna (z bluszczem) jest prezentem dla K. z okazji urodzin, a druga (z chabrami) jest prezentem dla A. z okazji zbliżającego się rozpoczęcia roku szkolnego.



A do deseczek dołączam najlepsze życzenia dobroci, szczęścia, wiecznego zdrowia i dobrobytu (wszak deseczki zrobione są z klonu jawora). Mam nadzieję, że osoby obdarowane deseczkami docenią mój prezent i dobre intencje z nim związane. Ale, tak na wszelki wypadek, odpukam w niemalowane (oczywiście jaworowe), drewno.


P.S. Wyjaśniam, że post ten nie ma żadnego związku z szerzeniem zabobonów, itp. Deseczki służą mi przede wszystkim... do ćwiczenia spękań.



Przy okazji wyjaśnię, że wszystkie dotychczasowe prace "w bluszczyk" są u jednego i tego samego wielbiciela tego motywu - Magistra Inżyniera Ogrodnika.

12 komentarzy:

  1. Jak ja się cieszę,że oprócz oglądania,można u Ciebie coś poczytać;)Czytałam z wielką przyjemnością i oglądałam z wielką przyjemnością.Kocham drewno i nawet kiedyś umiałam z niego robić różne dziwne przedmioty,ale jak nie mam maszyn,to i umiejętności brak.Teraz nawet nie potrafiłabym go tak pięknie ozdobić jak Ty;)
    A może to jest sposób na biznes z tymi deseczkami?:)Osoby przesądne będą brały jak świeże bułeczki,bo nie dość ,że piękne ,to i odpędzić złe moce można;)
    Pozdrawiam ciepło;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za przeczytanie tego dłuuugiego tekstu:))) Zabierałam się do niego jak pies do jeża, na dworze upały, że nie da się wytrzymać i... W końcu przesiedziałam całą noc i stworzyłam ten tekst:))
      Bardzo lubię tworzyć prace drewniane, a pomysł na te deseczki powstał od razu, gdy dowiedziałam się o "cudownych" własnościach klonu jawora. Traktuję to trochę z przymrużeniem oka, a trochę jako swój własny "produkt" - jedni mają swoje magiczne butelki, a ja mam swoje deseczki:))))
      Co do biznesu i odpędzania złych mocy - jest to jakiś pomysł:)))) Trzeba tylko odpukać w niemalowane:))))

      Usuń
  2. Haha, szerzenie zabobonów! :D To ja stworzę czosnkowy naszyjnik, tak dla wprawienia rąk w modelinowe cuda ;p
    Nie no żarcik. A tak w sumie niezły patent na prezent xd jak już nie ma się co kupić.

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie
    http://curiouscreativeness.blogspot.com/2013/08/czarno-biaa-elegancja.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym czosnkowy naszyjnikiem do dobra sprawa:)) Odstrasza złe moce:)))) i ... przeziębienie:)))
      Dzięki za zaproszenie:)

      Usuń
  3. Myślę, ze to pomysł do opatentowania:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne deseczki ! No a co klonów jaworowych to ciekawe czy rosną takie u nas w Jaworze hehehe . I masz racje z tym odpukiwaniem . Ja tak robię ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, byłam kiedyś w Jaworze - pamiętam przepiękny Kościół Pokoju:) Czy rosną tam jawory? Nie wiem,ale na pewno rosły dawniej - stąd nazwa:)
      A czy odpukujesz w drewno jaworowe? :-)

      Usuń
  5. Jakie tam zabobony, sama sobie chętnie coś odpukam:)))
    Fajnie sobie dekupażysz, a haftowane konie świetne!
    Pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za uznanie:)) Jak na razie deseczki spotykają się ze zrozumieniem, nikt mnie jeszcze nie posądził o... "czarownictwo". Mało tego, już mam zamówienie na deseczkę "mini", taką do torebki:))))))))

      Usuń
  6. E tam! Zabobon, fajny zwyczaj. ;) Pomysłowe deseczki.

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że do mnie zaglądasz i że tracisz swój cenny czas, aby zostawić po sobie ślad.