Jeśli świat jest siecią, to miasta są jej węzłami.

Przez Wrocław przepłynęła niezliczona ilość ludzkich wątków. Mnie zafascynowała ta historia Benedykta Polaka z połowy XIII w.

Powyższy tytuł, jak i cytat, to fragment dedykacji, napisanej w przewodniku kupionym specjalnie dla mnie przez R., autora bloga Oswajanie drogi
A z kupieniem tego przewodnika było tak: jesienią ubiegłego roku pod koniec mojego pobytu u Gosianki była mowa o tym, że mogę przyjechać kiedyś jeszcze raz i zaopiekować się zwierzyńcem. Nie ma żadnego problemu:))) No, jest jeden malutki - sposób "rozliczenia się". Wytypowany przez Gosiankę do negocjacji JCO na pożegnanie usłyszał ode mnie: "Przyjadę popilnować stworki pod warunkiem, że zgodzisz się na wszystko o co poproszę." I proszę sobie wyobrazić, że R. bez wahania powiedział: "Tak, zgodzę się na wszystko.":) Niektórzy twierdzą, że wymagało to od JCO ogromu determinacji, zaufania i... sama nie wiem, czego jeszcze:) A ja po prostu poprosiłam tylko (lub aż:) o książkę, przy pomocy której podczas moich wędrówek po Wrocławiu mogłabym poznać lepiej miasto:) I R. kupił mi przepiękny przewodnik:)
Co prawda, śladów Benedykta Polaka nie spotkałam, ale dzięki dedykacji dowiedziałam się o istnieniu pierwszego polskiego orientalisty, który blisko trzydzieści lat przed wyprawą do Azji Marco Polo wyruszył w podróż starym kupieckim szlakiem przez Kraków, Zawichost, Horodło (w tym miejscu przebywał blisko mnie:), Włodzimierz Wołyński, Łuck i Kijów i dotarł aż do legendarnego Karakorum. I ponoć pochodził z Wrocławia:)
Dzięki przewodnikowi można było poznać niejedną tajemnicę Wrocławia. Zapraszam zatem na spacer po mieście. Uprzedzam lojalnie, że będzie dużo zdjęć miejsc, które mnie zadziwiły, zaciekawiły, zauroczyły.
Secesyjna kamienica z 1902 roku [arch. Wilhelm Heller] na rogu ulicy Prusa i Świętokrzyskiej.



Grobowiec H.G. Spaetgena [Franz Joseph Mangoldt, ok. 1752-1753] w kościele św. Stanisława, św. Doroty i św. Wacława.


Ostrów Tumski - tu kręcono odc. 18 "Stawki większej niż życie" [„Poszukiwany Gruppenführer Wolf”, okolice ul. Katedralnej, Most Tumski].

Mkną po szynach niebieskie tramwaje
Przez wrocławskich ulic sto...
["Wrocławska piosenka" śpiewana przez Marię Koterbską]


Art Cafe Kalambur
Teatr Polski - dostałam dwa bilety od M. i K., "Tempus Fantasy" na Dużej Scenie Teatru Capitol przegapiłam, natomiast drugi bilet został wykorzystany w 100%, na przedstawieniu pt. "20 najśmieszniejszych piosenek na świecie" bawiłam się świetnie:) 


Wrocławska Fontanna przed Halą Stulecia - niestety, nie widziałam pokazu multimedialnego, gdyż szykowano się do widowiska operowego "Latający Holender".


Hala Stulecia i Iglica (zaskoczył mnie mój aparat fotograficzny:).



Lodziarnia Polish lody (w kolejce nie stałam, trafiłam któregoś wieczoru na ewenement - kolejki nie było, kupiłam truskawkowe i jabłkowo-cynamonowe - były całkiem smaczne:)

Czekoladziarnia na ul. Więziennej - pewnego zimnego wieczoru wypiłam małą filiżaneczkę z rodzynkami w rumie, ale... najlepsza czekolada jest w Faktorii w Kazimierzu nad Wisłą:)


Muzeum Geologiczne Instytutu Nauk Geologicznych Uniwersytetu Wrocławskiego wraz z krasnalkiem Geologiem.


Muzeum Mineralogiczne Instytutu Nauk Geologicznych Uniwersytetu Wrocławskiego, gdzie fantastycznie wyeksponowano jedne z moich ulubionych kamieni - krzemienie pasiaste, czyli kamienie optymizmu. O ich magicznych właściwościach już kiedyś pisałam (klik).


Przy okazji pochwalę się prezentem od Marii - Optymista z wykorzystaniem krzemienia pasiastego:)
Muzeum Poczty wraz z krasnalem Pocztowcem.


Muzeum Narodowe, a w nim przede wszystkim rzeźba "Pocałunek Sfinksa" (klik, klik).


Muzeum Etnograficzne z wycinankami Kasi Kmity.
Papa Krasnal - nareszcie mogłam go zobaczyć, gdyż ostatnio z powodu remontu ulicy był zasłonięty.


Jak zwykle zachwyciły mnie krasnoludki: Telesfor, Wroclavek, Ossolinek,


a także Opiłek i Ogorzałek oraz krasnale z Gildii Kupieckiej.


Odra - tym razem widziana z pokładu  "Gucia", stateczku po niej pływającego.

Łąki nad Odrą, pełne majowych kwiatów.


Cmentarz Oficerów Armii Czerwonej
Nowy Cmentarz Żydowski  (zdziwiły mnie znicze na grobach).


Park Wschodni - fragment schodów zrobionych z płyt nagrobnych (wstrząsający widok).



Park Zachodni

 Park Południowy

Park Szczytnicki - zdjęcia młodych par były robione z pozdrowieniami dla Grażyny:)

Ogród Japoński w Parku Szczytnickim wraz z rododendronami i azaliami.






Ogród Botaniczny Uniwersytetu Wrocławskiego, a w nim:
- paulownia puszysta, zwana cesarskim drzewkiem szczęścia;


- gunnera olbrzymia, będąca największą byliną świata.



W Ogrodzie Botanicznym Uniwersytetu Wrocławskiego zachwyciło mnie wiele roślin. Mogłabym o nich pisać chyba do końca tego roku, ale... ponieważ byłam w okresie kwitnienia rododendronów i azalii, pozwolę sobie jeszcze tylko na jeden post z nimi związany:)

Na koniec podziękowania:) Pięknie dziękuję:
- Gosiance i R. za zaproszenie mnie do Wrocławia, goszczenie mnie pod swoim dachem, a także za przewodnik, dzięki któremu mogłam poznać uroki miasta;
- K. i M. za pomysł dostarczenia mi rozrywek kulturalnych i bilety, a M. dodatkowo za pomoc w przemieszczaniu się na dworzec kolejowy;
- p. T. za towarzyszenie mi w trakcie pobytu i przepyszne pierogi, którymi mnie karmiła;
- M. za towarzystwo podczas Nocy Muzeów, pokazywanie mi coraz bardziej nietypowych i nieznanych miejsc oraz wyprawy na przepyszne lody;
- Marii za  spacery, bardzo dobry morelowy deser i optymistyczny prezent:)
Jeszcze raz wszystkim bardzo serdecznie dziękuję:)

48 komentarzy:

  1. Wykorzystałaś przewodnik wspaniale. Byłam we Wrocławiu dwa razy i będę jeszcze w tym miesiącu, ale to jednodniowe wypady, czyli powierzchowne obejrzenie miasta.
    Pięknie o swoim zwiedzaniu piszesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to gruby przewodnik:) I bardzo dobrze napisany:) I gdyby nie ograniczoność czasu i miejsca, to napisałabym więcej:)

      Usuń
  2. Chyba muszę się jeszcze kilka razy do Wrocławia wybrać, bo jak widzę sporo rzeczy mi umknęło :) A "Pocałunek Sfinksa" uwielbiam - ta rzeźba zachwyciła mnie już kiedy (będąc dzieckiem) pierwszy raz odwiedziłam Wrocław i od tamtej pory zawsze staram się ją odwiedzić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stałam przed tą rzeźbą i stałam:))) Najbardziej mój wzrok przykuła łapa, wpinająca się w ciało młodzieńca. A we Wrocławiu można łazić po uliczkach i ciągle coś nowego zauważać.

      Usuń
  3. Nie wiadomo gdzie i kiedy Benedykt się urodził, we Wrocławiu miał przyjąć śluby zakonne u Franciszkanów. Być może wtedy też przyjął to imię. Szkoda, że ta pierwsza średniowieczna podróż do Azji jest niedoceniana.
    Kamienica Hellera pięknie odrestaurowana, a była już bliska upadku.Mieszkałam (a właściwie nadal tam mieszkam, może nawet kiedyś wrócę) trzy kroki od niej.
    Bardzo lubię moje miasto.
    Dużo zwiedziłaś. Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak, czytałam o problemach, związanych z ustaleniem dokładnych faktów z życia Benedykta. I masz rację, szkoda, że niewielu wie o jego podróży. Ale ja wiem - dzięki R.
      Co do kamienicy - jest zachwycająca w najdrobniejszych szczegółach, niestety już ktoś boczną ścianę pomazał jakimiś napisami.

      Usuń
  4. Przeczytalam szybko Twoj nowy wpis...juz lece na ostatnia wyprawe, do Kananaskis Country, Widze,ze uczulilas sie na pary mlode!!! bardzo mi sie to podoba i dziekuje,ze dedykacje..hahaha. Poza tym najlepsza czekolada jest w Faktorii ale inne tez mozemy degustowac! wroce do wpisu po powrocie, na razie sciskam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udanej zatem wyprawy i wracaj szczęśliwie:) Na młode pary już wcześniej zwracałam uwagę, ale teraz mogę do zdjęć dołączyć dedykację:)
      Co do czekolady - trzeba spróbować w różnych miejscach, żeby móc stwierdzić z czystym sumieniem, iż najlepsza czekolada... jest w Kazimierzu:)

      Usuń
  5. Wspaniale opisałaś piękny Wrocek:)
    Wrocław piękny jest nie tylko w centrum i mozna zawsze podziwiac to miasto.
    Fajnie, ze spędziłaś miło czas i we wspaniałym towarzystwie.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Taki przewodnik dobra rzecz ,ale przyznasz chyba ,że przydają się także znajomi którzy znają trochę miasto i pokażą takie rzeczy których w przewodniku nie ma . Na przykład stary krzyż nad Odrą ,albo schody z fragmentami nagrobków w Parku Wschodnim :)
    Bardzo skrótowo potraktowałaś tym razem Wrocław ,z 1000 zrobionych zdjęć pokazałaś maleńką cząstkę , nie szkoda tej nie pokazanej reszty ?
    Ja także dziękuję Ci za spacery po Wrocławiu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mario, jestem ciekawa tego prezentu dla Arte, wydaje się być bardzo pomysłowy. Masz może dokładniejsze zdjęcie? On jest do powieszenia?
      A może, Ty masz, Arte?

      Usuń
    2. Mario, najlepszym rozwiązaniem jest: przeczytać przewodnik, zapytać znajomych i samemu doświadczyć tego na własnej skórze:)
      Jeśli chodzi o 1000 zdjęć - to 1/10 z tej ilości jest już za dużo:) Co prawda, szkoda pozostałych, ale kto by to oglądał:) A poza tym - zapraszam do kolejnego postu:)

      Usuń
    3. Gosiu, sfotografuję dokładnie i Ci prześlę:)

      Usuń
  7. Atreńko, widzę, że musimy jeszcze wiele czasu przeznaczyć na zwiedzanie naszego miasta, żeby ci dorównać! Pomyśleć, że mieszkam tu od urodzenia, a wielu rzeczy jeszcze nie widziałam.
    Muszę przyznać, że Wrocław ma bardzo wiele do zaoferowania, wciąż mnie zaskakuje swoim rozwojem. Po miesięcznej nieobecności nie poznałam kilku miejsc! Dziś byliśmy na rynku. Trwa festiwal kulinarny, śpiewa Krystyna Prońko, można zjeść obiad w podniebnej restauracji, ludzie plażują na usypanych plażach - jest wspaniale.
    Myślę, że nie wszystko jeszcze zobaczyłaś, stąd liczę na to, że zechcesz tu wrócić, bo moje futrzaki cię polubiły i na pewno tęsknią. :)
    Jaki miały spokój! Teraz banda czterech młodzieniaszków grasuje po strychu i je stresuje. :)
    Pozdrawiamy całą rodziną bardzo serdecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wrocław jest - jak dla mnie - ogromnym miastem i pełno w nim tajemnic i ciekawych miejsc do odkrycia:) Tak więc z góry dziękuję za zaproszenie:)

      Usuń
  8. Wroclaw...moje miasto studenckie...
    Tyle sie zmienilo, jednak jego atmosfera wciaz dla mnie ta sama :)
    I czesto jest tak, ze jak juz jest Wroclaw to jestem w domu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak mam z Lublinem, gdy wracam z daleka. Jak minę to miasto, to już prawie w domu:)

      Usuń
  9. Jestem pełen podziwu dla Twojej kondycji i wrażliwego oka! W mnogości zdjęć i tematów czuć, że mocno Cię wessały wrocławskie klimaty. Cieszę się. Pod naszą nieobecność Wrocław chyba dobrze się zrewanżował za Twoje dobre serce :)
    Pozdrawiam serdecznie całą rodziną oraz indywidualnie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie dziękuję za komentarz:) Wrocławskie klimaty wciągają i uzależniają:)

      Usuń
  10. Wrocław zawsze lubiłam, chociaż nie bywałam tam zbyt często, częściej w dzieciństwie, kiedy jeszcze żyli ciocia i wujek. Ale wtedy nie był tak piękny jak teraz... A chyba szczególnie o tej porze roku. Mnóstwo pięknych miejsc widzialaś i jeszcze Noc Muzeów zaliczyłaś! Te schody z płyt nagrobnych wstrząsające, chyba nie chciałabym po nich chodzić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wrocław piękny jest zarówno wiosną , jak i jesienią:) A jeśli chodzi o te schody, to słyszałam już dawno o czymś podobnym, ale pierwszy raz widziałam na własne oczy. Dla mnie to po prostu... barbarzyństwo.

      Usuń
  11. To była świetna wycieczka :-) Pozdrawiam bardzo serdecznie i życzę kolejnych!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie dziękuję za życzenia:) Niech się spełnią:)

      Usuń
  12. Wybieram się do Wrocławia i wybieram i wybrać nie mogę. Zupłnie jak ta sójka, co wybiera się za morze. Piękne miejsca pokazałaś, na wspaniałych ludzi trafiłaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba pojechać:) Piękne miasto i bardzo sympatyczni ludzie:)

      Usuń
    2. No trzeba, trzeba... Wrocławską rodzinę po prawie 20 latach znowu odwiedzić, zobaczyć, jak się ówczesne maluchy postarzały, ile wnuków ich rodzice mają.

      Usuń
    3. Jak się ma rodzinę we Wrocławiu, to już tym bardziej trzeba pojechać do tego pięknego miasta:)

      Usuń
  13. Zaskoczył i mnie Twój aparat fotograficzny :), co za wspaniałe węże świetlne. Coś bliżej napisz proszę o tym zjawisku. Dobrze?
    A poza tym we Wrocławiu byłam tylko raz przemieszczałam się z dworca PKP na lotnisko, bezproblemowo autobusem za 2.40 groszy przejechałam ponad godzinę na lotnisko. :)
    Miasta nie znam ale bardzo lubię. :) i zgadzam się w sieci świata miasta są węzłami warto je poznawać i pobyć w nich, pozwolić sobie na małe rozplątywanie dzięki czemu poznawanie węzła. :) Dzięki Arte za możliwość uczestnictwa w Twoim zaglądaniu pod sopelki :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak mnie zaskoczył ten mój aparat:)) Postawiłam go na słupku ogrodzeniowym, chcąc sfotografować Halę Stulecia, gdyż fontanna nie działała. Nacisnęłam pipsztaczek i... efekt powyżej:) Kiedyś już miałam podobne zdjęcia ulic, oświetlonych latarniami. Ale to też było we Wrocławiu - może to magia tego miasta:)
      Jeśli chodzi o węzełki i supełki, to ... każdy z nas ma swój sposób na poznawanie miast. Cieszę się, że mogę na blogu pokazać choć fragment tego, co zwraca moją uwagę i mnie zachwyca:) I fajnie, że to się komuś podoba:)

      Usuń
    2. We Wrocławiu jest na pewno dużo magii ,ale jeśli chodzi o te zdjęcia to duże prawdopodobieństwo jest że zadziałały inne czynniki . Ponieważ przy tych warunkach oświetleniowych potrzebny jest długi czas naświetlania to ,albo podłoże na którym położyłaś aparat było mało stabilne i w trakcie gdy migawka była otwarta się zachwiało ,a najprawdopodobniej poruszyłaś aparatem w chwili naciskania migawki :))

      Usuń
    3. Pięknie dziękuję za wyjaśnienia:)

      Usuń
  14. kurcze chyba nie umiem korzystać z przewodnika.zawsze na chybił trafił zwiedzamy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnemo, nie przejmuj się, zwiedzanie na chybił trafił jest równie dobre jak z przewodnikiem:))) Najważniejsze są wrażenia tu i teraz:)

      Usuń
  15. Raz tylko byłam we Wrocawiu. Dawno to było, i powiązane było z podróżą do mojego ukochanego Karpacza. Jest tp przepiękne miasto. Myślę, że kiedyś tam w końcu pojadę, i pooglądam dokładnie. Sporo, i pięknych miejsc pokazałaś :) Krasnoludki mnie zachwycają ! Genialny miał ktoś pomysł, by nimi miasto przyozdobić :) A efekty świetlne uwiecznione przez Twój aparat też bardzo mi się podobają ! ... No, i sławny wrocławski ogrod botaniczny bardzo bym chciała zwiedzić !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karpacz też lubię:) A do ogrodu botanicznego we Wrocławiu koniecznie pójdź, jak już będziesz to miasto odwiedzać. Tylko zarezerwuj sobie kilka godzin:)))
      Krasnoludki są wspaniałe, jeszcze mi trochę zostało do odnalezienia:)
      Spróbuję jeszcze kiedyś zrobić podobne zdjęcia, może zorientuję się wtedy o co z tym moim aparatem chodzi:)

      Usuń
  16. Ależ chętnie poszłabym Twoimi śladami,marzy mi się wyjazd do Wrocławia,jestem ciekawa jak sie zmienił przez 20 lat,kiedy w nim nie byłam.Kiedyś byłam związana z Wrocławiam,pracując w Centr Szkole Inst Zuchowych w Oleśnicy i często robiliśmy sobie wypady do WRocławia na wszelkie imprezy,spektakle.Nanjbardziej pamietam przedstawienia w teatrze lalel,oglądałam tam sztukę Witkacego,coś niesamowitego!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłe wspomnienia:) Pięknie dziękuje za komentarz:)

      Usuń
  17. Sporo zwiedziłaś we Wrocławiu :)) Mnie się też to miasto podoba, a już najbardziej dworzec kolejowy, nawet ten stary, przed remontem ;)
    Dokładnie rok temu byliśmy we Wrocławiu na weekend - pobyt był intensywny i obfitował w wiele wrażeń, głównie pozytywnych :))

    OdpowiedzUsuń
  18. Macewy w parku to przypadek, pozostałość powojennych czasów - bo wtedy tak barbarzyńsko je wykorzystywano - czy to celowy zabieg, rodzaj pomnika? Nie potrafiłabym po tym chodzić.
    Ach, taka gunnerę mieć na gumnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te nagrobki w schodach raczej nie stanowią pomnika.
      Chciałabyś mieć taka gunnerę na gumnie?:) Ale to by Ci całe gumno przykryła:)

      Usuń
    2. Te macewy w parku świadczą o ludziach , o ich bezmyślności i braku szacunku do uczuć innych . Ja bywając w tym parku bardzo często , wypatrzyłam tylko dwie ,takich schodów jest tam kilkanaście ,więc jak wynika z rachunku nie ma potrzeby po nich chodzić ,szczególnie że prowadzą tylko do wody i służą do tego aby posiedzieć nad nią .

      Usuń
    3. Hana ta gunnera to roślina delikatna trzeba ją na zimę bardzo dobrze ogacić :)))

      Usuń
  19. Wrocław jest piękny...i tylko fontanna na rynku przerażąjąca. Pan aktor od piosenek już swoją miną sugeruje, że to będą najśmnieszniejsze piosenki świata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Która fontanna na rynku jest przerażająca? Ta ze szklaną taflą, po której spływa woda?
      Pan aktor tylko tak groźnie wygląda, spisał się na medal:)

      Usuń
  20. Rzadko korzystam z przewodników może dlatego ze i tak nie jestem w stanie zapamiętać wszystkich tych danych w nich zawartych ;) Po za tym najbardziej lubię poznawać świat intuicyjne ,bo lubię chodzić tam gdzie mnie oczy i nogi poniosą ,a największe znaczenie ma dla mnie klimat i atmosfera danego miejsca :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno klimat i atmosfera danego miejsca są bardzo istotnymi czynnikami w poznawaniu miast. To jest coś, co się najdłużej pamięta:)

      Usuń

Miło mi, że do mnie zaglądasz i że tracisz swój cenny czas, aby zostawić po sobie ślad.