Kamień optymizmu

Na wielu blogach króluje smutek z powodu nieuchronnego końca lata. Ba, na niektórych już zagościły choinki i inne motywy świąteczne.
A ja (na przekór) zaprezentuję kilka wakacyjnych fotografii, które zrobiłam będąc  nie tak dawno w Galerii Minerałów i Skamieniałości w Świętej Katarzynie.




Znajdując się w takim miejscu nie można się oprzeć magii kamieni. Kupiłam sobie (jakby mogło być inaczej) piękny wisior z krzemienia pasiastego.


Krzemień pasiasty, zwany "kamieniem optymizmu", występuje jedynie w Polsce. 

W ręce człowieka trafił już w epoce neolitu (ca 3900 r. p.n.e.), od razu stając się przedmiotem kultu, kamieniem magicznym, zaś wyrabiane zeń przepiękne siekierki obrzędowe symbolizowały trzy wielkie żywioły: ogień, powietrze i wodę. Znajdowano je częstokroć w odległych nawet o przeszło pół tysiąca kilometrów od miejsc wydobycia, neolitycznych grobach, co świadczy o ich rzadkości i zapewne także wysokiej cenie, jaką zyskiwać musiały podczas międzyplemiennych wymian.

Powyższy tekst pochodzi ze strony Radia Wnet. O wielu ciekawostkach na temat krzemienia pasiastego można przeczytać również na stronie Cezarego Łutowicza. Poniżej dwa fragmenty opisujące magię tego kamienia.

Kamień wykorzystywano do produkcji siekierek. Ale nie zwykłych, lecz rytualnych, wierzono bowiem w magiczne właściwości tego krzemienia. Czy spowodował to jego nietypowy, wyrzeźbiony przez naturę wygląd, czy struktura przypominająca falującą wodę, nie wiemy. Wykonane siekierki chowano do grobu wraz ze zmarłym, wierzono, że chroniły przed złem i ciemnymi mocami.

Ale to nie jedyne zalety krzemienia. Nie bez powodu nazywa się go „kamieniem optymizmu”. Okazuje się, że jego magiczne właściwości nie zostały przez naszych praprzodków wyssane z palca. Bioenergoterapeuci zachwalają go jako kamień, który dodaje energii, wzmacnia witalność, usuwa zmęczenie, a także chroni przed negatywnymi wpływami zewnętrznymi. Niektórzy dopatrują się w nim nawet cudownego środka odmładzającego wygląd skóry i niszczącego bakterie. Poleca się go wszystkim, którym brak pogody ducha i optymizmu na co dzień.

Gdyby ktoś chciał optymistycznie przejść przez nadchodzącą jesień, polecam zakup nawet maluśkiego kamyczka. Wspaniała okazja nadarzy się niedługo - w Sandomierzu od 7 września rusza II Festiwal Krzemień Pasiasty - Kamień Optymizmu

16 komentarzy:

  1. Super kolekcja kamieni :-) Już od samego patrzenia na nią wzrasta optymizm i oko zaczyna się śmiać ;-) Szczególnie "oczko" do pierścionka jest genialne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię kamienie półszlachetne a te które pokazałaś na zdjęciach prezentują się bardzo okazale. W moim mieście dwa razy do roku organizowane są giełdy minerałów i skamieniałości, więc również mam okazję oglądać takie okazy. Przy okazji zawsze sobie kupuję kilka sznurów pięknych korali z których robię sobie biżuterię :) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę tych giełd i możliwości częstszego patrzenia na kamienie szlachetne i te półszlachetne:)

      Usuń
  3. śliczny wisior:)))pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny wisior i zdjęcia cudne... Dla mnie podobno Opal jest dobry...

    OdpowiedzUsuń
  5. Byłam w tej Galerii i trochę się "napatrzyłam".Zapamiętałam kota z zielonego awenturynu.
    Wisior bardzo ładny:)
    Pozdrawiam optymistycznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za pozdrowienia. Chyba muszę pojechać tam jeszcze raz - zobaczyć tego kota:)

      Usuń
  6. "Moje" okolice :) Tu występuje właśnie najwięcej krzemienia i jest niedrogi :) A na festiwal do Sandomierza na pewno się wybieramy - początkowo mieliśmy być jako wystawcy, ale po dłuższym namyśle stwierdziliśmy, że trzeba sobie kiedyś w końcu zrobić urlop, bo zima nadejdzie, a my tylko praca i praca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że trzeba odpocząć, proszę tam pojechać, zrobić trochę fotografii i opisać na swoim blogu:)

      Usuń
  7. Krzemień pasiasty jest moim nowym odkryciem i to dzięki wizycie w Świętej Katarzynie. Muzeum z prezentacją obróbki kamienia godne polecenia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam krzemień pasiasty. Pierwszy raz spotkałam się z nim kilka lat temu w Sandomierzu. Tam jest on wszędzie. Od tamtej pory zawsze mi towarzyszy. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym kiedyś pojechać na festiwal do Sandomierza. Bardzo lubię krzemień pasiasty. No i optymizmu nigdy za dużo.

      Usuń

Miło mi, że do mnie zaglądasz i że tracisz swój cenny czas, aby zostawić po sobie ślad.